Bliżej najlepszych w Europie
Zagrało 13 drużyn a w meczach swej grupy Polacy zdołali wygrać zaledwie jeden mecz (10:5 z Rumunią) i uzyskać remis w konfrontacji z Bułgarią (7:7). W efekcie pozostała im walka o 9. miejsce z Portugalią, wygrana na osłodę 10:7. Awans do grupy B wywalczyły Izrael i Holandia.
Gospodarzem Białystok
Dzięki staraniom władz polskiego goalballa gospodarzem następnych Mistrzostw Europy został nasz kraj, a konkretnie Białystok. 13 września do rywalizacji stanęło12 reprezentacji europejskich. Cztery pierwsze drużyny awansować miały do grupy B. Zawody rozegrano w nowo wybudowanej hali Zespołu Szkół Budowlano-Geodezyjnych; trwały pięć dni. Stanowiły duże wyzwanie organizacyjne, a także dawały nadzieję gospodarzom na dobry wynik. Reprezentacje narodowe zostały podzielone na dwie grupy eliminacyjne: A – Czechy, Ukraina, Izrael, Mołdawia, Azerbejdżan, Polska oraz B – Holandia, Wielka Brytania, Grecja, Chorwacja, Słowacja, Rumunia.
Polski zespół przystąpił do turnieju w bojowym nastroju. Po ciężko przepracowanych dwóch latach cel był jasny – znaleźć się co najmniej w gronie najlepszych drużyn, awansujących do europejskiej dywizji B, co zapewniało również prawo udziału w Mistrzostwach Świata i Igrzyskach Paraolimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku. Trener reprezentacji Polski, Robert Prażmo, na zawody powołał kadrę w składzie: środkowi obrońcy – Marcin Gibuła z Lublina i Piotr Szymala z Katowic, prawy obrońca – Marek Mościcki z Lublina i Paweł Brodowicz – Białystok, lewa obrona Daniel Henke z drużyny mistrza Polski – Bierutowa i Konrad Andrzejuk, rodowity białostoczanin.
W fazie grupowej
Pierwszym krokiem miał być mecz inauguracyjny z silną ekipą Ukrainy. Przy pełnej widowni i wspaniałym dopingu początek był obiecujący – do połowy pierwszej części spotkania na tablicy widniał rezultat 3:3. Potem niestety było już tylko gorzej. Po prostych błędach w drużynie zapanowały zamęt i dekoncentracja, w efekcie Ukraińcy rozgromili gospodarzy 12:3.Następnego dnia polska kadra zmierzyła się z początkującą drużyną Azerbejdżanu, którą spokojnie pokonała 10:0, co poprawiło nastroje w drużynie.
Kolejnego dnia czekał dużo bardziej wymagający przeciwnik – Izrael. Dwa lata wcześniej właśnie z nim Polska przegrała dwoma bramkami walkę o ćwierćfinał. Przegrana tym razem również postawiłaby nasz zespół w bardzo trudnej sytuacji. Niestety już po 3 minutach gry Polacy przegrywali 1:4. Dalsza część spotkania była znacznie bardziej wyrównana, obfitowała w bramki, a na minutę przed końcem meczu udało się polskiej drużynie wyjść na prowadzenie, którego nie oddała do końca. Po emocjonującej walce – wygrana 13:12. Tego samego dnia debiutantów Mistrzostw Europy – Mołdawię, łatwego przeciwnika, kadra pokonała 11:1, zapewniając sobie 3. miejsce w grupie i grę w ćwierćfinale. Ostatni mecz fazy grupowej, z Czechami, nie miał już żadnego znaczenia dla końcowej klasyfikacji i potraktowany został treningowo (przegrana 4:6).
Mecz o wszystko
Wyniki drugiej grupy wskazywały, że rywalem w ćwierćfinale będą Grecy, z którymi reprezentacja Polski kilkakrotnie wygrywała, jednak zawsze po ciężkiej walce. Dla obu drużyn ćwierćfinał był meczem o wszystko – zwycięzca miał zapewnione miejsce w pierwszej czwórce zawodów, a więc awans do dywizji B. Porażka praktycznie zamknęłaby Polakom drogę na Mistrzostwa Świata w 2014 roku i ewentualnego awansu do Igrzysk Paraolimpijskich.
Ponownie początek w wykonaniu naszej drużyny był fatalny – po kilku minutach Grecy prowadzili 4:1. Trener Robert Prażmo poprosił o czas dla drużyny i choć bliżej nie wiadomo, co powiedział zawodnikom, to efekt był widoczny już po pierwszej połowie, zakończonej wynikiem 5:5. W drugiej części spotkania po kilku ładnych akcjach, na niespełna 3 minuty przed końcem kadra prowadziła już 8:6 i po dramatycznym spotkaniu pokonała Grecję 10:8. Plan minimum został zrealizowany! Radość, śmiech, łzy szczęścia i spontaniczny taniec zwycięstwa….
Wyniki pozostałych ćwierćfinałów pozwalają na konstatację, że „polska” grupa eliminacyjna była zdecydowanie silniejsza – w przyszłym roku w europejskiej dywizji B w roli beniaminków wystąpią – obok Polski – Czechy, Ukraina i Izrael.
Miejsce na podium
Półfinał był okazją do rewanżu na Ukraińcach. Fizjoterapeuta Marek Lubczyk zadbał żeby pierwsza trójka: Marek Mościcki, Marcin Gibuła i Konrad Andrzejuk była w jak najlepszej dyspozycji fizycznej. Grając bez presji i mając przeciw sobie, niestety, także sędziego, drugą połowę Polacy musieli zaczynać z wynikiem 0:3. Później było już zdecydowanie lepiej. Rzuty Marka Mościckiego i pewna gra w obronie dały zwycięstwo 9:6 i miejsce na podium. W finale czekali na naszą reprezentację Czesi – jedyna niepokonana drużyna turnieju. Niestety bardzo słaba postawa Polaków zaowocowała klęską 3:13. Pomimo to, radość nie opuszczała polskiej ekipy – zdobyła srebrne medale i pokazała goalballowemu światu, że już nie jest outsiderem.
Podczas mistrzostw dało się słyszeć wiele ciepłych słów na temat organizacji i przebiegu zawodów. Niestety zawiodły media, wykazując dość znikome zainteresowanie imprezą tej rangi, podczas której można było zaprezentować szerzej goalball, wyjątkowy sport nie tylko dla niewidomych i niedowidzących.
Klasyfikacja mistrzostw:
1.Czechy, 2. Polska, 3. Ukraina, 4. Izrael, 5. Holandia, 6. Wielka Brytania, 7. Chorwacja, 8. Grecja, 9. Rumunia, 10. Mołdawia, 11. Słowacja, 12. Azerbejdżan
Oprac. Marek Ciszak
fot. Radosław Popławski