W Podlaskiem brakuje skutecznego i spójnego systemu leczenia udarów mózgu
- 09.09.2021
W Podlaskiem brakuje skutecznego i spójnego systemu leczenia udarów mózgu, w szpitalach jest za mało miejsc na oddziałach udarowych, a w regionie śmiertelność z powodu udarów mózgu należy do największych w kraju – to główne wnioski z kontroli, którą przeprowadziła NIK.
Od początku 2018 r. do końca września 2020 r. Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała w regionie cztery szpitale, gdzie są oddziały udarowe oraz dziewięć innych (osiem oddziałów wewnętrznych i jeden neurologiczny), jedną stację pogotowia ratunkowego oraz podlaski oddział NFZ.
„Brak skutecznego i spójnego systemu leczenia udaru mózgu, wyjątkowo mała liczba łóżek w stosunku do liczby pacjentów wymagających leczenia, konieczność hospitalizacji na oddziałach nieudarowych i tym samym ograniczony dostęp do nowoczesnych metod leczenia i właściwego personelu medycznego – to główne powody, które sprawiły, że województwo podlaskie (…) miało jeden z najwyższych w Polsce wskaźników śmiertelności z powodu udaru mózgu” – oceniła w 9 września NIK.
NIK przypomina, że udar niedokrwienny mózgu jest jedną z głównych przyczyn śmierci. Powołując się na dane GUS, podaje, że w 2019 r. w Polsce z tego powodu zmarły ponad 22 tys. osób. W leczeniu pacjentów – aby nie dopuścić do rozległych, często nieodwracalnych zmian, niepełnosprawności, niedowładów, liczy się czas, a leczenie powinno mieć miejsce w wyspecjalizowanych jednostkach.
„W przypadku udaru, podobnie jak w przypadku zawału serca, decydujący jest czas. Lekarze mówią o tzw. «łańcuchu przeżycia w udarze mózgu». Obejmuje on szybkie rozpoznanie, wezwanie pomocy medycznej, transport do wcześniej powiadomionego szpitala, szybkie postawienie diagnozy i rozpoczęcie właściwego leczenia” – podała NIK.
Izba przypomina, że dwie główne metody leczenia stosowane w pierwszej fazie udaru to tromboliza i trombektomia mechaniczna. „Pierwsza polega na szybkim – do 4,5 h po wystąpieniu objawów – podaniu dożylnie leków, które rozpuszczają zakrzepy i przywracają przepływ krwi w zamkniętym lub znacznie zwężonym naczyniu krwionośnym. Trombektomia mechaniczna to zabieg chirurgiczny polegający na usunięciu zakrzepu z naczynia. Można go przeprowadzić w ciągu sześciu godzin od wystąpienia udaru” – przypomina NIK.
W oparciu o dane podlaskiego NFZ NIK podała, że np. w czwartym kwartale 2018 r. trombolizą było leczonych tylko 9,45 proc. pacjentów- najmniej wśród regionów, a w trzecim kwartale 2020 r. 16 proc., chociaż dalej było to przedostatnie miejsce w Polsce. Wskaźnik trombektomii wyniósł natomiast w 2020 r. 2,85 proc. i był to 11 wynik spośród 15 regionów, gdzie ta metoda była stosowana.
Podlaskie należy do regionów, gdzie z powodu udarów mózgu umiera najwięcej pacjentów z powodu ograniczonej dostępności do wysokospecjalistycznego leczenia. „W ciągu roku od zachorowania w woj. podlaskim umiera od 32 do 40 proc. pacjentów po udarze. Dla porównania w województwie zachodniopomorskim i pomorskim było to od 24 do 30 proc. pacjentów, o jedną trzecią mniej niż w Podlaskiem” – wskazuje NIK.
W Podlaskiem są cztery specjalistyczne oddziały w Białymstoku, Suwałkach i Łomży. Jest tam 88 łóżek udarowych i 92 ogólnoneurologiczne. „30 kolejnych takich łóżek było w szpitalu w Choroszczy, kilkanaście kilometrów na zachód od Białegostoku. Znajdowały się na oddziale neurologicznym, który nie miał pododdziału udarowego. Południe województwa jest pozbawione takiego oddziału” – zaznacza NIK. Izba wnioskuje do marszałka województwa o działania, by taki oddział powstał.
„W porównaniu z innymi województwami dawało to (Podlaskiemu-PAP) piąte miejsce od końca w Polsce – ok. 7,5 łóżka na 100 tys. mieszkańców” – czytamy w informacji NIK.
NIK poinformowała, że skutkiem ograniczonej liczby łóżek było to, że „prawie połowa” pacjentów z udarami była leczona poza specjalistycznymi oddziałami udarowymi. „Takie leczenie nie gwarantowało pacjentom dostępu do fizjoterapeutów, logopedów, psychologów. A w leczeniu udarów niezwykle ważne jest szybkie podjęcie rehabilitacji, już na oddziale udarowym” – zaznaczono.
Izba przypomina, że w regionie były likwidowane łóżka udarowe i neurologiczne z powodu zmian organizacyjnych w szpitalach, także z powodu nowych norm (od 2019 r.) dotyczących zatrudniania pielęgniarek.
„Według corocznych raportów podlaskiego konsultanta wojewódzkiego z dziedziny neurologii, dostęp do leczenia w województwie jest niewystarczający i brakuje specjalistów neurologów. Z roku na rok sytuacja zmienia się na niekorzyść pacjentów, z uwagi na starzejące się społeczeństwo” – podaje NIK. Powołując się na dane Okręgowej Izby Lekarskiej w Białymstoku NIK wskazuje, że w regionie powinno być 150 neurologów, a na koniec września 2020 r. było ich 110., w tym 49 w wieku emerytalnym. Lekarze są przeciążeni pracą.
W związku z brakiem i neurologów i pielęgniarek NIK wnioskuje do ministra zdrowia, prezesa NFZ i krajowego konsultanta ds. neurologii o wypracowywanie rozwiązań, które zachęcałyby do kształcenia i potem pracy w tych dziedzinach.
Do wojewody NIK zwrócił się o to, by wspólnie z pogotowiem ratunkowym i podmiotami leczniczymi, wypracować jednolity system transportu pacjenta z podejrzeniem udaru do pododdziałów udarowych. skazuje także, że o każdym transporcie takiego pacjenta szpitale powinny być powiadamiane przez dyspozytorów ratownictwa medycznego.
NIK wskazał także na podstawie dokumentacji medycznej, że ponad 59 proc. pacjentów z podejrzeniem udaru mózgu trafiło do szpitala później niż po 3,5 godzinach od wystąpienia objawów, w tym ponad 34 proc. później niż 12 godzin od objawów. „Przyczyną opóźnienia w dostępie do opieki zdrowotnej nie był późny przyjazd karetki, lecz zaniechanie wezwania karetki bądź to przez pacjentów, bądź ich bliskich lub nieznajomość objawów udaru i sposobu postępowania, gdy one wystąpią” – podano w raporcie. Wskazano, że ważna jest konieczność powszechnej edukacji z objawów udaru.(PAP)
Izabela Próchnicka, fot. pixabay.com
Data publikacji: 09.09.2021 r.