Kolejne rowerowe wyzwanie zrealizowane

Noclegi zarezerwowane, trajka wymyta, łańcuch nasmarowany, forma jest, czas więc ruszać na Szlak Green Velo !!! 29 kwietnia o godz. 10:00 wyruszyła wyprawa sprzed Informacji Turystycznej w Końskich – to kolejna wyprawa Łukasza Wilińskiego z Katowic, który zmagając się z niepełnosprawnością pokonuje kolejne trasy rowerowe.

Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo jest najdłuższym, spójnie oznakowanym szlakiem rowerowym w Polsce. Szlak Rowerowy Green Velo to ponad 2000 km specjalnie wytyczonej trasy (trasa główna 1887,5 km, trasy łącznikowe i boczne: łącznie 192 kilometry), którą od początku do końca przygotowano po to, aby dawała radość podróżowania i poznawania. Szlak wiedzie przez pięć województw wschodniej Polski – warmińsko-mazurskie, podlaskie, lubelskie, podkarpackie i świętokrzyskie.

Wyjątkowość i różnorodność regionów, przez które prowadzi szlak, podkreślają atrakcje turystyczne, zarówno te usytuowane bezpośrednio na trasie, jak i znajdujące się na obszarze 20-kilometrowego „korytarza” po obu stronach trasy. Są wśród nich liczne zabytki stanowiące ważną część polskiego dziedzictwa kulturowego, m.in. katedra we Fromborku, zamek w Lidzbarku Warmińskim, kompleks klasztorny w Supraślu, dawne żydowskie miasteczka Tykocin i Leżajsk, miasta Chełm, Włodawa i Szczebrzeszyn – znane ze swego wielokulturowego dziedzictwa, nadbużańskie sanktuaria różnych wyznań w Kostomłotach, Kodniu i Jabłecznej, starówka w Przemyślu, zamek w Łańcucie, średniowieczne miasto Sandomierz czy ruiny renesansowego zamku w Ujeździe.

Trasa jest poprowadzona przez atrakcyjne obszary, m.in. miejsca cenne przyrodniczo, zabytki, ważne węzły komunikacyjne i przesiadkowe. W ramach projektu zmodernizowano już istniejące trasy rowerowe, zbudowano nowe, wykorzystano istniejące drogi o niewielkim natężeniu ruchu, utworzono sieć miejsc postojowych i odpowiednio oznakowano szlak. Projekt zrealizowany był w ramach Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej 2007-2013.

N.S. – Dlaczego szlak Green Velo tym razem stał się celem Twojej wyprawy?
Ł.W. – Green Velo miało być taką próbą przed wyjazdem na wyprawę w zeszłym roku trajką dookoła Polski, ale tamta impreza nabrała takiego tempa… Nie można było odkładać jej na później i musiałem jechać najpierw dookoła Polski. W tym roku więc zrealizowałem pomysł jazdy szlakiem Green Velo. To jedyny szlak, który jest doskonale opisany i oznakowany. Poza tym ma ponad 2000 kilometrów i byłem ciekawy jak on przebiega, jakimi trasami, jakie wyzwania będą przede mną. Około 40 proc. drogi pokrywało się z zeszłoroczną trasą, a bardzo chciałem zobaczyć jak on w całości wygląda, od początku do końca.

N.S. – Czy to było większe wyzwanie niż wyprawa „Trajką dookoła Polski” w zeszłym roku?
Ł. W. – To były w sumie takie moje wakacje, bo czas był mniej więcej taki jak rok temu, a połowa trasy do przejechania. Mieliśmy więc czas na odpoczynek, na zwiedzanie, na wakacyjny relaks.

N. S. – A jak oceniasz jazdę szlakiem Green Velo?
Ł.W. – Czasami musieliśmy szukać innych tras, bo szlak Green Velo jest przystosowany dla rowerów dwukołowych i niektóre ścieżki są bardzo wąskie. Trajka ma większy rozstaw kół i po prostu się nie mieściła i musieliśmy zjeżdżać ze szlaku. Tak samo, gdy na drodze był piach czy szuter i prowadziła pod górę, to koła mojej trajki się ślizgały i nie byłem w stanie podjechać. Niektóre mostki są ściągane na zimę i jeszcze ich nie zamontowano podczas naszej jazdy, więc szlak był częściowo nieprzejezdny. Były też problemy z oznakowaniem szlaku, bo bywało tak, że na prostej ścieżce były nawet trzy słupki po kolei, a na skrzyżowaniu żadnego znaku, więc się kilka razy się zgubiliśmy i musieliśmy szukać innej trasy. Szlak jest naprawdę godny polecenia, ale jeszcze niedopracowany. Oznakowanie trasy należy do gmin i te bogatsze zadbały o jego oznaczenie, a biedniejsze nie miały na to środków.

N.S. – Czy był cos, co Cię zachwyciło na tej trasie?
Ł.W. – Zachwyciły mnie krajobrazy. Ten szlak jest tak poprowadzony żeby pokazać wszystkie atrakcje w danej okolicy: prawdziwe polskie wsie, miasteczka, widoki, przyroda, np. można było oglądać łosie.

N.S. – A ludzie na szlaku?
Ł.W. – Ludzie, których spotkaliśmy byli fantastyczni. Pytali jak można nam pomóc, dokarmiali nas, specjalnie palili w piecu żeby ogrzać nasze pokoje. Była jednak pewna pani dyrektor ośrodka kultury, która prowadziła agroturystykę i dała nam do przykrycia letnie kołdry – tak wymarzliśmy tej nocy że strach.

N.S. – Twoje wrażenia po tej wyprawie?
Ł.W. – Jestem bardzo zadowolony z tego szlaku. Fajnie byłoby mieć więcej czasu, bo to był tylko taki przegląd szlaku. Warto byłoby na każdy etap poświęcić kilka dni i zwiedzać okolicę dokładniej.

N.S. – Twoje plany na kolejne wyprawy?
Ł.W. – Mam taki plan, który niestety jest nie do zrealizowania. Jest taki szlak Velo Baltica – dookoła Bałtyku, który bardzo chciałbym przejechać. Przerosły mnie jednak sprawy organizacyjne, nie dam rady sam zorganizować takiego wyjazdu, a osób które miałyby tyle wolnego czasu – około 3 miesiące, jest bardzo mało. Gdyby jednak ktoś organizował taki wyjazd, chętnie się dołączę jako uczestnik. Rzucam takie wyzwanie – kto zorganizuje wyprawę szlakiem Velo Baltica!

Zobacz galerię…

Ewa Maj, fot. Łukasz i Alina Wilińscy

Data publikacji: 31.05.2023 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również