Ślązaczek dla zintegrowanych automobilistów
W sobotę, 25 czerwca br, tym razem przy słonecznej pogodzie, odbył się samochodowy rajd turystyczno-nawigacyjny Ślązaczek, zorganizowany przez Koło Osób Niepełnosprawnych Automobilklubu Śląskiego w Katowicach, na zlecenie Zarządu Głównego Polskiego Związku Motorowego. Była to już XV runda Turystycznego Pucharu Polski „Ślązaczek" 2016.
Jednocześnie była to IV Runda Turystyczno-Nawigacyjnych Mistrzostw Okręgu iIII Runda Turystyczno-Nawigacyjnych Mistrzostw Okręgu Osób Niepełnosprawnych.
Komandor Rajdu Waldemar Sikora oficjalnie otworzył rajd, przywitał serdecznie jego uczestników i gości. I w tym momencie trzeba napisać o niespodziewanej przeszkodzie, na jaką napotkał tegoroczny Ślązaczek. Zawsze w regulaminie jest punkt mówiący o tym, iż rajd odbędzie się bez względu na pogodę. I tak zawsze było – intensywny deszcz, chłód, nie były w stanie zniechęcić automobilistów, również tych z niepełnosprawnością.
W tym roku jednak ogromną przeszkodą, nie do przewidzenia przez organizatorów okazały się… Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, a konkretnie mecz Polski ze Szwajcarią, wyznaczony na godzinę 15, kiedy na metę miały zjeżdżać kolejne załogi.
Zapewne to wpłynęło na tegoroczną niską frekwencję – w ubiegłym roku startowało ponad 20 załóg, w tym roku zgłosiło się 11, ostatecznie wystartowało 9, w tym 6 załóg składających się z osób z niepełnosprawnością.
Dlatego też Sonia Osiecka-Babut, z ramienia Zarządu Okręgu PZM Katowice i Automobilklubu Śląskiego ogłosiła, że – w związku z meczem – nie będzie oficjalnego ogłoszenia wyników i uroczystości wręczenia dyplomów i pucharów. Ceremonia odbędzie się podczas Rajdu Karliczek 2016 w październiku.
Następnie Marcin Lutek, który w tym roku był autorem trasy poinformował o jej przebiegu i o punktach umieszczonych w itinererze. To rodzaj mapy, który zawiera jedynie schematy skrzyżowań z zaznaczonym kierunkiem, w którym należy się udać. Wykorzystywany jest w rajdach samochodowych, a także w turystycznych marszach na orientację.
Rajd rozpoczął się od próby sprawnościowej na terenie Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach, który nie pierwszy raz udostępnił obiekt automobilistom z niepełnosprawnością.
Trzeba było wykonywać manewry dokładnie według otrzymanego schematu próby sprawnościowej; sędziowie oceniali precyzję przejazdu i czas wykonania próby. Za nieprawidłowy przejazd jest tak zwana taryfa – co w żargonie automobilistów oznacza punkty karne.
Po próbie sprawnościowej załogi ustawiły się na starcie, kolejno były wypuszczane przez sędziów.
Rajd składał się z dwóch odcinków. Przerwa między nimi była w Polskim Związku Motorowym przy ulicy Łabędziej w Katowicach. Był to czas na wypełnienie testów z przepisów bezpieczeństwa ruchu drogowego i pomocy przedmedycznej, a także na krótki odpoczynek.
Drugi odcinek o długości 35 km kończył rajd metą w dzielnicy Katowic Kostuchna, na parkingu przy restauracji Anna Maria.
Cały rajd przebiegał przez centrum Katowic i dzielnice: Brynów, Ligota, Piotrowice, Murcki, Kostuchna i Zarzecze.
Ciekawe jak zawsze były zadania do wykonania przez uczestników, sprawdzające, czy faktycznie znaleźli się oni w zaznaczonych punktach. W tym roku na przykład trzeba było znaleźć instytucję, która znajduje się obok biblioteki małych książek (była to przychodnia internistyczna), podać liczbę krzyży na frontowej ścianie jednego z mijanych kościołów, liczbę żołnierzy na mijanym pomniku.
Rajd był imprezą ogólnodostępną, załogę stanowił kierowca i pilot; w imprezie mogły brać udział osoby towarzyszące, ale nie mogły się znajdować w pojeździe podczas prób sprawnościowych.
Komandorem Rajdu był Waldemar Sikora, weryfikatorem trasy Sonia Osiecka-Babut, biuro rajdu obsługiwała Grażyna Trębacz.
Rajd był rozgrywany w warunkach normalnego ruchu drogowego, uczestników obowiązywało bezwzględne przestrzeganie przepisów Ustawy prawo o ruchu drogowym.
Brakowało mi tego spotkania po zawodach, jego ekscytującego klimatu – oczekiwania na wyniki, stopniowego opadania emocji, wymiany uwag, kto gdzie i jaki błąd popełnił; ma ono ponad wszystko również ogromny walor integracyjny pełno- i niepełnosprawnych kierowców i pilotów. Czasem nawet bardzo integracyjny, bo już niejedna para rajdom zawdzięcza swój początek. Najbliższy ślub, na który zostali zaproszeni uczestnicy odbędzie się jeszcze w tym roku.
Organizatorzy zabiegali wprawdzie o możliwość wspólnego oglądania transmisji, jednak w restauracji, w której był zamówiony posiłek dla uczestników nie było telewizora; część zawodników pojechała do domu bezpośrednio z mety, niemalże nie wysiadając z samochodu.
Po raz kolejny kilka osób zgłaszało chęć uczestnictwa w szkoleniu dla pilotów, jeśli tylko takie byłoby organizowane. Część członków Koła Osób Niepełnosprawnych nie ma możliwości wyjeżdżania często na rajdy i utrwalania znajomości zasad i znaków pilotażu w praktyce. A znaki te, choć wydają się oczywiste, nie zawsze przez wszystkich są prawidłowo odczytywane, co skutkuje błądzeniem i utratą czasu.
Z kolei – jak wspomina Grażyna Trębacz, są pomocne, bo rozmieszczane nie rzadziej niż co kilometr. Kierowcy zerują liczniki i jeśli po przejechaniu kilometra nie znajdują następnego znaku, jest to dla załogi informacja, że źle pojechali. Przed laty tego nie było; każda załoga miała do dyspozycji zalakowaną kopertę SOS, jeśli kompletnie się zagubili mogli ją otworzyć, ale to oczywiście było równoznaczne z dyskwalifikacją.
W XV Rundzie TPP „Ślązaczek” 2016 zwyciężyli:
I. Maciej Krzewski i Jacek Sobczyk z Automobilklubu Mysłowickiego
II. Gabriela i Bartosz Hyrja z Automobilklubu Mysłowickiego
III. Kazimierz Frąc i Artur Rak z Automobilklubu Śląskiego
Wśród załóg niepełnosprawnych zwyciężyli:
I. Kazimierz Frąc i Artur Rak z Automobilklubu Śląskiego
II. Jerzy Kapica i Danuta Bolczyk z Automobilklubu Śląskiego
III. Jerzy Nawa i Krystyna Nawa z Automobilklubu Śląskiego
W klasyfikacji zespołowej I miejsce zajął Automobilklub Śląski, II Automobilklub Mysłowicki, III miejsce – Opolskie Zrzeszenie Automobilistów.
Tekst i fot. Ilona Raczyńska
Data publikacji: 11.07.2016 r.