Polscy szermierze z 5 medalami ME!

Polscy szermierze z 5 medalami ME!

Z dorobkiem 5 krążków wracają do kraju szermierze, którzy do 23 września walczyli we włoskim Terni o medale mistrzostw starego kontynentu. Polacy zdobyli 1 złoty, 3 srebrne i 1 brązowy medal. Dwa medale - srebro i brąz dla męskiej drużyny.

Na najwyższym stopniu podium stanął Adrian Castro, który swoje złoto wywalczył po bratobójczej walce z Grzegorzem Plutą. Obaj zawodnicy są utytułowanymi paraolimpijczykami, jednak o ile Pluta może poszczycić się paraolimpijskim mistrzostwem z Londynu, złoto igrzysk dla Castro to wciąż marzenie do spełnienia. Najcenniejszy medal ME to dla tego zawodnika ogromna motywacja i jak napisał na swoim fanpage’u „Po Mistrzostwie Europy i Mistrzostwie Świata zostało do zdobycia mistrzostwo paraolimpijskie. I to jest cel na Tokio 2020″.

Przegrana z Castro dla Pluty nie była gorzką pigułką do przełknięcia.
– Takie srebro nie boli – podsumował Pluta. – Lepiej przegrać z Polakiem, niż z obcokrajowcem. Obaj byliśmy w finale i to jest rewelacyjne. Od razu było wiadomo, że złoto jest polskie.
Pluta jest już doświadczonym zawodnikiem. To oczywiście i zaleta i wada. Wada, bo coraz więcej jest młodych, zdolnych szermierzy, a poziom walki coraz wyższy. Zaleta, bo inni chcą być tacy, jak on.
– Miło jest posłuchać. że inni zawodnicy wzorują się na mnie. W jakimś sensie mam łatwiej, niż ci młodzi. Ja już nie muszę. Ja mogę. Co miałem zdobyć, zdobyłem. Walczę już tylko ze swoim zdrowiem i kontuzją.

Nasz zawodnik wciąż trzyma poziom i planuje powalczyć o kwalifikację do Tokio, a zważywszy tegoroczne wyniki ma na to ogromne szanse.

W Terni doskonale zaprezentował się także Jacek Gaworski, który indywidualnie wywalczył srebro we florecie B oraz brąz w drużynie. Srebro indywidualne to ogromny sukces i progres zarazem – dwa lata temu podczas ME zdobył brąz. Żartobliwie podsumował, że do Polski wraca z dwojgiem nowych przyjaciół… swoimi nowymi medalami.

Męskie drużyny dwukrotnie stawały na podium. Wspomniany drużynowy brąz we florecie oprócz Gaworskiego wywalczyli Michał Nalewajek, Dariusz Pender i Rafał Ziomek. Natomiast drużynowe srebro w szabli zdobył skład Adrian Castro, Grzegorz Pluta, Rafał Ziomek i Rafał Treter. Lepsi byli tylko Włosi, którzy mecz zakończyli z przewagą 8 punktów i byli poza zasięgiem Polaków.

W porównaniu do poprzednich mistrzostw Europy, które odbyły się w 2016r. w Casale Monferrato (także we Włoszech) ten start może wydawać się nieco słabszy – wtedy nasi szermierze wywalczyli 7 medali i zajęli 6 miejsce w klasyfikacji medalowej na 17 startujących państw.

– Mam poważny niedosyt – przyznaje Tadeusz Nowicki, trener koordynator polskich szermierzy na wózkach. – 5 medali to był nasz plan minimum. Wiele szans medalowych umknęło jednym trafieniem. Trudno tłumaczyć się z przegranej, ale z taką przegraną trudno się pogodzić. Problem polega na tym, że poziom w tej chwili jest nieprawdopodobnie wyrównany. Z każdym rokiem ta tendencja się pogłębia zwłaszcza na ME. Z każdym z „szesnastki” można przegrać i z każdym można wygrać. Czołówka, która walczy o podium jest szeroka. W drużynowej szpadzie mężczyzn medal wymknął się jednym trafieniem. Podobnie indywidualnie uciekły medale Michałowi Nalewajkowi i Norbertowi Całce.

Podczas ME w Terni na podium ani razu nie stanęły panie. Tym samym nie obroniły srebra w szabli zdobytego dwa lata temu w drużynie.
– Finał był bardzo blisko – skomentował Nowicki – ale dziewczyny nie potrafiły wytrzymać psychicznie nałożonej presji. Z Gruzją przegrały jednym trafieniem i ta przegrana o 1 punkt zupełnie je rozbiła. U dziewczyn ta forma nie wystrzeliła. Jednak najważniejsze starty dopiero przed nami.

Mistrzostwa Europy w Terni były ostatnim sprawdzianem przed początkiem turniejów kwalifikacyjnych na igrzyska paraolimpijskie w Tokio. Już za miesiąc nasi szermierze wyruszą na pierwszy kwalifikujący Puchar Świata, który odbędzie się w Tbilisi.

Zobacz galerię…

pr, fot. Jakub Nowicki

Data publikacji: 24.09.2018 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również