Światowy Tydzień Alergii, 23-29 czerwca 2025. Alergia u dzieci – rodzinny test na wytrzymałość
- 17.06.2025

Alergia u dzieci to nie tylko sezonowy katar czy kichanie – to poważne schorzenie, które znacząco wpływa na codzienne życie najmłodszych i ich rodzin. Aż 88 proc. rodziców przyznaje, że choroba dziecka wpływa na codzienne funkcjonowanie całego domu. Wyniki ogólnopolskiej ankiety pokazują, że ta wciąż bagatelizowana choroba to znacznie więcej niż sezonowy dyskomfort – to ogromne wyzwanie organizacyjne, emocjonalne i finansowe, które wymaga systemowych rozwiązań.
Alergia a codzienność – wpływ choroby na dzieci i ich otoczenie
Badanie przeprowadzone w 2025 r. przez Polskie Towarzystwo Chorób Atopowych, ujawniło jak istotny wpływ ma alergia wziewna na życie dzieci i ich rodzin. Rodzice zgodnie podkreślają, że ta często bagatelizowana choroba znacząco wpływa na codzienne funkcjonowanie dzieci, wpływając na ich samopoczucie, aktywność i sen – a w efekcie oddziałuje także na organizację życia całej rodziny. Aż 94 proc. respondentów zauważa, że objawy alergii negatywnie wpływają na codzienne funkcjonowanie ich dzieci – zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Ponad połowa dzieci (56 proc.) zmaga się z uciążliwymi symptomami bardzo często, co znacząco obniża ich komfort życia.
Najczęściej zgłaszane konsekwencje alergii to:
• przewlekłe zmęczenie (56 proc.),
• problemy z koncentracją (45 proc.),
• ograniczenie aktywności fizycznej (50 proc.).
Rodzice wskazują również na objawy emocjonalne, takie jak rozdrażnienie, obniżony nastrój czy poczucie wykluczenia społecznego. Alergia nie tylko wpływa na samopoczucie, ale prowadzi też do częstych infekcji dróg oddechowych i zapaleń ucha, które skutkują nieobecnościami w przedszkolu i szkole.
Wielu rodziców podkreśla, że infekcje te mają poważny charakter – powtarzające się zapalenia płuc i oskrzeli nierzadko wymagają hospitalizacji. To pokazuje, że alergia u dzieci to nie tylko katar i kichanie – to poważna choroba, która wpływa na rozwój, edukację i jakość życia najmłodszych.
Aż 88 proc. rodziców przyznaje, że alergia dziecka ma bezpośredni wpływ na codzienne funkcjonowanie całej rodziny. Wymusza ona liczne zmiany w organizacji życia domowego, takie jak:
• częstsze sprzątanie, aby ograniczyć kontakt z alergenami,
• dostosowywanie planu dnia do zmiennego nasilenia objawów,
• regularne wizyty lekarskie – zarówno kontrolne, jak i związane z nagłymi zaostrzeniami czy nawracającymi infekcjami.
Jednym z najczęściej wskazywanych przez opiekunów problemów jest konieczność częstego korzystania ze zwolnień z pracy, co nie tylko komplikuje życie zawodowe, ale również pogłębia stres i zmęczenie rodziców.
Alergia dziecka to więc nie tylko wyzwanie zdrowotne, ale także poważne obciążenie organizacyjne i emocjonalne dla całej rodziny.
– Wyniki ankiety wskazują widoczną świadomość rodziców co do znaczenia objawów takich jak świąd skóry, nosa i oczu, rozdrażnienie, zaburzenie koncentracji oraz ich wpływu na funkcjonowanie dzieci z chorobami alergicznymi – zauważa dr n. med. Witold Bartosiewicz, specjalista alergologii, związany z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym.
Leczenie objawowe – doraźna ulga, ale nie rozwiązanie
Leczenie objawowe alergii może chwilowo przynieść ulgę, jednak nie zatrzymuje postępu choroby ani nie eliminuje jej przyczyn.
– Przez lata uważano, że standardowe leczenie– leki antyhistaminowe nowej generacji czy sterydy donosowe – wystarczy, aby kontrolować objawy alergii. Jednak choć przynoszą ulgę, nie rozwiązują problemu u jego źródła – podkreśla dr n. med. Witold Bartosiewicz.
Dla wielu rodzin objawowe leczenie alergii wziewnych oznacza stałe, wysokie wydatki, które znacząco obciążają domowy budżet. Ponad 95 proc. rodziców wskazuje, że zakup leków przeciwalergicznych to regularny i nieunikniony koszt.
Rodzice ponoszą również dodatkowe wydatki na:
• wizyty lekarskie (79,6 proc.),
• sprzęty medyczne (76,2 proc.),
• specjalistyczne kosmetyki (71 proc.) i środki czystości (44 proc.),
• testy diagnostyczne i alergiczne (48 proc.).
Skutki finansowe są na tyle poważne, że niemal co trzeci opiekun przyznaje, iż z powodu kosztów musiał ograniczyć inne wydatki domowe. Co szczególnie niepokojące – 5 proc. rodziców deklaruje, że zrezygnowało z leczenia dziecka z powodu braku środków na zakup leków.
To oznacza, że szacunkowo nawet 75 tysięcy dzieci w Polsce (do 14. roku życia) nie otrzymuje niezbędnej terapii, która umożliwiałaby im normalne funkcjonowanie w grupie rówieśniczej i komfortowe warunki nauki.
Rodziny dzieci z alergiami muszą mierzyć się nie tylko z objawami choroby, ale także z trudnościami systemowymi. Aż 53 proc. rodziców deklaruje, że czas oczekiwania na wizytę u alergologa w publicznej placówce przekracza 3 miesiące. Taka sytuacja zmusza wielu opiekunów (42 proc.) do korzystania z prywatnych gabinetów, co w połączeniu z koniecznością częstych kontroli – nawet co 3 miesiące – przekłada się na regularne i znaczące obciążenie finansowe.
Dodatkowym źródłem niepokoju są skutki uboczne leczenia farmakologicznego, szczególnie w przypadku powszechnie stosowanych glikokortykosteroidów. Spośród dzieci, które przyjmowały te leki (w tym 34 proc. codziennie przez cały rok), ponad 60% rodziców zgłaszało niepożądane efekty ich stosowania.
Najczęściej obserwowane działania niepożądane to:
• osłabienie odporności,
• zmiany nastroju i drażliwość,
• problemy skórne,
• przyrost masy ciała,
• spowolnienie wzrostu,
• krwawienia z nosa,
• nawracające ataki kaszlu.
To pokazuje, że leczenie alergii – mimo że niezbędne – wiąże się z dodatkowymi wyzwaniami zdrowotnymi i finansowymi, które znacząco wpływają na jakość życia całych rodzin.
– Jako stowarzyszenie od lat działamy na rzecz pacjentów z alergiami, wsłuchując się w ich głos i poznając ich codzienne trudności i potrzeby. Jako rodzic dziecka z alergiami doskonale rozumiem, jak wielkie wyzwanie stanowi ta choroba dla całej rodziny. To nie jest tylko problem sezonowy – to choroba, która wpływa na każdy aspekt życia. Wielu rodziców zmaga się z trudnym wyborem między leczeniem a innymi wydatkami, a brak dostępu do skutecznego leczenia przyczynowego pogłębia ich bezradność. Częste wizyty lekarskie, nieprzespane noce, stres związany z nasilającymi się objawami i skutkami ubocznymi stosowanych leków– to rzeczywistość setek tysięcy rodzin w Polsce. Dlatego tak ważne jest, by system ochrony zdrowia uwzględnił ich potrzeby i zapewnił realne wsparcie – podkreśla Hubert Godziątkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Atopowych i członek zarządu Stowarzyszenia Pacjentów z Chorobami Cywilizacyjnymi.
Odczulanie – realna szansa, wciąż poza zasięgiem wielu rodzin
Immunoterapia alergenowa (AIT) to jedyna metoda przyczynowego leczenia alergii wziewnej, której skuteczność i bezpieczeństwo zostały jednoznacznie potwierdzone licznymi badaniami naukowymi. Terapia ta nie tylko łagodzi objawy, ale również trwale zmniejsza wrażliwość organizmu na alergeny, zapobiegając ich nasileniu w przyszłości. U wielu dzieci przynosi długofalową poprawę stanu zdrowia, zmniejsza ryzyko rozwoju astmy oraz ogranicza występowanie ciężkich reakcji alergicznych. Pomimo jednoznacznych dowodów naukowych wykazujących skuteczność i bezpieczeństwo, immunoterapia wciąż pozostaje poza zasięgiem finansowym wielu rodzin. Obecnie korzysta z niej zaledwie 22 proc. dzieci objętych badaniem, a główną barierą są wysokie koszty terapii. Ponad połowa rodziców dzieci poddanych AIT określa jej cenę jako bardzo wysoką i trudną do udźwignięcia.
Immunoterapia AIT może być prowadzona w dwóch formach:
• podskórnej (SCIT) – wymagającej regularnych zastrzyków w gabinecie lekarskim ze względu na ryzyko wystąpienia wstrząsu anafilaktycznego,
• podjęzykowej (SLIT) – nieobciążonej ryzykiem wstrząsu anafilaktycznego i tym samym bezpiecznej do stosowania w warunkach domowych, co znacząco zmniejsza stres i wysiłek związany z leczeniem, zwłaszcza u dzieci.
Mimo że terapia podjęzykowa jest wygodniejsza i mniej inwazyjna wśród dzieci w Polsce refundowana jest wyłącznie forma podskórna, co wiąże się z koniecznością częstych wizyt w placówkach medycznych.
Tymczasem aż 91% rodziców zadeklarowało, że rozpoczęłoby terapię AIT, gdyby była w pełni refundowana. To jasno pokazuje, że realna potrzeba zwiększenia dostępności tej skutecznej i nowoczesnej formy leczenia jest ogromna.
– W przypadku mojego syna immunoterapia to absolutna konieczność, jednak przed nami piętrzą się problemy. Refundowana jest terapia podskórna, ale nawet jeśli udałoby się znaleźć lekarza, który by się tego podjął niedaleko od naszego miejsca zamieszkania, pozostaje kwestia częstych wizyt u lekarza, co oczywiście wiązałoby się nie tylko z nieobecnością syna w placówkach edukacyjnych, ale też moimi zwolnieniami z pracy. Specjaliści, z którymi się zdalnie konsultuję, zalecają immunoterapię podjęzykową – wygodniejszą, mniej inwazyjną, możliwą do podawania w domu. Niestety, w Polsce nie jest refundowana. A przecież w wielu krajach Europy takie leczenie alergii małych dzieci to już standard – zwraca uwagę Ewelina Świonder, mama siedmioletniego syna z silną alergią wziewną.
Immunoterapia podjęzykowa (SLIT) dostępna jest w dwóch postaciach: roztworu wodnego w kroplach oraz tabletek. Wśród tych postaci roztwór wodny wyróżnia się tym, że jest bardziej tolerowaną formą szczególnie przez małe dzieci. Zarówno lekarze jak i rodzice decydują się na taką postać, ponieważ płynna forma terapii jest bezpieczniejsza i łatwiejsza w podaniu a dodatkowo, jej ważnym atutem jest możliwość elastycznego zwiększania dawki do indywidualnych potrzeb dziecka, co wpływa na bezpieczeństwo i skuteczność leczenia.
Tabletki wymagają długiego przetrzymywania pod językiem – co może być trudne do wyegzekwowania u najmłodszych pacjentów.
Rodzice, którzy stosowali tę formę terapii u swoich dzieci, zwracają uwagę na wygodę leczenia: brak konieczności dalekich dojazdów na zastrzyki, możliwość podania leku w domu, szybkie i bezbolesne stosowanie.
Terapia domowa bez stresujących wizyt i bolesnych iniekcji oznacza mniejsze obciążenie dla całej rodziny, a dla dzieci – większy komfort i pozytywne nastawienie do leczenia.
Apel o systemowe zmiany
Rodziny dzieci z alergiami wziewnymi liczą na rozszerzenie refundacji nowoczesnych metod leczenia oraz większą dostępność terapii dostosowanych do wieku dziecka. Eksperci podkreślają, że inwestowanie w skuteczne leczenie przyczynowe już od najmłodszych lat pozwoli uniknąć poważnych konsekwencji w przyszłości i zmniejszyć związane z nimi koszty społeczne.
– Rodzice pacjentów z objawami alergii wziewnej i pokarmowej mają obecnie wyraźną świadomość co do szkodliwego i wielokierunkowego wpływu alergicznego nieżytu nosa i astmy atopowej na swoje dzieci. Nie akceptują już tylko leczenia objawowego, a oczekują od lekarzy bardziej radykalnego działania ze znacznie większą efektywnością tj. kwalifikowania (jeśli to tylko możliwe) do swoistej immunoterapii. Obecnie, na podstawie licznych danych klinicznych, nie ulega wątpliwości, że powyższa terapia u dzieci powinna być zalecana jak najwcześniej, czyli od 5 roku życia. Rozwiązania systemowe dotyczące refundacji nowoczesnej immunoterapii podjęzykowej u grupie dzieci 5 – 12 rok życia mogłyby znacznie zwiększyć efektywność prewencji w chorobach alergicznych u najmłodszych dzieci i po prostu opłacałyby się nam wszystkim – podsumowuje dr n. med. Witold Bartosiewicz.
pr/, fot. pexels.com
Data publikacji: 17.06.2025 r.
