Choroba Alzhaimera polega na odkładaniu się w mózgu patologicznych białek, głównie beta-amyloidu oraz białka tau. Obecność tych białek prowadzi do umierania komórek nerwowych a co za tym idzie, do zmniejszenia produkcji neuroprzekaźników, które są niezbędne do tego, by mózg człowieka funkcjonował prawidłowo. Alzheimer uznawany jest za chorobę postępującą i nieuleczalną.
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) zatwierdziła niedawno nowy lek dla pacjentów z chorobą Alzheimera. To nadzieja dla wszystkich, u których zdiagnozowano chorobę odpowiedzialną za procesy zwyrodnieniowe w obszarze mózgu, prowadzące do zaników pamięci, zmian w osobowości aż w końcu do zaburzeń uniemożliwiających samodzielne funkcjonowanie
Zgoda na lek pojawiła się początkiem 2023 roku i lacenemab został wprowadzony do obrotu.
Lek ten zawiera specjalne ciała monoklonalne, które zmniejszają poziom białek odpowiedzialnych za rozwój choroby Alzheimera. Przeprowadzone badania kliniczne dały obiecujące wyniki, bowiem na grupie badanych odnotowano zahamowanie objawów aż o 27 proc. po 18 miesiącach stosowania. W przypadku leku lacenemab mówi się o przełomie, bowiem dotychczasowo stosowane leki hamowały tylko objawy choroby, a nie zatrzymywały jej rozwoju.
Najnowszy lek nie będzie dostępny dla każdego pacjenta. Do leczenia wlewami lacenemabu zakwalifikowani będą pacjenci, u których występują łagodne objawy choroby, a także osoby u których nie stwierdza się chorób współistniejących, mogących większych ryzyko udaru mózgu bądź obrzęku mózgu. Z programu leczenia wyłączeni zostaną pacjenci na stałe przyjmujący leki rozrzedzające krew.
Wokół najnowszego leku pojawił się również kontrowersje związane ze skutkami ubocznymi, jakie może on wywołać. Wśród badanych około 6 proc. pacjentów przerwało leczenie najnowszym lekiem ze względu na wystąpienie niepokojących objawów. Do najcięższych skutków ubocznych zalicza się obrzęk mózgu oraz krwawienie śródmózgowe. Roczny koszt terapii najnowszym lekiem to 26,5 tys. dolarów na jednego pacjenta.
Naukowcy są zgodni, że wprowadzenie leku lacenemab jest furtką do wprowadzenia terapii na tyle skutecznej, by z większym powodzeniem hamować rozwój choroby, na którą cierpi ponad 50 milionów ludzi na całym świecie (nie wliczając w to innych postaci chorób otępiennych).
W tej chwili leczenie choroby Alzheimera przede wszystkim opiera się o leczenie objawów i koordynowane jest przez lekarza rodzinnego, lekarza psychiatrę i neurologa. Pacjenci przede wszystkim leczeni są za pomocą swoistych leków przeciwalzheimerowskich (inhibitory acetylocholinoesterazy). Do zadania lekarzy należy również opanowanie czynników ryzyka pochodzenia naczyniowego oraz leczenie zaburzeń snu.
Dalsza część leczenia leży po stronie opiekunów osób z otępieniem i opiera się przede wszystkim o utrzymanie relacji społecznych oraz aktywności chorego. Chorzy z zaawansowanymi objawami wymagają stałej opieki, bowiem mogą zagrażać sobie oraz otoczeniu, a także nie są w stanie samodzielnie funkcjonować.
Najlepszym jednak sposobem walki z chorobą jest jej zapobieganie. Naukowcy podkreślają, że choroba Alzheimera tylko w niewielkim odsetku może być związana z dziedziczeniem genetycznym. Na jej rozwój duży wpływ ma styl życia pacjenta, a czynnikami wywołującymi chorobę, mogą być: palenie papierosów, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca i otyłość.
Aktywność fizyczna, zdrowa dieta oraz profilaktyka w postaci badań stanowią większe zabezpieczenie dla pacjenta przed zachorowaniem na chorobę otępienną. To jednak nie wszystko, ponieważ liczne badania udowodniły również, że osoby regularnie uczestniczące w spotkaniach towarzyskich, grające w gry planszowe, grające na instrumencie oraz czytające książki bądź prasę, są mniej narażone na rozwój choroby otępiennej.
Oprac. em/, fot. freepik.com
Data publikacji: 30.01.2023 r.