Cały czas walczę

Cały czas walczę

Artur urodził się z 7-miesięcznej ciąży, z jednym punktem Apgar. Później w inkubatorze miał wylew krwi do mózgu. Stwierdzono mózgowe porażenie dziecięce – zespół objawów określający różnorodne zaburzenia ruchu i postawy, wynikające z trwałego, niepostępującego uszkodzenia mózgu we wczesnym stadium rozwoju dziecka.

Najczęstsze problemy dotyczą koordynacji ruchowej, różnego stopnia sztywności lub wiotkości mięśni, przełykania pokarmów, mówienia. Jako objawy wyróżnić można jeszcze w niektórych przypadkach obecność drgawek, problemy ze wzrokiem i słuchem. Często dzieci z MPD nabywają zdolności do obracania się, siadania, pełzania i chodzenia w późniejszym wieku niż ich zdrowi rówieśnicy. U około jednej trzeciej dzieci dochodzi do napadów epileptycznych. Symptomy choroby mogą stać się bardziej widoczne w miarę dojrzewania organizmu, nie oznacza to jednak, że choroba postępuje.

Rokowania były bardzo złe, bo przewidywano, że będzie rośliną. Mama Artura nie uwierzyła lekarzom i zaczęła walczyć o syna. Od początku był rehabilitowany. Teraz żyje i walczy o sprawność. Treningi sprawiają mu ból, ale wykonuje je solidnie od ponad dwudziestu lat. Nawet krótka przerwa w ćwiczeniach, to pogorszenie się kondycji.

Podstawą jest więc kontynuowanie rehabilitacji. Osiągnął już wiele: potrafi wstać z wózka i przemieszczać się o kulach. Jest coraz lepiej. Artur czuje własne stopy, staje na nogach. Wychodzi samodzielnie na zewnątrz. Postępy są imponujące i nikt się nie spodziewał, że po pół roku osiągnie takie efekty. Jest osobą niezwykle pogodną, zawsze uśmiechnięty i gotowy do dalszych ćwiczeń. Jego marzeniem jest być coraz bardziej samodzielnym i jak najlepiej poruszać się o kulach.

Teraz ma 25 lat i nową szansę na rehabilitację. Aby efekt był widoczny i trwały terapia powinna trwać jeszcze co najmniej rok. Samodzielność może osiągnąć poprzez specjalistyczną neurorehabilitację z wykorzystaniem min. innowacyjnego egzoszkieletu ReWalk, którą rozpoczął w kwietniu 2017 roku. Zrobił znaczne postępy dzięki ogromnej pracy, pozytywnemu nastawieniu i determinacji. Aby jednak dalej rozgrywać swój wewnętrzny mecz z niepełnosprawnością, potrzebuje środków na dalszą rehabilitację. Fundacja „Siepomaga” prowadzi zbiórkę dla Artura. Ceny takiej profesjonalnej rehabilitacji neurologicznej sięgają 350 do 1000 złotych dziennie, a on powinien ćwiczyć pięć razy w tygodniu. Wie, że nie będzie w pełni zdrowym człowiekiem, ale ma szansę być osobą samodzielną, która nie jest ciężarem dla innych. Bez odpowiedniej rehabilitacji wróci na wózek inwalidzki i będzie zależny od innych.

– Siłę do dalszych ćwiczeń i walki o siebie daje mi sport. Biorę przykład z zawodników. Oni też walczą na treningach i na meczach. Cały czas myślę o tym, że chcę być kiedyś samodzielny. Wierzę, że tak będzie i z optymizmem patrzę w przyszłość – powiedział nam Artur.

W dzieciństwie marzył by być piłkarzem, ale los chciał inaczej. Z powodu mózgowego porażenia dziecięcego mecze ukochanego Ruchu Chorzów ogląda tylko z ławki kibica. Teraz powoli spełnia się to marzenie. Nie będzie piłkarzem, ale kopie piłkę o kulach. Drużynie Ruchu Chorzów kibicuje już od dziecka. Na mecze chodzi od dziesięciu lat regularnie i jest na każdym meczu przy ulicy Cichej, a jak ma możliwość jest też na wyjazdach. Jego ulubiony piłkarz to Vilim Posinković, a drugi Maciek Urbańczyk.

Artur to młody, pełen energii człowiek, dla którego Ruch jest odskocznią od szarej rzeczywistości, a miłość do Niebieskich stała się zalążkiem dość ciekawego hobby, jakim jest zbieranie oryginalnych meczowych koszulek piłkarzy. To nie są koszulki kupione w sklepie, tylko od piłkarzy, oddane po meczu i każda z nich ma swoją historię. Jest ich już kilkadziesiąt. Zaczęło się od koszulki Wojciecha Grzyba w sierpniu 2009 roku. Najcenniejsza z nich pochodzi z 1989 roku, kiedy Ruch zdobył po raz ostatni mistrzostwo Polski i jest to koszulka Ryszarda Kołodziejczyka z podpisami wszystkich piłkarzy i trenera. Dostał ją od jednego z kibiców Ruchu, który uznał, że kolekcja Artura jest warta takiego prezentu. Oprócz tego ma także koszulki Roberta Lewandowskiego, Łukasza Piszczka i Jakuba Błaszczykowskiego. Każda koszulka wisi na specjalnym drążku w jego pokoju, bo nie o to chodzi żeby były gdzieś pochowane, tylko żeby było je widać.

Artur kibicuje także polskim skoczkom. Dostał misia od Thomasa Morgensterna, a podczas jednych z zawodów siedział obok Apoloniusza Tajnera.

Jest też fanem, a nawet więcej niż fanem, bo honorowym członkiem zespołu rapowego Firma, w którego klipie „Brat bratu bratem” wystąpił. Jest na prawie każdym koncercie tego zespołu i uważany jest za jednego z „ziomali”. Prowadzi także stronę na Facebooku pod nazwą Koszulki meczowe kolekcja, (https://www.facebook.com/Koszulki-meczowe-kolekcja-Artura-Leszek-275582059232092/).
Opowiada na niej o swojej pasji do piłki nożnej i miłości do klubu sportowego Ruch Chorzów. Kibice tego klubu i piłkarze pomagają Arturowi w zbiórce środków na rehabilitację i dalsze leczenie.

Jeżeli ktoś chciałby pomóc Arturowi powiększyć kolekcję koszulek, można znaleźć go poprzez adres mailowy artur13leszek@wp.pl.

Zobacz galerię…

Ewa Maj, fot. z archiwum Artura

Data publikacji: 30.01.2018 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również