Rajdowa Karolinka

Deszcz padał od rana, dzień był raczej ponury ale przecież nie mogło to zakłócić imprezy z 15-letnią tradycją. Na początku października odbył się Ogólnopolski Turystyczno-Nawigacyjny Rajd Samochodowy „Karolinka 2008". Zorganizował go Automobilklub Śląski na zlecenie Głównej Komisji Sportu Popularnego i Turystyki Polskiego Związku Motorowego, była to jednocześnie V runda Turystyczno-Nawigacyjnych Mistrzostw Polski Osób Niepełnosprawnych.

Baza rajdu mieściła się w skromnym i mało znanym hoteliku jednej z katowickich dzielnic. Niewiele w tym roku załóg stanęło na starcie (w porównaniu do czasów świetności), o przyczynach, powszechnie znanych, nawet nie warto wspominać. Pieniądz rządzi wszystkim, a rajdem samochodowym w szczególności.

W sztabowym pomieszczeniu przysłuchiwaliśmy się ostatniej przed startem odprawie: – Generalnie to są przelotówki, z punktu do punktu, ale uczulam osoby jadące w rajdzie pierwszy raz, aby spoglądać do mapy, bo mogą się w niej pojawiać strzałki – wyjaśniał Grzegorz Kocerba, autor trasy. – Pierwszy odcinek kończymy na parkingu pod Browarami Tyskimi, trudno ich nie zauważyć. Na ten 28 km odcinek macie czas 1 godz. 10 min., drugi ma 48 km i czas 2 godziny, macie więc zapas. Uważajcie, bo jest mokro. Są odcinki przez las, mogą leżeć liście, bądźcie ostrożni. Na czymś takim jedzie się jak po lodzie, zwłaszcza na zakrętach. Nie musicie nigdzie gnać, macie wystarczająco dużo czasu.

Potem pieczołowite zebranie dokumentów i mały spacer na pobliski parking. Tam odbywała się pierwsza próba sprawnościowa.

– Jestem pierwszy raz w rajdzie, czyli debiut – przyznał Waldemar Sikora. Żadnych doświadczeń. Mam za to bardzo doświadczonego pilota, jeździ od wielu lat. W takim rajdzie nawigacja jest najważniejsza a to jest właśnie zadanie dla pilota, więc nie mam obaw jako debiutant. Najwięcej punktów na trasie zyskuje się przez umiejętną nawigację, notowanie wszystkich znaków, natomiast próby sportowe, test turystyczny, mają mniejszy wpływ na końcowy wynik.

Roman Tałajko, wspomniany pilot dodaje: – Nie pamiętam, który to mój rajd, może setny, może dwusetny, bo jeżdżę od 30 lat na różnych imprezach. Tutaj decyduje dokładność przejazdu a nie lepsza odpowiedź na pytania czy szybkość jazdy. Za jeden przegapiony znak drogowy można dostać 20 punktów karnych i to decyduje.

Rajd polega na odszyfrowaniu zakodowanej trasy, jedzie się od punktu do punktu. O miejscu w klasyfikacji decyduje liczba punktów karnych, jakie uzbierało się na trasie. Każdy odcinek ma określony limit czasu, jest też limit spóźnień. Załoga składa się z osoby niepełnosprawnej, z różnymi dysfunkcjami fizycznymi i pełnosprawnej. Rajd odbywa się w normalnym ruchu samochodowym, co jest oczywiście utrudnieniem. Na szczęście była sobota, korki w centrum miasta i na trasie raczej nie groziły. Wyruszyli jadąc w trójkącie Katowice – Tychy – Katowice, z dłuższym odcinkiem w okolicach Mikołowa. Kierowcy i piloci pochodzili z Zabrza, Tarnowskich Gór, Sosnowca, Mysłowic, Lublina, Rzeszowa i Katowic.

Sonia Osiecka, komandor rajdu, zaczęła jeździć z mężem na rajdy z Automobilklubu Śląskiego przed 30. laty. Początkowo dla pełnosprawnych. Pierwszy rajd gwiaździsty dla niepełnosprawnych odbył w 1976 roku i wzięło w nim 50 załóg. Jak wspomina Sonia Osiecka, czasy były takie, że na imprezę wysyłała spółdzielnia inwalidów, w której pracowała i za wszystko płaciła, wystarczyło tylko przywieźć jakiś puchar. Z początku rajdy miały charakter turystyczny, nawigacja zaczęła się później i wyglądała jak prosty bieg na orientację – strzałka, kompas i niewiele więcej.

– Teraz czasy nastały dla rajdu cięższe, nie stratuje już tyle załóg – komentuje Sonia Osiecka. – Samochody dla niepełnosprawnych są drogie i jest ich mało, benzyna też kosztuje dużo. Był czas, kiedy ta impreza była dofinansowywana w dużej części z PFRON. Obecnie jest tak nadal, choć od czasu jak pieniądze idą za pośrednictwem MOPS, jest gorzej. Nie wiem, czy impreza w ogóle by się odbyła, gdyby nie przychylność prezesa Automobilklubu Śląskiego, Stanisława Olewińskiego.

 

Klasyfikacja po 5. rundach:

1. Euzebiusz Trepka/Teresa Szczepańska, 270 pkt

2. Jerzy Gierałt/Dorota Korab-Gierałt, 200 pkt

3. Waldemar Sikora/Roman Tałajko oraz Grzegorz Karpiński/Roman Tałajko po 194 pkt

4. Kazimierz Wiesiołek/Zbigniew Susło oraz Józefa Pietrucha/Brygida Matczak po 100 pkt.

Marek Ciszak

 

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również