Z ziemi włoskiej do Polski. Ampfutboliści zaczęli reprezentacyjny sezon od dwóch zwycięstw
- 13.05.2019
Z ziemi włoskiej do Polski. Ampfutboliści zaczęli reprezentacyjny sezon od dwóch zwycięstw
Po sześciu miesiącach od pamiętnych mistrzostw Świata w Meksyku reprezentacja Polski Amp Futbol wróciła na murawę. Drużyna Marka Dragosza poleciała do Crotone, gdzie przy palącym słońcu, po świetnej grze pokonała reprezentację Włoch 4:1 i 6:1. Kolejnym przystankiem w drodze do EURO 2020 będzie dla Polaków mecz z reprezentacją Irlandii, który rozegrany zostanie w Krakowie już 8 czerwca.
– To był świetny czas we Włoszech! W obu meczach od 1 do 50, a nawet 54 minuty byliśmy bardzo konsekwentni. Pierwsza czy druga bramka nas nie rozleniwiała, nadal pracowaliśmy nad schematami i nie było miejsca na samowolkę. – mówi kapitan drużyny Przemysław Świercz. – Co było najlepsze? Przesuwanie się, granie prostopadłych piłek, komunikacja boiskowa i wykorzystywanie bocznych sektorów, nasi skrzydłowi mieli możliwość poszaleć, co potem przekładało się na bramki napastników.
Mimo upału Polacy w obu meczach grali na bardzo wysokich obrotach. Włosi nie należą do najsłabszych drużyn w Europie – na mundialu pokonali między innymi Francję, czy faworyzowaną Argentynę, jednak tym razem nie mieli za dużo do powiedzenia. Szybka i kombinacyjna gra biało-czerwonych prowadzona przez Łastowskiego, Kapłona i Grygiela, którzy często samym przyjęciem piłki gubili rywali, z pewnością podobała się polskim kibicom. Biało-czerwoni fani nie tylko śledzili transmisję w internecie, ale też za sprawą polonii z Kalabrii pojawili się na trybunach.
W pierwszym meczu bramki strzelali Grygiel, Rosiek i Łastowski (dwie), a broniącemu naszej bramki Łukaszowi Miśkiewiczowi gola strzelił… debiutujący w polskich barwach Mateusz Ślusarczyk. Dla tego debiutanta nie był to łatwy moment, tym bardziej, że na boisku pojawił się na ostatnie dwie minuty spotkania. W drugim meczu Ślusarczyk udowodnił jednak, że charakterem pasuje do ampfutbolowej kadry i mimo niewiele dłuższego występu brał udział w bramkowej akcji zakończonej golem drugim golem Krystiana Kapłona. Hat-tricka w tym spotkaniu zanotował Grygiel, a jedną bramkę dołożył jeszcze niezawodny Łastowski. Włosi odpowiedzieli tylko jednym, ale za to pięknym trafieniem. Gola po rzucie rożnym pięknym strzałem z dystansu zdobył kapitan drużyny Francesco Messori, pokonując debiutującego między słupkami Przemysława Nadobnego.
Mimo roszad w składzie między meczami i braku obecności w kadrze zawodników Legii Warszawa (szykują się do występu w majowej Lidze Mistrzów) drużyna funkcjonowała bardzo podobnie i bardzo dobrze w obu spotkaniach.
– My nie mamy ławki rezerwowych, tylko szatnię. Raz w pierwszym składzie wychodzi ten, innym razem tamten, ale u mnie nie ma podziału na bohaterów pierwszoplanowych i drugoplanowych. Jesteśmy jednością – tłumaczy swoją filozofię prowadzenia kadry Marek Dragosz.
O udanym początku piłkarskiego roku świadczyć może też to, że wiele pochwał po obu meczach zebrał… włoski bramkarz Daniele Priami, który przed amputacją bronił w Serie C, a teraz zaliczany jest do najlepszych ampfutbolowych golkiperów globu.
– Świetny bramkarz, ale w naszych szeregach też jest czołówka światowa w swoim fachu. Jestem bardzo zadowolony z obu meczów, strzeliłem łącznie 4 gole, a cała drużyna zagrała na świetnym poziomie. Głównie dlatego, że dużo rozmawialiśmy o tym, jak chcemy grać i funkcjonować, a potem wdrożyliśmy to na boisku. Sukces przychodzi nie dlatego, że go pragniesz, ale dlatego, że na niego zapracowałeś – powiedział zaledwie 18-letni Kamil Grygiel.
Poza dobrą grą i wygranymi meczami Polacy mieli trochę czasu na odetchnięcie i budowanie atmosfery. Nasi reprezentanci zwiedzili muzeum Pitagorasa, obejrzeli z trybun Stadio Ezio Scida mecz Serie B: Crotone – Ascoli oraz pograli w siatkówkę czy koszykówkę w hotelu.
– Celem numer jeden jest EURO 2020 w Krakowie – przypomina Przemysław Świercz. – Wyjazd sprzyjał budowaniu mistrzowskiego zespołu także poza boiskiem. Dobrze nam się razem pracuje, ale też spędza czas wolny. Jesteśmy drużyną na boisku i w życiu, co udało nam się po raz kolejny udowodnić – podsumowuje.
Drużyna Marka Dragosza wracając z Włoch wylądowała w Krakowie, gdzie zawita ponownie już 8 czerwca. To właśnie tego dnia o godzinie 19.00, na nowym stadionie Prądniczanki nasi ampfutboliści zmierzą się z reprezentacją Irlandii. Polacy liczą na kolejne zwycięstwo i przede wszystkim pełne biało-czerwone trybuny!
Reprezentacja Polski Amp Futbol
Włochy v Polska 4:1 (2:0) – Crotone 10.05.2019
gole: Grygiel, Rosiek, Łastowski x2
skrót meczu: https://www.facebook.com/AmpFutbolPolska/videos/829967040714657/
Włochy v Polska 6:1 (2:0) – Crotone 11.05.2019
gole: Łastowski, Grygiel x3, Kapłon x2
skrót meczu: https://www.facebook.com/AmpFutbolPolska/videos/414885215734267/
Polska v Irlandia 08.06.2019 g. 19.00 KRAKÓW stadion Prądniczanki.
Partner Główny Reprezentacji Polski: Grupa ENERGA
Oficjalni Sponsorzy: OSHEE i Robert Lewandowski
Oficjalni Partnerzy: forBET, NAC, IFB
Partner Medyczny: Ottobock Polska
Partner Techniczny: Vita-Sport
Partnerzy: PZPN, Pentagon Research, ASR Consulting, All Promote
Dofinansowanie ze środków: Ministerstwo Sportu i Turystyki
pr, fot. Bartłomiej Budny
Data publikacji: 13.05.2019 r.