Międzynarodowy Turniej o Puchar Śląska Osób Niewidomych i Słabowidzących w Strzelectwie Pneumatycznym

To oni też strzelają?!
Kiedy już poznałam niewidomą podróżniczkę i pisarkę, niewidzących absolwentów prawa, niewidomą mistrzynię ortografii, kiedy przyjęłam do wiadomości, że niewidomi grają w piłkę nożną biegając lub leżąc, a na komputerze niektórzy piszą szybciej niż ja, myślałam, że już mnie niczym nie zaskoczą.

Aż do pewnego październikowego dnia, kiedy w telefonie usłyszałam głos naczelnego „Naszych Spraw” i odbyła się następująca wymiana zdań: – W chorzowskim parku odbywa się turniej o Puchar Śląska w strzelectwie pneumatycznym, mogłabyś go obsłużyć? – Oczywiście, chętnie, sobotę mam wolną, a kto będzie strzelał?- Niewidomi i słabowidzący…- Kto ??!!

Koleżeński standard
Okazało się, że dzięki specjalnemu sprzętowi niewidomi mogą bez problemu strzelać i trafiać do tarczy. Taki sprzęt przywiozły zaprzyjaźnione grupy „Warmia i Mazury” z Olsztyna i „Podkarpacie” z Przemyśla. Nie dość, że przywożą i bezpłatnie wypożyczają, to jeszcze sami go rozkładają, stawiają, przystosowują strzelnice do wymogów osób z dysfunkcją wzroku, a po zawodach składają i pakują. Są też sędziami pomagającymi również w trakcie zawodów: pomagają ustabilizować sylwetkę, pokazują, jak trzymać broń. Są też oddanymi trenerami i często robią to bez wynagrodzenia. Taki koleżeński standard.
Zawodnicy z dysfunkcją wzroku używają tej samej broni, co strzelcy widzący. Różnica polega na tym, że jest to strzelanie bezwzrokowe, zatem nie używają w tym celu lunety. W jej miejscu znajduje się oprzyrządowanie, które przetwarza natężenie światła padającego na tarczę na sygnał dźwiękowy, docierający do zawodnika przez słuchawki. Im wyższy dźwięk, tym bardziej cel znajduje się w pobliżu środka tarczy.
Międzynarodowy Turniej o Puchar Śląska w Strzelectwie Pneumatycznym Osób Niewidomych i Słabowidzących, odbywał się w dniach 18-21 października, w trzech konkurencjach: karabin pneumatyczny – 40. strzałów kobiety, 60. strzałów mężczyźni oraz finał – bój o Puchar Wojewody Śląskiego.

Karabin pneumatyczny, kobiety
W zawodach wzięło udział 15 pań. Do Chorzowa przyjechały z Kielc, Przemyśla, Olsztyna, Łodzi, Lublina, Kłodzka, Włocławka i Piekar Śląskich. Chorzowski Klub Sportowy Niewidomych i Słabowidzących „Karolinka” wystawił jedną zawodniczkę – Aleksandrę Janczek. Zgodnie z oczekiwaniami zajęła I miejsce, uzyskując 391 punktów, II miejsce przypadło zawodniczce z Kielc, Magdalenie Dudowicz z 376 punktami, III miejsce, zdobywając prawie 20 punktów mniej od zwyciężczyni, zajęła Małgorzata Musiałek z Klubu „Podkarpacie” z Przemyśla. W zawodach startowały dwie zawodniczki z Austrii, zajmując czwarte i ósme miejsce.

Karabin pneumatyczny, mężczyźni
Chętnych do udziału wcale nie było mało – startowało 21 zawodników, przyjechali z różnych klubów, z całej Polski: „Podkarpacie” z Przemyśla, „Warmia i Mazury” z Olsztyna, „Morena” z Iławy, „Komar” z Piekar Śląskich, „Sudety” z Kłodzka, „Pionek” z Bielska Białej i „Omega” z Łodzi. Klub gospodarzy – Karolinka reprezentowali Krzysztof Bloch i Aleksander Krajewski. Troje zawodników przyjechało z Austrii. Szef austriackiej ekipy, Patrick Moor wystrzelał I miejsce, II – Adam Kielar z przemyskiego „Podkarpacia”, III miejsce również reprezentant Austrii, Kurt Martinschitz. Ze względów zdrowotnych swój udział odwołali zawodnicy z Czech i Słowacji.

Finał – bój o Puchar Wojewody Śląskiego
Walczyło o ten puchar 8 zawodników. Cztery kobiety: Andrea Piribauer z Austrii, Magdalena Dudowicz z ŚKKF Kielce, Małgorzata Musiałek z „Podkarpacia” i Aleksandra Janczek z „Karolinki” oraz czterech mężczyzn: Patrick Moor i Kurt Martinschitz z Austrii, Adam Kielar z „Podkarpacia” i Jerzy Załomski z „Pionka”.
– Bój o puchar wojewody przebiegał dramatycznie, sytuacja zmieniała się dosłownie ze strzału na strzał – komentował Wiesław Skalski, sędzia główny. Aleksandra Janczek walczyła o puchar wojewody z Patrickiem Moorem rzeczywiście strzał w strzał. Po kilku rundach wygrywała, sporo osób uważało ją za faworytkę tych zawodów, bo wszak sięgnęła w tej dyscyplinie po najwyższe laury i jest aktualną mistrzynią Europy w strzelaniu z broni pneumatycznej osób niewidomych i słabowidzących. Jednak niespodziewanie, w dziewiątej rundzie, stało się coś niebywałego – pani Aleksandra wystrzeliła zanim wymierzyła! Jedyny raz w życiu, akurat teraz… Była niepocieszona, bardzo jej na pucharze wojewody zależało. Poruszeni byli wszyscy zawodnicy, łącznie z Patrickiem Moorem, który ostatecznie wygrał, a pani Aleksandra zajęła ósme, ostatnie miejsce, chyba po raz pierwszy w życiu.
I miejsce – Patrick Moor, 101 punktów, II Adam Kielar – 99,4, III Jerzy Załomski – 98, 3.

Ceremonia wręczania pucharów, medali i nagród
Zawody rozgrywały w niezwykle gościnnej strzelnicy EMJOT w chorzowskim Parku Śląskim, przy Alei Harcerskiej. Jednak ceremonię wręczania medali, dyplomów i pucharów organizatorzy zaplanowali na wieczór, już nie na strzelnicy, ale w swojej siedzibie, przy ul. Katowickiej w Chorzowie. Było niezwykle uroczyście, z kolacją przy świecach, połączoną z występami, pełną humoru, śmiechu, międzynarodowej sympatii i życzliwości.
Wysłuchaliśmy kilku piosenek w wykonaniu chóru chorzowskiego Koła Polskiego Związku Niewidomych, któremu szefuje i dyryguje Maria Pielewska. W chórze o wdzięcznej nazwie Niebieskie chusteczki już 14 lat śpiewają osoby niewidome, niedowidzące i ich opiekunowie; ostatnio często występują z męskim chórem Śląsk z Świętochłowic, z którym współpracują już od kilku lat.
Po uczcie wokalnej z wielką przyjemnością obejrzeliśmy ppokaz turniejowej pary tanecznej z Klubu Sportowego „Karolinka”, której występy rozdzielały ceremonię wręczania pucharów i medali w poszczególnych kategoriach. Tradycją chorzowskich zawodów jest wręczanie Pucharu Przechodniego, który w tym roku powędrował w ręce Austriaka, Patricka Moora. Organizatorzy przygotowali również dyplom dla ostatniego zawodnika finałów, swoistą nagrodę pocieszenia.

Turniej cieszy się wielkim prestiżem
Honorowym patronatem objęli go: Adam Matusiewicz – marszałek województwa śląskiego, Zygmunt Łukaszczyk – wojewoda śląski, (który ufundował puchar), Andrzej Kotala – prezydent Chorzowa, Tomasz Kwiecień – prezes Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego, Piotr Łożyński – prezes Związku Kultury Fizycznej OLIMP. Nagrody wręczali przedstawiciele wojewody i firmy KOPEX oraz Wiesław Skalski, sędzia główny. – Specjalne słowa uznania kieruję do pani Czesławy Koniecznej, koordynatora zawodów – mówił Wiesław Skalski. – Bywam na wielu zawodach w Polsce i mogę powiedzieć, że tak, jak tu – nie bywa często. Organizacja na najwyższym poziomie, wspaniała, sportowa atmosfera. Jestem również pod wrażeniem, jak wielu udało jej się pozyskać sponsorów.

Przyjaźń i życzliwość
Wspaniała sportową atmosferę, o której mówił sędzia, można było odczuć podczas wręczania drobnych upominków i podziękowań. Życzliwe komentarze, wzajemne nagradzanie się brawami, głośny aplauz świadczyły o wielkiej, wzajemnej sympatii zawodników, którzy spotykają się na różnych turniejach i nie tylko rywalizują ze sobą, ale też po prostu się lubią, podziwiają i dopingują. Czesława Konieczna obdarowała upominkiem Mariana Grzesika, prezesa chorzowskiego Koła PZN, dziękując mu przy tej okazji za doskonałą współpracę pomiędzy Klubem „Karolinka” a kołem. – Możemy tu bezpłatnie korzystać z tych dużych pomieszczeń, bezpłatnie trenować, tańczyć, spotykać się – mówiła pani Czesława. Prezes chorzowskich niewidzących zrewanżował się apelując do potencjalnych sponsorów aby zwrócili uwagę na potrzeby lokalowe Klubu „Karolinka”. Następnie nagrodzono najlepszą zawodniczkę i zawodnika, nie zapomniano o uhonorowaniu sędziów. Przygotowano nawet dyplom pocieszenia dla Aleksandry Janczek. Kolejny punkt programu znowu potwierdził opinię sędziego o sportowej atmosferze panującej w Chorzowie: wręczono nagrodę Fair Play dla zawodnika, który na ostatnich zawodach w Przemyślu, przyznał się do niezauważonego przez sędziów błędu. Nagrodzono również „pana Rudolfa” za „całotygodniową pracę przy organizacji turnieju”. Kierownikiem zawodów był Adrian Hibner, któremu wszyscy chóralnie życzyli „Oby Ci się w życiu tak wszystko udawało, jak ten turniej”. Wszyscy wszystkim dziękowali i wszyscy się cieszyli.

Patrick Moor
…zwycięzca swojej kategorii i boju o Puchar Wojewody Śląskiego, jest przewodniczącym Związku Niewidomych i Słabowidzących w Wiedniu. Odbierając kolejny puchar, podziękował za gościnność, gratulował polskiej drużynie perfekcyjnej organizacji, dziękował (wzbudzając wielką radość wszystkich) za bardzo, bardzo dobre jedzenie. – Cieszę się, że wygrałem przechodni puchar, za rok będę o niego walczył – mówił wiedeńczyk. – Bardzo się będę cieszył i chętnie przyjadę, jeśli znowu otrzymam zaproszenie. Jest kilka krajów w Europie, gdzie jesteśmy zapraszani na urlop, ale nie na zawody.
Patrick Moor jest z zawodu programistą komputerowym, mieszka blisko granicy ze Szwajcarią.
Organizatorzy wręczając puchary Austriakom żartowali, że to ta słynna polska gościnność …

Tańce
Po ceremonii na parkiet znowu wyszła para taneczna, prezentując tym razem tańce latyno-amerykańskie: czaczę, rumbę i dżajf. Goście austriaccy byli zachwyceni. – Specjalnie zaprosiłam parę taneczną, aby przyjaciele z Wiednia widzieli, jak tańczą pary niewidome. Taniec niewidomych jest ciągle zbyt mało dostrzegany i niedoceniany – mówiła Czesława Konieczna. Tańczą już na wózkach, nawet na paraolimpiadzie, ale taniec osób niewidomych i niedowidzących stale trzeba promować. Dlatego „Karolinka” organizuje turnieje międzynarodowe, zaprasza do siebie jak najwięcej osób z różnych krajów, chce zainteresować tą piękną dyscypliną. Jesteśmy skłonni nawet zorganizować u siebie warsztaty taneczne.
A para tańczyła tak pięknie, tak płynnie, tak pewnie poruszała się w przestrzeni. W przestrzeni pełnej zachwytu…

Komitet Honorowy zawodów stanowili: Wiesław Ciężkowski – zastępca prezydenta Chorzowa ds. społecznych, Rafał Zaremba -naczelnik wydziału kultury, sportu i turystyki, Jerzy Bogacki – pełnomocnik prezydenta ds. nadzoru właścicielskiego nad spółkami gminnymi, Stefan Kopcik -przewodniczący IBSA, Grażyna Widera – dyrektor II LO im. Juliusza Ligonia, Śląski Zarząd Wojewódzki LOK, Norbert Galla – prezes Zarządu Okręgu Śląskiego PZN, Marek Nowicki – RUW (odzież strzelecka), Jakub Szmyrgałło i Marek Niemeczek – EMJOT sp. cywilna (strzelnica), Paula Wrońska – reprezentantka Polski w strzelectwie sportowym.
Współorganizatorami przedsięwzięcia byli: Kopex, Elektrociepłownia ELCHO, Hotel Stylehotels, II LO im. Juliusza Ligonia, Związek Kultury Fizycznej OLIMP, Strzelnica EMJOT w Chorzowie, Fundacja Szansa dla Niewidomych, Zajazd BATORY.

Dwa pytania do Patricka Moora
– Jak Pan ocenia walkę z Aleksandrą o puchar?

– Aleksandra jest bardzo dobrym zawodnikiem, trzeba zawsze uważać. Baliśmy się, jak będzie wyglądał mój finał z Aleksandrą, jak będzie ta walka wyglądała, możliwe że mielibyśmy taką sama liczbę punktów albo ktoś by minimalnie przegrał. Zastanawiałem się kto będzie miał taki swój stuprocentowy dzień. Ostatnie dwa lata Aleksandra bardzo mocno się podciągnęła, dużo trenowała, jest bardzo wysoko notowana.

– Łatwiej jest ten sport uprawiać mężczyznom niż kobietom ?
– Kobietom jest na pewno trudniej gdyby musiały oddać 60 strzałów tak jak mężczyźni. Jest im trudno kondycyjnie, bo to spory wysiłek fizyczny – karabin waży 5,5 kg, trzeba go trzymać 1 godzinę i 45 minut i dodatkowo się koncentrować. Kobietom z pewnością jest trudniej i dlatego wprowadzono dla nich 40 strzałów.

Zobacz galerię…

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również