Biała Gwiazda błyszczy w Europie. Lata pracy w drodze na szczyt

4 miesiące temu Wisła Kraków Amp Futbol została zwycięzcą europejskiej Ligi Mistrzów w ampfutbolu. Po raz pierwszy w historii tych rozgrywek triumfowała drużyna spoza Turcji. Sukces został dostrzeżony podczas styczniowej Gali Mistrzów Sportu. W dwóch wcześniejszych sezonach Biała Gwiazda przegrała w finale. W 2013 r. powstały pierwsze polskie kluby ampfutbolowe, w tym w Krakowie. Początkowo walkę o mistrzostwo kraju zdominowała Husaria, która z czasem przeszła pod skrzydła Wisły. Pod koniec maja wiślacy udadzą się do Turcji, gdzie zostanie zorganizowana kolejna edycja LM.

We wrześniu ub.r. Wisła Kraków wygrała Ligę Mistrzów EAFF. W finale w Sassuolo (Włochy) pokonała 2:1 Flamencos Amputados (Hiszpania). Mistrzowie Polski objęli prowadzenie w 13 minucie po strzale Przemysława Świercza. Podopieczni trenera Bogdana Kapłona mieli przewagę, ale rywale wyrównali w 46 minucie. Odpowiedź na bramkę zdobytą przez Aitora nastąpiła szybko. W 48 minucie, a więc dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, szalę na korzyść Wisły przechylił David Mendes.

– Świat ampfutbolu mocno zadrżał po naszym zwycięstwie w Lidze Mistrzów. Żyliśmy w bańce, że Turcja jest nie do pokonania. Już w 2023 r. pokazaliśmy w finale, że mistrzowi tego kraju można zagrozić na arenie międzynarodowej. W wielu państwach dostrzeżono, że jest szansa wygrać z Turkami. My zrobiliśmy to w tamtym roku, podnosząc puchar i kończąc dominację Turcji – komentuje Krystian Kapłon, zawodnik Wisły Kraków Amp Futbol, który został królem strzelców i MVP turnieju.

Ampfutbolowa Liga Mistrzów jest rozgrywana od 2019 r. W pierwszych czterech edycjach wygrywały tylko kluby tureckie. Najpierw dokonał tego Ortotek Gaziler. W 2021 r. triumfował Sahinbey, który w decydującym meczu był lepszy od Legii Warszawa. Z kolei w latach 2023-2024 w finale rozgrywek zagrała Biała Gwiazda, ale po puchar sięgały Etimesgut Municipality Amputee Sport Club i Sahinbey.

– Słyszałem głosy deprecjonujące zwycięstwo Wisły, bo Turcy przyjechali do Włoch w słabszym składzie itd.  Myślę, że to jest takie polskie, żeby przyczepić się do czegoś. Zakazałbym takiego deprecjonowania, bo to jest niewątpliwy sukces. Niezależnie od tego, co mówią życzliwi, należy celebrować ten triumf. Każde takie osiągnięcie, czy klubowe, reprezentacyjne lub juniorskie, stwarza okazję do rozwoju ampfutbolu – podkreśla Marek Dragosz, trener reprezentacji Polski w ampfutbolu w latach 2011-2022.

Wynik Białej Gwiazdy został dostrzeżony podczas styczniowej Gali Mistrzów Sportu. W kategorii Sport Bez Barier przyznano aż 3 statuetki. Odebrali je kapitanowie nagrodzonych drużyn: Marcin Oleksy (ampfutbolowa reprezentacja Polski), Anna Raniewicz (kobieca reprezentacja Polski w ampfutbolu) i Przemysław Świercz (Wisła Kraków).

– Kiedy dowiedziałem się, że Wisła otrzymała statuetkę podczas Gali, to aż mi zatkało dech w piersiach. Zostaliśmy pięknie uhonorowani za sukces, na który pracowaliśmy przez wiele lat. W tym okresie walczyliśmy o najwyższe cele krajowe i międzynarodowe. To jest dopięcie złotą klamerką tego wszystkiego, co zaczął prezes Mateusz Widłak – informuje Marek Zadębski, trener bramkarzy Wisły Kraków Amp Futbol, który karierę zawodniczą zakończył po sezonie 2022.

Czas na rewanż
Włoski turniej Wisła rozpoczęła od starcia z Sahinbeyem. Drużyną, z którą rok wcześniej Biała Gwiazda przegrała 2:3 w finale Ligi Mistrzów. Krakowianie zagrali świetny mecz, pokonując 3:0 obrońcę trofeum. Ekipa z Turcji po raz pierwszy w historii tych rozgrywek zeszła pokonana z boiska.

– Pojechaliśmy na turniej do Włoch z zamiarem zdobycia pucharu. Nic więcej nas nie interesowało. Turcy wiedzieli, co ich czeka. Chcieliśmy ich zniszczyć i to dosłownie. Już na rozgrzewce było widać, jak mocno jesteśmy skoncentrowani. Nasi rywale dosyć długo czekali na ten turniej, sezon ligowy w Turcji zakończył się bodajże w czerwcu. My byliśmy w trakcie rozgrywek, które ostatecznie zakończyliśmy bez porażki – analizuje Krystian Kapłon, strzelec dwóch bramek w meczu z Sahinbeyem.

Jak stwierdza Marek Zadębski, gdyby Wisła w jakikolwiek zlekceważyła tego rywala lub nie wyszła w takim nastawieniu, to turniej mógłby się różnie potoczyć. Były bramkarz Białej Gwiazdy uważa, że we Włoszech nie było tzw. drużyn do bicia. Praktycznie wszystkie prezentowały poziom godny Ligi Mistrzów. Pokonanie Turków sprawiło, ze Wisła nie tyle uwierzyła w zdobycie pucharu, co była przekona o końcowym triumfie. I tak rzeczywiście było. W fazie grupowej krakowianie wygrali 8:0 z Evertonem (Anglia) i 3:1 z Cork City (Irlandia). W półfinale pokonali 4:1 Vicenzę Calcio (Włochy).

– Można powiedzieć, ze byliśmy w grupie śmierci. Mieliśmy mocnych rywali. Swego czasu reprezentacja Polski przegrywała z Rosją, która była potęgą. Jedno zwycięstwo naszej kadry odwróciło sytuację. Wiedziałem, że jeśli pokonamy Turków, to będzie podobnie. Zawodnicy poczuli, że nie ma drużyny, z którą nie można byłoby wygrać – zaznacza Bogdan Kapłon, ówczesny trener Wisły, wcześniej działacz.

Do trzech razy sztuka
W 2022 r. Wisła zadebiutowała w ampfutbolowej Lidze Mistrzów. Wówczas była gospodarzem turnieju, w którym dotarła do finału rozegranego na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana. Po puchar sięgnął Etimesgut, pokonując 5:2 Białą Gwiazdę. W kolejnym sezonie krakowianie byli bliscy zwycięstwa w Esteponie (Hiszpania). Prowadzili 2:0, a potem grali w osłabieniu (efekt czerwonej kartki). Bramkę na 2:3 stracili już w doliczonym czasie gry.

– Za każdym razem, kiedy występowaliśmy w finale, wierzyłem w to, że jesteśmy w stanie wygrać. Tylko najpierw musieliśmy w głowie pokonać Turków. Od lat wtłacza się w nas to, że Turcja jest potęgą nie do pokonania. Nie buduje się w nas wiary w to, że jesteśmy polską husarią, która w czasach Jana III Sobieskiego rozprawiła się z Turkami bez mrugnięcia okiem – mówi Marek Zadębski.

Z kolei Krystian Kapłon uwierzył, że Wisła może wygrać Ligę Mistrzów w 2023 r. Jak wspomina, Wisła przeszła fazę grupową jak tornado, niszcząc wszystkich. Później nieprawdopodobnie mądrze zagrała w półfinale. Jak zaznacza, przed finałem po raz pierwszy dostrzegł strach w oczach zawodników tureckiego klubu. Na tamten moment to był dla niego olbrzymi sukces. Znał rywali, bo występował też w lidze tureckiej. Grał przeciwko nim. Wiedział, co potrafią. Ale nigdy w życiu nie widział ich tak sparaliżowanych.

– Można powiedzieć, że finały polsko-tureckie, a później wiślacko-tureckie były tradycją. W Krakowie Turcy wysoko wygrali, była duża dysproporcja. W Hiszpanii Biała Gwiazda rozegrała świetny mecz, ale ostatecznie zeszła z boiska pokonana. We wrześniu już triumfowała. Wisła jest klubem znanym ze swojej siły w ampfutbolowej Europie. Jeśli ktoś miał przełamać turecką serie, to chyba tylko ona – zaznacza Mateusz Widłak, prezes Polskiego Związku Amp Futbol i prezydent EAFF (Europejska Federacja Ampfutbolu).

Mistrzowska Husaria
To właśnie Mateusz Widłak zaczął w 2011 r. rozwijać ampfutbol w naszym kraju. W marcu 2012 r. kadra rozegrała swój pierwszy mecz. Natomiast na powstanie pierwszych drużyn klubowych trzeba było czekać do 2013 r. Wówczas zaczęły one funkcjonować w Górze (okolice Płocka) i Krakowie. Były to odpowiednio GKS i AMP Futbol Kraków, który wkrótce przekształcił się w Husarię. Oprócz nich, w pierwszym sezonie AMP Futbol Ekstraklasy w 2015 r. wystąpiły jeszcze Gryf Szczecin i Lampart Warszawa.

– Zwykle jest tak, że z podstawy piramidy dopiero wyłania się jakaś elita, a na samym końcu reprezentacja. W przypadku ampfutbolu w Polsce było dokładnie odwrotnie. Najpierw mieliśmy pospolite ruszenie, na treningi przyjeżdżali wszyscy chętni. Kiedyś na zajęciach miałem około 40 osób. I to była jedyna forma zorganizowanych zajęć. Dopiero później powstały kluby i liga – podkreśla Marek Dragosz.

W 2014 r. prowadzona przez niego kadra zajęła czwarte miejsce na MŚ. To wciąż najlepszy wynik w historii startów Biało-Czerwonych na mundialu. W składzie tej ekipy znajdowało się sporo zawodników, którzy w ekstraklasie zadebiutowali w barwach krakowskiego klubu. Wśród nich był Marek Zadębski. Jego zdaniem siła Husarii tkwiła w zgraniu ampfutbolistów. Oni świetnie się znali ze zgrupowań i meczów reprezentacji. To miało olbrzymi wpływ na zdobycie mistrzostwa Polski w 2015 r.

– Z pierwszego sezonu pamiętam mecz w Krakowie, na którym byłem jako rodzic, a nie jako działacz. Krystian, mający wtedy 14 lat, mógł na szybkości minąć trzech zawodników Góry, bo się dobrze rozpędził. Zamiast tego podał do kolegi i uciekł w drugą stronę. Dla mnie to było dziwne, więc po meczu zapytałem o tę sytuację. Syn zapytał, czy widziałem, jakie konie na niego leciały. I do dzisiaj wzbudza to uśmiech – wspomina Bogdan Kapłon.

W rodzinie Wisły
Również w dwóch kolejnych sezonach (2016-2017) Husaria zdobyła tytuł mistrza kraju. W 2018 r. krakowianie zajęli trzecie miejsce w czterozespołowej lidze. Wówczas najlepsza okazała się Gloria Warszawa przed Kuloodpornymi Bielsko-Biała.

– Wiedzieliśmy, że w 2019 r. odbędzie się pierwsza edycja Ligi Mistrzów. Zainteresowaliśmy tematem Legię, która postanowiła nawiązać współpracę z ampfutbolistami. Za jej przykładem poszły inne znane kluby piłkarskie, w tym Wisła. To oznaczało dużo różnych korzyści, w tym poprawienie sytuacji finansowej zawodników – informuje Mateusz Widłak.

Jesienią 2019 r. w miejsce Husarii pojawiła się więc Wisła. Jak stwierdza Marek Dragosz, przejście ampfutbolowych drużyn pod duże marki było jednym z ważniejszych momentów rozwoju dyscypliny w Polsce. Ten krok dodał prestiżu, ułatwił promocję, a także stanowił formę docenienia zawodników. Bo jednak występowanie w klubie istniejącym kilka lat jest czymś innym niż reprezentowanie klubu rozpoznawalnego na piłkarskiej mapie, z długą historią.

– Pamiętam pierwszy turniej po przejściu Husarii do Wisły. Choć zabrzmi to dziwnie, ale koszulka meczowa była jedwabiście ciężka. Czuliśmy ciężar na sobie, ale jednocześnie lekkość. Ta zmiana sprawiła, że byliśmy 2 razy szybsi, 2 razy mądrzejsi, 2 razy groźniejsi i 2 razy bardziej głodni zwycięstwa. Co najmniej 2 razy. Pamiętam słowa chłopaków wychodzących z szatni, każdy z nich mocno chciał wygrać – podkreśla Marek Zadębski.

Jak najlepiej grać
Wisła zdobyła 4 razy mistrzostwo z rzędu. Passę tę rozpoczęła w 2021 r. W minionym sezonie Biała Gwiazda nie poniosła żadnej porażki w 23 meczach ligowych. W potyczkach tych zdobyła aż 106 bramek, a straciła tylko 10. W sumie więc krakowanie, jako Husaria i Wisła, sięgnęli po 7 z dziesięciu tytułów mistrza Polski.

– Trudno porównywać początki z ostatnimi latami. Wiele zmieniło się nie tylko od strony sportowej, ale też organizacyjnej. Zawodnicy mają przyjechać na turniej ze sprzętem i grać jak najlepiej. Resztą zajmuje się już sztab. Wcześniej było ciężej ze względu na braki finansowe. Dziś są większe możliwości pozyskiwania środków, inaczej też wygląda zarządzanie nimi – opisuje Marek Zadębski.

Husaria występowała jako gospodarz na stadionach Clepardii, Armatury, ale też w Białce Tatrzańskiej. Z kolei Biała Gwiazda rozgrywa ligowe mecze na obiekcie Prądniczanki, jednej z aren Mistrzostw Europy w ampfutbolu w 2021 r. Z kolei turniej Ligi Mistrzów odbył się na stadionie Garbarni i Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana.

– Jeśli chodzi o organizację Ligi Mistrzów w Krakowie, to na tamten czas był to absolutny top tego rodzaju rozgrywek. Wcześniej przyglądałem się takim w Turcji czy w Gruzji. U nas było naprawdę super, atmosfera, otoczka i kibice. Szkoda, że finał tak się potoczył dla Wisły, ale może to jeszcze nie był czas na wygranie Ligi Mistrzów – stwierdza Marek Dragosz.

Kierunek Turcja
Biała Gwiazda już rozpoczęła przygotowania do sezonu 2025. Optymalna dyspozycja będzie potrzebna 30 maja-1 czerwca, kiedy odbędzie się Liga Mistrzów. Imprezę zorganizuje turecki klub – Alves Kablo Ampute FK. Od stycznia wiślaków prowadzi Tomasz Góralik, dotychczasowy drugi szkoleniowiec i fizjoterapeuta.

– Zdecydowałem się odejść, ponieważ mam zdecydowanie więcej obowiązków w swoim prywatnym życiu. Wisła dysponuje dobrymi zawodnikami, którzy są odpowiednio przygotowani. Atmosfera w szatni i klubie jest fajna, a to też ma duże znaczenie – mówi Bogdan Kapłon, który nie będzie pełnił żadnej funkcji w ampfutbolowej sekcji.

Z kolei Krystian Kapłon prognozuje, że to będzie najcięższy i najfajniejszy sezon w jego karierze. Zawodnik Wisły chce obronić tytuł mistrza Polski i przede wszystkim ponownie wygrać Ligę Mistrzów. Jak dodaje, dla niego turniej w Turcji będzie miał szczególne znaczenie. W przeszłości był bowiem wypożyczony do Alves Kablo.

– Zwycięstwo we Włoszech dodało nam wiary w siebie. Nieważne, jak długa droga jest do sukcesu i ile razy trzeba się podnieść poobijanym. Ważne, aby nie zwątpić. Nie złamaliśmy się po wcześniejszych finałach i dotarliśmy na szczyt. Na tureckiej ziemi chcemy się godnie zaprezentować i napisać kolejny rozdział tej historii – podsumowuje Marek Zadębski.

Marcin Gazda, fot. Jake Kirkman (Facebook)

Data publikacji: 30.01.2025 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również