Suplementy diety nie mają udowodnionej skuteczności w leczeniu chorób
- 21.05.2025

W sieci krążą fałszywe twierdzenia o suplementach diety, m.in., że leczą raka, pomagają w walce z depresją czy chronią przed wirusem HPV. Suplementy nie mają udowodnionej skuteczności w leczeniu chorób. Stosowane zamiast terapii mogą być niebezpieczne i powodować groźne interakcje z lekami.
Nie ma wystarczających dowodów na to, że suplementy zawierające kwasy omega-3 mają znaczący wpływ na leczenie depresji. W czasopiśmie „Nature” już w 2011 roku opublikowano wyniki badania, w którym uczestniczyło 731 osób. Okazało się, że stosowanie kwasów omega-3 przynosiło minimalną, nieistotną statystycznie korzyść w leczeniu depresji w porównaniu do placebo. W przypadku depresji zawsze warto skonsultować się z lekarzem, który dobierze odpowiednią metodę leczenia, zamiast polegać na suplementach.
W metaanalizie opublikowanej w 2022 roku w czasopiśmie „JAMA” (wydawanym przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne), obejmującej 84 badania z udziałem 739 803 osób, stwierdzono, że suplementacja witaminami i minerałami nie zmniejsza ryzyka zachorowania na nowotwory ani nie wpływa na ogólną śmiertelność.
Także krążące w internecie twierdzenie, jakoby cynk zapobiegał zarażeniu wirusem HPV, jest niezgodne z rzeczywistością. Choć cynk ma właściwości wspomagające układ odpornościowy, nie chroni on przed HPV. Skuteczną ochronę zapewnia jedynie szczepionka przeciwko HPV, a nie suplementacja cynkiem.
Nie istnieją również wiarygodne dowody naukowe potwierdzające, że suplementy diety mogą zapobiegać nowotworom lub leczyć raka. Zastępowanie terapii onkologicznych suplementami może być nie tylko nieskuteczne, ale i niebezpieczne. Suplementy przyjmowane razem z lekami onkologicznymi mogą wpływać na ich skuteczność, spowalniając działanie leków lub wywołując niepożądane interakcje.
Pacjenci, którzy bezkrytycznie ulegają reklamom lub zachętom celebrytów promujących te produkty, nie znają najczęściej różnicy między suplementami diety a lekami.
„Produkt leczniczy przed wprowadzeniem go na rynek musi przejść badania kliniczne pod kątem skuteczności leczenia, i to jest bardzo długi proces, natomiast suplementy zastępują lub uzupełniają standardową dietę człowieka i żadnych badań nie muszą przechodzić” – wytłumaczył w rozmowie z PAP Marian Witkowski, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Dodał, że suplement „można wyprodukować w nocy w piwnicy, a następnie bardzo szybko wprowadzić go do obrotu”.
W rejestrze Głównego Inspektora Sanitarnego znajduje się już 190 tys. suplementów diety. GIS przeprowadza wyrywkowe kontrole, sprawdzając jedynie zgodność zadeklarowanej przez producenta ilości składników z rzeczywistą zawartością. Takie podejście stwarza ryzyko wprowadzenia na rynek produktów o wątpliwej jakości lub zanieczyszczonych niepożądanymi substancjami.
„Były przypadki, gdy suplementy stosowane w leczeniu otyłości były zanieczyszczone silnym lekiem na odchudzanie, a rzekomo naturalny produkt mający poprawiać libido został skażony lekiem na potencję” – powiedział Marian Witkowski.
Ekspert zwrócił jednak uwagę, że nie można generalizować, ponieważ na rynku dostępne są również sprawdzone i bezpieczne suplementy, które posiadają certyfikaty jakości i są produkowane przez firmy zajmujące się wytwarzaniem leków.
Mimo to, nawet renomowana marka nie zwalnia z ostrożności, ponieważ suplementy diety łatwo przedawkować.
Pacjenci często nie zdają sobie sprawy, że witaminy i inne substancje mogą występować w wielu preparatach jednocześnie. Stosowanie kilku suplementów na raz, szczególnie tych zawierających witaminy A, D, E, żelazo i selen, może być szczególnie niebezpieczne, ponieważ ich przedawkowanie może prowadzić do toksyczności (np. hiperkalcemii w przypadku nadmiaru witaminy D).
Dodatkowo, suplementy mogą wchodzić w interakcje z lekami, co zmniejsza ich skuteczność – przykładem może być wpływ żelaza na osłabienie działania antybiotyków.(PAP)
bli/ bst/ mhr/, fot. freepik.com
Data publikacji: 21.05.2025 r.
