Tyjemy szybciej niż nasi rodzice, choć mniej jemy i więcej się ruszamy
- 05.10.2015
Tyjemy szybciej niż nasi rodzice, choć mniej jemy i więcej się ruszamy
Z pokolenia na pokolenie coraz trudniej jest zrzucić zbędne kilogramy i utrzymać szczupłą sylwetkę - odkryli naukowcy z York University.
„Nasi rodzice mieli łatwiej: mogli jeść więcej i ruszać mniej niż my, a tyli znaczniej wolniej i rzadziej cierpieli z powodu otyłości” – piszą autorzy badania na łamach „Obesity Research & Clinical Practice”.
Naukowcy pod kierunkiem prof. Jennifer Kuk przeanalizowali dane dotyczące odżywiania i aktywności ruchowej od prawie 36,5 tys. dorosłych Amerykanów, zebrane w ramach badania „National Health and Nutrition Survey” w latach 1971-2008.
Okazało się, że jedząc tyle samo i będąc w tym samym wieku ludzie w 2008 roku byli o około 10 proc. ciężsi niż w roku 1971 oraz że ci z 1988 roku, mimo identycznej aktywności fizycznej, byli o 5 proc. szczuplejsi niż osoby z 2006 roku.
– Oznacza to, że dzisiejsi 25-latkowie, aby uniknąć nadmiernego przyrostu wagi, muszą jeść mniej i ćwiczyć więcej niż ich rówieśnicy sprzed 30-40 lat – wyjaśnia prof. Kuk. – Oczywiście przeczy to popularnemu przekonaniu, że wystarczy ograniczyć ilość spożywanych pokarmów i więcej się ruszać, aby uniknąć problemów z nadwagą i otyłością – dodaje.
Z czego więc wynikają zaobserwowane różnice? Badaczka uważa, że muszą istnieć jakieś inne, specyficzne dla naszych czasów, czynniki przyczyniające się do szybszego tycia. – Stąd, poza zmianą trybu życia i rodzaju spożywanej żywności, może wynikać tak dramatyczny wzrost liczby osób otyłych – twierdzi.
– Utrzymanie stałej wagi jest procesem o wiele bardziej skomplikowanym i złożonym, niż się powszechnie sądzi. Zależy od czegoś więcej niż tylko bilansu energetycznego, czyli stosunku energii, jaką przyjęliśmy, do tej, którą spaliliśmy – tłumaczy Kuk. – To tak, jakby powiedzieć, że nasze finanse zależą wyłącznie od różnicy między tym, co wpłacamy na konto, a tym, co wydajemy. A to nieprawda. Dochodzą jeszcze takie kwestie, jak wahania giełdowe, opłaty bankowe, stopy procentowe czy różnice kursowe.
Według prof. Kuk tak samo jest w przypadku masy ciała. – Ma nią wpływ cała masa czynników: zanieczyszczenie środowiska, w którym żyjemy, leki, jakie przyjmujemy, poziom stresu, sposób odżywiania, genetyka, skład mikroflory jelitowej, czy nawet większa w stosunku do poprzednich dziesięcioleci ekspozycja na światło w nocy – mówi autorka badania.
– Jednak jedno jest pewne – utrzymanie prawidłowej masy ciała jest dziś trudniejsze niż kiedykolwiek – podsumowuje. (PAP)
kap/ mrt/
Data publikacji: 05.10.2015 r.