Wokalista Grzegorz Wilk ambasadorem Narodowego Testu Słuchu

Wokalista Grzegorz Wilk ambasadorem Narodowego Testu Słuchu

Wokalista Grzegorz Wilk, u którego 15 lat temu zdiagnozowano wadę słuchu, będzie ambasadorem tegorocznego Narodowego Testu Słuchu. Piąta edycja kampanii społecznej promującej profilaktykę chorób słuchu została zainaugurowana 25 czerwca w Poznaniu.

Organizatorzy kampanii podkreślają, że Polacy słyszą coraz gorzej, a mimo to, osoby z aparatem słuchowym wciąż traktowane są w społeczeństwie jak „inwalidzi”. Promując profilaktykę chorób narządu słuchu twórcy akcji chcą walczyć z takimi stereotypami i uświadamiać, że aparat słuchowy to nic innego, jak „okulary dla uszu”.

– Malarz nie przestanie malować, bo nosi okulary. Tak samo fotograf, który nie przestaje być fotografem wtedy, kiedy zaczyna mieć problemy ze wzrokiem. Podobnie jest właśnie ze mną – ja pomagam sobie aparatami, żeby po prostu lepiej słyszeć – podkreślił w czwartek w Poznaniu ambasador kampanii Grzegorz Wilk.
Wokalista, znany m.in. z programów „Jaka to melodia” i „Twoja twarz brzmi znajomo”, z problemem niedosłuchu zmaga się od 15 lat. Swoją postawą chce przekonywać Polaków, że osoby, u których zdiagnozowano niedosłuch mogą nadal prowadzić bardzo aktywny tryb życia i spełniać się zawodowo.

– Ludzie zazwyczaj wszystko upraszczają; niedosłyszący potocznie oznacza po prostu „głuchy”, a ten – automatycznie „głupi”. Według stereotypów niedosłyszący to taki człowiek, który nic nie rozumie, niczego nie wie, jest więc gorszy i spycha się go na margines społeczny. A to wcale tak nie jest i nie powinno być! – zaznaczył Wilk.
Mimo wady słuchu muzyk realizuje swoje zawodowe marzenia – śpiewa, nagrał własny album i współpracował z wieloma polskimi artystami, m.in. z Leszkiem Możdżerem, Jackiem Cyganem, Alicją Majewską i Włodzimierzem Korczem.

W tym roku organizatorzy Narodowego Testu Słuchu chcą odwiedzić niemal 70 miejscowości w całym kraju. Będą nie tylko badać Polaków, ale także przypominać, że słuch powinno się kontrolować co najmniej raz w roku.
– Badania, które będziemy przeprowadzać w słuchobusie są bezbolesne i szybkie. W pierwszym etapie zakładamy pacjentowi słuchawki na uszy i podajemy dźwięki z różnego zakresu częstotliwości, a osoba bada sygnalizuje czy je słyszy. Jeśli badany usłyszy wszystkie osiem dźwięków, oznacza to, że jego słuch jest prawidłowy. Jeżeli pojawią się jakieś wątpliwości przeprowadzamy też badanie audiometrem – tłumaczyła współorganizatorka akcji i protetyk słuchu Katarzyna Ostrowska.

W ramach akcji przez cztery lata przebadanych zostało ponad 40 tys. Polaków. Z zebranych przez organizatorów danych wynika, że co 10. osoba ma problemy ze słuchem. Protetycy słuchu zaznaczają ponadto, że jest to bardzo podstępna dolegliwość, którą większość ludzi po prostu bagatelizuje.
– Chcemy tłumaczyć, że niedosłuch to nie inwalidztwo, a coś, co może się przytrafić każdemu – tak jak złamana noga. Niedosłuch jest chorobą, która nie boli, postępuje bardzo wolno i ludzie często nie zdają sobie sprawy ze swoich dolegliwości, dopóki rodzina nie zauważa, że coś się dzieje; że nagle telewizor jest głośniejszy, że trzeba co chwilę powtarzać te same wyrazy – dodała Ostrowska.

Człowiek zaczyna tracić komórki słuchowe po 20. roku życia, dlatego problem niedosłyszenia kojarzony jest zazwyczaj z osobami starszymi. Organizatorzy podkreślają jednak, że obecnie ta dolegliwość pojawia się we wszystkich grupach wiekowych, także – coraz częściej – u młodzieży i dzieci.
Narodowy Test Słuchu potrwa do końca września. W tym roku słuchobus odwiedzi m.in. Warszawę, Katowice, Nidzicę, Ostrołękę, Białystok, Kielce, Kalisz i Piotrków Trybunalski. (PAP)

ajw/ mhr/
Data publikacji: 26.06.2015 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również