Turniej o Puchar Śląska „Silesia Cup 2014"
Usłyszeć dziesiątkę
Klub Sportowy Niewidomych i Słabowidzących „Karolinka" już po raz drugi zorganizował w Chorzowie Międzynarodowy Turniej o Puchar Śląska w strzelectwie pneumatycznym osób niewidomych i słabowidzących „Silesia Cup 2014".
Odbyły się tym razem w hali Miejskiego Ośrodka Rekreacji i Sportu przy ulicy Dąbrowskiego. Rozgrywki trwały dwa dni – rozpoczęły się 28 lutego, kończyły 1 marca bojem o Puchar Wojewody Śląskiego. „Nasze Sprawy” objęły Turniej patronatem honorowym.
Przygotowania snajperów
Już po uroczystym otwarciu turnieju sporo się dzieje, choć to jeszcze nie zawody; wszyscy się uwijają – obsługa techniczna i asystenci rozkładają stanowiska, stoliki, sędziowie układają na stolikach tarcze dla każdego z klubów. Dla postronnego – jak ja – obserwatora ta cała krzątanina wygląda niemalże egzotycznie. Na krzesłach leży coś, co wygląda jak butle z gazem. To sprężone powietrze, zawodnicy strzelają z broni pneumatycznej. Podchodzi ktoś z ekipy technicznej, sprawdza poziom i w razie potrzeby doładowuje. Asystenci przynoszą ogromne futerały z bronią, zawodnicy wyciągają poszczególne części i składają swoje karabiny. Czuję się jakbym oglądała film sensacyjny z przygotowaniami snajperów. Ekipa telewizyjna i redakcje miejskich portali nagrywają wywiady z zawodnikami – największym zainteresowaniem cieszą się strzelcy, którzy przyjechali aż z Finlandii.
Pudełko na naboje najlepszym prezentem dla kobiety
Przy jednym ze stolików nasza mistrzyni Europy – Aleksandra Janczek z „Karolinki”. Na stoliku pudełeczko z drobnymi, gęsto rozmieszczonymi otworkami. Co to jest? – Pudełko na naboje. Dostałam w prezencie na urodziny, teraz takie prezenty dostaję – śmieje się pani Ola.
Nie ma się co śmiać, samo pudełeczko na naboje kosztuje 180 zł. Pas, który stabilizuje postawę – 300 zł. A to zaledwie część wydatków. Ola wsypuje naboje do pudełka i demonstruje, jak je lokować w otworkach, zgarnia resztę, która nie wskoczyła na swoje miejsce i powtarza czynność, aż zapełnią się wszystkie otworki.
Usłyszeć dźwięk dziesiątki
Sędzia główny: – Przypominam o powietrzu, proszę sprawdzić poziom. Proszę sprawdzić ustawienie lamp, wysłuchać dźwięk. O co chodzi? Zawodnicy widzą bardzo słabo, albo wcale, jednak z trafieniem do tarczy nie mają problemu. Niewidomi strzelają „na słuch”. Perfekcyjny słuch. Strzelają z tej samej broni, co widzący strzelcy, jednak nie używają lunety. Tarcza jest oświetlona lampą, specjalne urządzenie przetwarza światło na dźwięk. Kiedy zawodnik trafia w najjaśniejszy punkt – białe światło – wtedy w słuchawkach słyszy najwyższy dźwięk. – To jest dźwięk dziesiątki – tłumaczy mi Wiesław Skalski, sędzia główny zawodów. Dlatego podczas zawodów musi panować cisza. Poza tym obowiązują te same reguły i zasady jak u zawodników o zdrowych oczach. – Do rozpoczęcia zawodów dwie minuty – oznajmia głośno. To co teraz robią zawodnicy? Właśnie sprawdzili broń, powietrze, ubrali się w swoje stroje, założyli pionujące pasy i … wysłuchują dźwięku. Stroją swoje instrumenty jak orkiestra przed koncertem…
Start…
Sędzia ogłasza rozpoczęcie zawodów. Najpierw kobiety. Sędzia przypomina: 20 strzałów w każdej z pozycji. Pozycje są trzy: na stojąco, siedząco i na leżąco. W sumie 60 strzałów, czas – 2 godziny. Mężczyźni oddają w każdej z pozycji 40 strzałów, razem 120, w tym samym czasie. Broń jest ciężka i utrzymywanie jej przez 2 godziny w napięciu, aby ręka nie drgała, jest niemałym wysiłkiem. Po każdym strzale tarcza przyjeżdża do zawodnika, jak w strzelectwie osób widzących. Odczytuje ją asystent. Nie informuje na głos zawodnika, aby nie zakłócać ciszy, informuje go dotykiem – ręka na barku oznacza dziewiątkę, ręka na środku pleców – strzał w dziesiątkę. Widzę, że asystenci dotykają również boków, pasa, ramion strzelców; ale to już ich ustalenia, indywidualny język strzeleckiego tandemu. Można też mieć pecha – zdarza się to nawet mistrzom – jeden z zawodników strzelił w lampę, sędzia orzekł „dsf.” – dyskwalifikacja i koniec zawodów.
…i zakończenie
Zawody rozpoczynały się codziennie już o 7.30, w piątek trwały aż do 19.30, bo w turnieju uczestniczyło sporo drużyn – klub „Karolinka” ma powody do zadowolenia. Do Chorzowa przybyli przedstawiciele Austrii, Czech, Szwajcarii i Finlandii. Polskę reprezentowała cała czołówka strzelectwa pneumatycznego osób z deficytami wzroku – reprezentanci 12 klubów: „Łuczniczka” Bydgoszcz, „Zryw” Słupsk, „Podkarpacie” Przemyśl, „KoMar” Piekary Śląskie, „Pionek” Włocławek, „Hetman” Lublin, „Pionek” Bielsko-Biała, „Warmia i Mazury” Olsztyn, „Jutrzenka” Częstochowa, „Morena Iława”, „Sudety” Kłodzko i klub gospodarzy „Karolinka” Chorzów.
Sobotnie zawody kończyły się najbardziej emocjonującym, godzinnym bojem o Puchar Wojewody Śląskiego.
Sędziowali – sędzia główny – Wiesław Skalski, sędzia główny strzelania 10 m – Dariusz Mendrzejewski, kierownik biura obliczeń – Zbigniew Sebzda. Kierownikiem Zawodów był Adrian Hibner, koordynatorem Czesława Konieczna. Turniej objęli patronatem wojewoda i marszałek śląski a także prezydent Chorzowa.
Zwycięzcy:
Kobiety
I Aleksandra JANCZEK „Karolinka” Chorzów – 629,6 punktów
II Luise-Maria WEBER Austria – 624,7 punktów
III Maja HOFFMANN Szwajcaria – 617 punktów
Mężczyźni
I Kurt MARTINSCHITZ Austria – 1.248,7 punktów
II Adam KIELAR „Podkarpacie” Przemyśl – 1.246,6 punktów
III Jerzy ZAŁOMSKI „Pionek” Bielsko-Biała – 1.245,0 punktów
Walki są zacięte, punkty z wszystkich pozycji sumowane i decyduje wynik zbiorczy. Bywa, że w pozycji leżąc i klęcząc ktoś prowadzi, ale zdobywa znacznie mniej punktów stojąc i ostatecznie spada na drugą lub nawet trzecią lokatę turnieju.
Do finału boju o Puchar Wojewody Śląskiego zakwalifikowało się 8 osób, wygrał Patrick Moor z Austrii z wynikiem 204 punkty, drugi – Jerzy Załomski – 203 punkty, na trzecim miejscu – kobieta – Wioleta Zarzecka. Aleksandra Janczek zajęła czwarte miejsce, uzyskując 157,4 punkty.
Tekst i fot.: Ilona Raczyńska
Data publikacji: 04.03.2014 r.