Niepełnosprawni – rajdowi piloci i kierowcy

Rajd Karliczek

Ścigasz się swoim starym samochodem? Pytają mnie często znajomi dowiadując się, że startuję w rajdach. Tymczasem rajdy turystyczno-nawigacyjne to nie wyścigi, nie ścigamy się na zamkniętych, wydzielonych torach czy trasach. Limity czasowe oczywiście są, a za spóźnienie sędziowie naliczają punkty ujemne, lecz jeśli załoga nie pogubi się w nawigacji, spokojnie mieści się w wyznaczonym czasie.

Podczas rajdu jeździmy w normalnym ruchu drogowym, tak jak co dzień – do pracy, na zakupy, do urzędu. Stoimy na światłach, przepuszczamy pieszych, uważamy na samochody zajeżdżające nam drogę, bywa że „wleczemy się” za traktorem na jednopasmowej drodze, czekamy przed szlabanami aż przejedzie pociąg. Jak co dzień.

Co robi pilot, a co kierowca?
Załoga startująca w rajdzie turystyczno-nawigacyjnym otrzymuje Itinerera, czyli opis trasy przejazdu „w obrazkach”, na każdy z odcinków rajdu osobny. Rajdy składają się z reguły z dwóch odcinków. Do tego dołączane są mapy. W Itinererze jednego odcinka rajdu ( z reguły 20-40 km) bywa 80-90 znaków. To na przykład schemat skrzyżowania z zaznaczonym kierunkiem, w którym należy się udać, lub znak ronda z cyfrą 2, inne znaki drogowe ze strzałkami w prawo, lewo, do góry. Jeden „przegapiony” lub źle zinterpretowany znak to błądzenie, strata czasu i dodatkowo opuszczone znaki, które należało wpisać do otrzymanej karty drogowej.
Kierowca na starcie otrzymuje informację na przykład: znaleźć WSZYSTKIE mijane po drodze znaki stopu, ograniczenia tonażu i ograniczenia prędkości do 70 km na godzinę, lub na przykład wszystkie ograniczenia za wyjątkiem 70. Plus tablice z nazwami mijanych miejscowości. Kierowca wszystkie po kolei zgłasza pilotowi, który wpisuje je w kartę drogową. Sędziowie dokładnie potem sprawdzają, czy załoga nie pominęła punktów kontrolnych po drodze. Do tego dochodzą zadania, typu: kto jest fundatorem kapliczki po prawej stronie, jakiemu wydarzeniu jest poświęcony pomnik po lewej, jaką mijasz kopalnię (darmo wypatrywałyśmy wież i szybów kopalnianych, przekonane że zabłądziłyśmy. Tym razem chodziło o kontener z napisem „Kopalnia dobrych pomysłów”). W tegorocznym, trudnym rajdzie Bebok, w którym startowali również katowiccy rajdowcy z niepełnosprawniością tych zadań było w pierwszym 21 km odcinku aż 15, w drugim12.
Wszystko to kierowca robi wykonując jednocześnie komendy podawane przez pilota. Musi być niesłychanie czujny, znacznie bardzej niż normalnie. Adrenalina gwarantowana.
Co to wszystko ma na celu? Między innymi przywrócenie nawyku zwracania uwagi na mijane znaki. Większość z nas, kierowców jeździ „na pamięć”, nie zauważa ograniczeń, nakazów czy zakazów, zwłaszcza nowo postawionych.
Rajdy turystyczne to doskonała forma rozrywki, jednak nie wygrywa ta załoga, która pierwsza zamelduje się na mecie, ale ta, która bezbłędnie przejedzie trasę i po drodze rozwiąże wszystkie zadania. Premiuje się więc dokładność przejechania trasy, prawidłowe odpowiedzi na pytania i spostrzegawczość na drodze.

Październikowy Rajd „Karliczek”
Nie inaczej było w Rajdzie „Karliczek 2017″ zorganizowanym przez Koło Osób Niepełnosprawnych przy Automobilklubie Śląskim w sobotę, 7 października. Najpierw załogi rozwiązały test z przepisów ruchu drogowego i pomocy przedmedycznej. Po odprawie – próby sprawności na placu manewrowym i wreszcie start z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach.
Trasa składała się z dwóch odcinków o długości łącznie 66 km, przebiegała przez Katowice i Mysłowice. W rajdach turystyczno-nawigacyjnych dodatkową atrakcją jest zwiedzanie w przerwie między pierwszym i drugim odcinkiem rajdu jakichś lokalnych atrakcji. Tym razem organizatorzy zaproponowali Muzeum Hutnictwa Cynku WALCOWNIA w Katowicach-Szopienicach. Załogi ze zwiedzenia walcowni rozwiązywały test na mecie.
Rajd Karliczek ma wysoką rangę – jest jednocześnie kolejną Rundą Turystyczno-Nawigacyjnych Mistrzostw Okręgu, Turystyczno-Nawigacyjnych Mistrzostw Okręgu Osób Niepełnosprawnych. Dodatkowo był VI Rundą Eliminacji Pucharu Polski Południowej A – 4!
Uczestniczyły w nim trzy załogi osób z niepełnosprawnością, ogółem startowało 12 załóg reprezentujących AK Mysłowicki, Śląski, Bialsko-Podlaski Inowrocławski i Kędzierzyńsko-Kozielski.

Rajd wiosenny – Ślązaczek
– Podobną frekwencję mieliśmy w maju, na rajdzie Ślązaczek, gdzie startowało 11 załóg, przyjechała jedna nowa załoga z Rzeszowa – mówi komandor rajdu Waldemar Sikora – chociaż wielu z nas pamięta rajdy, w których startowało kilkadziesiąt samochodów i to było normą. Cierpimy na brak „nowego narybku”. Na naszym majowym rajdzie był obecny nowy prezes Automobilklubu Śląskiego, Andrzej Szkuta, który chciał się przywitać z uczestnikami rajdu i jednocześnie przyjął rolę kierownika prób sprawności. Rajd składał się z dwóch odcinków, o długości 25 i 36 km, czas przejazdu 70 i 90 minut. Zawodnicy zwiedzili Śląski Ogród Botaniczny w Mikołowie, gdzie kończył się pierwszy etap rajdu. Meta umiejscowiona była w Katowicach-Kostuchnie, tam odbyło się uroczyste zakończenie imprezy, wręczenie dyplomów, pucharów i nagród.
PS. Puchar odebrała wtedy również dziennikarka „Naszych Spraw”, autorka tekstu, za zajęcie III miejsca w III Rundzie Turystyczno-Nawigacyjnych Mistrzostw Okręgu, z pilotem Agatą Wojtkowiak

Bezpieczeństwo przede wszystkim!
– Dla osób z niepełnosprawnością, dla których poruszanie się samochodem jest czasami jedyną możliwą formą mobilności, stałe aktualizowanie swojej wiedzy z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego jest – według nas – na pierwszym miejscu – mówi Waldemar Sikora, przewodniczący Koła ON przy Automobilklubie. Kładziemy ogromny nacisk na znajomość przepisów, co roku organizujemy konkurs Bezpieczeństwo Ruchu Drogowego, na które Automobilklub daje nam nagrody pieniężne. Jest to na pewno bardzo motywujące, sprawdzając testy widzę, że co roku uczestnicy są lepiej przygotowani, mają większą wiedzę.
Nowy prezes AK deklaruje dalsze wsparcie kierowców z niepełnosprawnością, podobnie jak jego poprzednicy. Ale tylko my na Śląsku mamy tak komfortową sytuację, w innych automobilklubach w żaden sposób nie dofinansowuje się startów kierowców czy pilotów z niepełnosprawnością w rajdach, ani w konkursach czy szkoleniach. A na rajdzie jednak trzeba zapłacić wpisowe, zatankować samochód, czasami opłacić nocleg, jeśli przyjeżdża się z daleka. Ludzi utrzymujących się z niewysokich rent zwyczajnie na to nie stać. Członkowie naszego Koła są zadowoleni i staramy się wykorzystywać naszą dobrą sytuację, jesteśmy bardzo aktywni. Mijający rok był intensywny: zorganizowaliśmy samodzielnie dwa rajdy, uczestniczyliśmy w innych, w Czeladzi w Rajdzie Zagłębiowskim, Szwendaczek w Lędzinach, Światowid w Warszawie, Bebok w Rudzie Śląskiej i innych. Zorganizowaliśmy bezpłatne Szkolenie Organizatorów Sportów Popularnych PZM, zaprosiliśmy Koło Osób Niesłyszących. Ku naszej wielkiej radości zaproszenie przyjęli, przyjeżdżając ze swoją tłumaczką języka migowego. Do egzaminu przystąpiły dwie nowe osoby w naszym kole i pomyślnie go zdały.
Uczestniczyliśmy w Międzynarodowych Paramistrzostwach Pierwszej Pomocy, gdzie zdobyliśmy III miejsce.
Zostaliśmy zaproszeni do Polskiego Radia Katowice aby opowiedzieć o naszych działaniach i zaprosić do naszego Klubu kierowców, bądź pilotów z niepełnosparwnością . Spotkał nas jeszcze jeden zaszczyt – europoseł Marek Plura doceniając działania Śląskiego Automobilklubu na rzecz osób niepełnosprawnych nominował nas do konkursu Lodołamacze 2017. Wprawdzie nie zwyciężyliśmy, ale ta nominacja jest dla nas ogromną wartością i mobilizacją jednocześnie.

Gala podsumowania sezonu 2016 w Katowickim Okręgu PZM
Jak co roku uczestniczyliśmy w Gali podsumowującej rok 2016, gdzie wręczono puchary dla najlepszych kierowców i pilotów w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Śląska, w motocrossie, sporcie kartingowym, żużlowym, Mistrzostwach Śląska Pojazdów Zabytkowych. ale również w Turystyczno-Nawigacyjnych Mistrzostwach Okręgu Osób Niepełnosprawnych. Nasz stolik z ośmioma dużymi pucharami wyglądał imponująco i był chętnie fotografowany. Widok osób na wózkach, lub o kulach, odbierających puchary za dobre starty w rajdach samochodowych widać stale jeszcze robi wrażenie. Otrzymywaliśmy naprawdę duże brawa. Zainteresował się nami również gość specjalny Gali – Kajetan Kajetanowicz. Słynny Kajto przysiadł się do naszego stolika, wypytując o starty osób z niepełnosprawnościami w rajdach. Z zainteresowaniem przejrzał „Nasze Sprawy” z relacjami rajdowymi z poprzednich lat i zapytał czy może je zabrać z sobą, chciał pokazać innym. Poczuliśmy się jak bohaterowie…
Tekst i fot. Ilona Raczyńska
Data publikacji: 16.11.2017 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również