Chorzy na raka nerki bez nefrektomii mają znikome szanse na leki. Polskie standardy leczenia pacjentów jeszcze do maja 2018 r. w tej chorobie były na poziomie światowym. Obecnie najnowocześniejsze metody dostępne są tylko w nielicznych przypadkach – poinformował onkolog kliniczny Piotr Tomczak.
– Jeszcze do maja 2018 r. mogliśmy powiedzieć, że polscy pacjenci mieli dostęp do leczenia zgodnego ze standardami światowymi, oczywiście z pewnymi wyjątkami. Jednak świat przeszedł na inne standardy leczenia – immunoterapię, która w Polsce jest praktycznie dostępna tylko dla chorych w drugiej linii leczenia, a nie na pierwszym etapie, jak to jest praktykowane w większości krajów – powiedział PAP onkolog z Katedry i Kliniki Onkologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu Piotr Tomczak.
Zaznaczył, że w Polsce faktycznie pacjent ma dostęp tylko do dwóch etapów leczenia, czyli pierwszej i drugiej linii terapii lekowych (tzw. I i II linia). Na trzecią nie ma szans. Co więcej, farmakologia jest niedostępna dla pacjentów chorujących na rzadki nowotwór nerki lub dla tych wszystkich, którym nie usunięto nerki (z niewielkimi wyjątkami).
– Chory może przejść pierwszą terapię, drugą, a potem już nie mamy mu nic do zaproponowania. Nie ma faktycznej trzeciej linii leczenia. Nie ma też terapii dla pacjentów, którzy nie przeszli nefrektomii, z wyjątkiem tylko małej grupy – wyjaśnił.
Dodał też, że 80 proc. pacjentów choruje na raka jasnokomórkowego i to na ten nowotwór leki są dostępne w określonych programach lekowych. – Ale już 20 proc. to kilka utkań nowotworowych, które nazywamy rzadkimi. Dla tych pacjentów nie ma leków refundowanych – wyjaśnił.
Doktor zauważył dalej, że obecnie w Polsce około 5 tys. osób choruje na raka nerki. Połowa z nich umiera. Odniósł się też do historii leczenia raka nerki w Polsce. „W 2009 r. w Polsce wprowadzono program leczenia raka nerki. Wcześniej pacjentów nie kierowano do onkologów klinicznych, bo nie mieli oni im prawie nic do zaoferowania. Przez te 10 lat wytworzył się pewien standard opieki, który pokazał, że są ośrodki, które w szerszym zakresie prowadzą leczenie raka nerki – wyjaśnił.
W Polsce refundacja leków dostępnych w leczeniu raka nerki jest sukcesywnie rozszerzana. Niemniej nadal nie ma dostępu do najnowocześniejszych terapii. – Do ośrodka, w którym pracuję, trafia średniorocznie 100 pacjentów. 20 z nich nie dostaje terapii. Po prostu nie ma jak tych pacjentów leczyć lub też dobór leczenia jest bardziej skomplikowany – stwierdził.
Wytłumaczył, że kwalifikacja pacjentów do programów lekowych jest ściśle określona. – Programy lekowe, punkt po punkcie, pokazują, kogo można, a kogo nie można kwalifikować do leczenia. Jest duża grupa pacjentów, którzy nie spełniają tych kryteriów. To jest problem, że chory wie, że jest leczenie, które może mu pomóc i jest refundowane, ale z różnych powodów, niezależnych od siebie, jest z tego leczenia eliminowany. To jest jakaś forma dyskryminacji – podkreślił.
Wyjaśnił też, że początek leczenia determinuje kolejne kroki. – W leczeniu raka nerki przywiązuje się wagę do sekwencyjności. Jak zrobimy pierwszy krok w leczeniu, to kolejny już z niego wynika – powiedział.
To wszytko – jego zdaniem – powoduje, że duża część chorych jest w tej chwili leczona inaczej niż powinna. Pacjenci są świadomi, że poza Polską dostępna jest immunoterapia. – Chcą i oczekują jej, choć trzeba zaznaczyć, że nie dla każdego pacjenta jest ona idealna – zaznaczył doktor. Powiedział też, że immunoterapia stała się na świecie standardem w leczeniu zdecydowanej większości chorych na nowotwory. – U nas dostępny jest tylko jeden z tych leków – stwierdził.
Poinformował, że w immunoterapii chodzi o jak najbardziej precyzyjne nakierowanie leczenia tylko i wyłącznie na procesy nowotworowe.
– Leki do tej pory najczęściej stosowane to terapia celowana, która głównie wyłącza tworzenie nowych naczyń krwionośnych, co uniemożliwia odżywienie guza nowotworowego. Lekki immunologiczne zwalczają nowotwór przez stymulowanie układu odpornościowego. Teraz próbuje się te metody ze sobą łączyć, co okazuje się bardzo skutecznie. Ten postęp na świecie trwa, a my nadal jesteśmy na etapie nieaktualnych standardów – powiedział i dodał, że konieczne jest wypracowanie rozwiązań systemowych, które wprowadzą immunoterapię.
Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji w grudniu wydała pozytywną decyzję o skojarzonej immunoterapii w leczeniu raka nerki. Chodzi o dopuszczenie stosowanie terapii skojarzonej z leków niwolumabu i ipilimumabu w pierwszej linii leczenia raka nerki z zaawansowanym rakiem nerkowokomórkowym i włączenie jej do programu lekowego. Ostateczna decyzja należy do resortu zdrowia. (PAP)
Klaudia Torchała, fot. pixabay.com
Data publikacji: 18.01.2020 r.