W Polsce cukrzycę typu 2 leczymy jak w latach 50. XX wieku
- 02.10.2014
W Polsce cukrzycę typu 2 leczymy jak w latach 50. XX wieku
Chorych na cukrzycę typu 2 leczymy w Polsce wciąż za pomocą leków, które zaczęto stosować w latach 50. ubiegłego wieku - powiedzieli PAP diabetolodzy.
Jesteśmy jedynym krajem UE, który w żadnym zakresie nie refunduje tzw. inteligentnych leków inkretynowych. – W rezultacie wcześniej musimy stosować u pacjentów terapie, które zwiększają ryzyko tycia i niedocukrzeń, a to przekłada się na częstsze występowanie takich powikłań, jak choroby układu sercowo-naczyniowego czy uszkodzenie tkanki mózgu i szybsza demencja – powiedział PAP prof. Leszek Czupryniak, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego. Z badań wynika, że epizody niedocukrzeń zwiększają też ryzyko zgonu pacjenta.
Prof. Władysław Grzeszczak, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Nefrologii i Diabetologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Zabrzu wyjaśnił, że chorego na cukrzycę trzeba leczyć od początku tak, by poziom glukozy w jego krwi był jak najbardziej zbliżony do normy. – Tylko dobre wyrównanie cukrzycy od samego początku daje szanse, że pacjent jak najdłuższej zachowa funkcję wszystkich narządów, w tym nerek, układu sercowo-naczyniowego, siatkówki oka – zaznaczył diabetolog.
Z kolei prof. Jacek Sieradzki z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie zwrócił uwagę, że skuteczne leczenie cukrzycy przynosi korzyści ekonomiczne. – Trzeba pamiętać, że leczenie powikłań cukrzycy, np. dializoterapia, gdy dojdzie do niewydolności nerek czy wszczepianie stentów pacjentom po zawale serca, jest wielokrotnie droższe niż leczenie samej choroby – podkreślił.
Jak przypomniał prof. Grzeszczak, cukrzyca typu 2 jest schorzeniem, które postępuje, dlatego stopniowo trzeba intensyfikować jej leczenie. – Niestety, w Polsce od kilkudziesięciu już lat mamy do wyboru w zasadzie tylko dwie grupy leków doustnych na cukrzycę typu 2 – metforminę oraz pochodne sulfonylomocznika, które są dostępne w lecznictwie od drugiej połowy lat 50. XX wieku – powiedział diabetolog.
Pochodne sulfonylomocznika mają jednak tę wadę, że mogą powodować niedocukrzenia, które są szczególnie niebezpieczne dla mózgu, a nawet mogą stanowić zagrożenie dla życia pacjenta, zwrócili uwagę diabetolodzy.
Prof. Sieradzki przypomniał, że 9 lat temu pojawiły się na rynku leki inkretynowe, określane mianem inteligentnych. Zalicza się do nich doustne leki z grupy inhibitorów DPP-4 (inaczej gliptyny) oraz podawane w iniekcjach analogi GLP-1. – Leki te powodują zwiększenie wydzielania insuliny przez trzustkę tylko wtedy, gdy poziom glukozy we krwi rośnie, przez co nie dają hipoglikemii – wyjaśnił diabetolog. Do innych zalet tych leków zalicza się również to, że nie powodują przybierania na wadze, a niektóre przyczyniają się wręcz do chudnięcia. Tymczasem wielu pacjentów z cukrzycą typu 2 ma nadwagę lub otyłość, a to wiąże się z gorszą kontrolą choroby i szybszym rozwojem powikłań.
– Gdyby leki inkretynowe były refundowane to włączalibyśmy je po metforminie zamiast sulfonylomocznika, zwłaszcza u chorych z otyłością czy dużym ryzykiem hipoglikemii. Dzięki temu moglibyśmy dłużej stosować leczenie doustne i opóźnić rozpoczęcie insulinoterapii – ocenił prof. Czupryniak.
Diabetolodzy podkreślali, że choć insulina jest lekiem bardzo skutecznym, to zarazem zwiększa ryzyko tycia i niedocukrzeń. Obecnie z braku innych opcji terapeutycznych włącza się ją praktycznie zaraz po terapii dwoma lekami doustnymi. A gdy pacjent nie toleruje metforminy to insulina zaczyna być podawana jeszcze szybciej.
Prof. Czupryniak przypomniał, że leki inkretynowe są w różnym stopniu refundowane już we wszystkich krajach UE. W krajach bogatszych, takich jak Dania czy Finlandia, stosuje je nawet do 40 proc. chorych na cukrzycę typu 2.
W Polsce leki te nie są jednak w żadnym stopniu finansowane ze środków publicznych, a ich koszt (kilkaset złotych miesięcznie) stanowi dla większości chorych na cukrzycę typu 2 dużą barierę w ich stosowaniu, dodał prof. Grzeszczak.
Na pytanie PAP dotyczące planów Ministerstwa Zdrowia odnośnie refundacji tej grupy leków na cukrzycę typu 2 rzecznik resortu Krzysztof Bąk wyjaśnił, że prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych (AOTM) uznał za zasadne objęcie refundacją dwóch analogów GLP-1 dla najbardziej otyłych pacjentów z niewyrównaną cukrzycą typu 2. Jednak obecnie postępowania refundacyjne odnośnie każdego z tych leków są zawieszone na wniosek producentów. Ponadto kilka leków zawierających trzy różne inhibitory DPP-4 uzyskało pozytywną rekomendację prezesa AOTM pod warunkiem znacznego obniżenia ich ceny.
1 września 2014 r. Rada Przejrzystości AOTM pozytywnie zarekomendowała refundację trzech doustnych leków zawierających jeden z inhibitorów DPP-4 dla ściśle ograniczonych grup pacjentów.
Rzecznik MZ nie odniósł się do stwierdzenia, że w Polsce leczymy cukrzycę typu 2 lekami z lat 50 ubiegłego wieku. (PAP)
jjj/ mki/
Data publikacji: 02.10.2014 r