
Od 2 lipca br. w Polsce obowiązuje ustawa o Krajowej Sieci Kardiologicznej, której celem jest poprawa jakości opieki i zwiększenie dostępu do diagnostyki w całym kraju. Choroby układu krążenia są główną przyczyną zgonów w Polsce – co roku umiera z ich powodu ponad 150 tys. osób, co stanowi prawie 40 proc. wszystkich zgonów. Jednym z najważniejszych wyzwań jest usprawnienie przepływu danych medycznych. KSK potrzebuje cyfrowego obiegu danych – to usprawni opiekę nad pacjentami.
Szpitale zakwalifikowane do KSK mogą się ubiegać o środki na modernizację infrastruktury w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Dzięki temu pacjent będzie trafiał do odpowiedniego ośrodka szybciej i bardziej świadomie.
Ministerstwo Zdrowia uruchomiło konkurs dla szpitali zakwalifikowanych do KSK, w ramach którego mogą sięgnąć po 2,7 mld zł na rozwój infrastruktury. Sieć wprowadza także system raportowania, który pozwoli monitorować jakość terapii i efekty zdrowotne.
– Krajowa Sieć Kardiologiczna będzie się skupiać z jednej strony na inwestycjach, czyli rozbudowie bazy diagnostycznej i terapeutycznej, a z drugiej strony na kształceniu, podnoszeniu kwalifikacji kadry medycznej, żebyśmy mogli właściwie wykorzystywać nowe narzędzia – mówi dr hab. n. med. Paweł Ptaszyński, prof. UM w Łodzi, kardiolog z Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
W 2023 roku hospitalizowano ponad 400 tys. osób z powodu zawałów, udarów i niewydolności serca. Wraz ze starzeniem się społeczeństwa liczba ta będzie rosła. KSK wprowadza nowy model zarządzania opieką kardiologiczną.
– Główną ideą jest to, żeby pacjenci przepływali w odpowiednim czasie pomiędzy ośrodkami, tak żeby uzyskiwali pomoc jak najszybciej i jak najlepiej – podkreśla profesor dr Paweł Ptaszyński. – Chodzi o to, żeby pacjent nie był zagubiony, żeby podobnie jak w przypadku chorób onkologicznych ta pomoc przychodziła odpowiednio szybko i skutecznie, a pacjent przechodził przez poszczególne etapy diagnostyki i terapii komfortowo.
KSK może wyrównać dostęp do leczenia także poza dużymi ośrodkami akademickimi, a dzięki odpowiedniemu finansowaniu i wyposażeniu wysokiej jakości opieka może być dostępna również w mniejszych miastach – definiują kardiolodzy.
– KSK pozwoli nam wykorzystać siły i środki, entuzjazm i możliwości ośrodków i ludzi, żeby naszych pacjentów diagnozować szybciej i lepiej, bez konieczności koncentrowania największej diagnostyki w wybranych centrach, tylko w tych, które będą odpowiednio wyposażone i będą posiadały odpowiednią kadrę. To nie zawsze musi być Warszawa, to nie zawsze musi być Gdańsk, Katowice czy Kraków, to mogą być też mniejsze miasta, gdzie pracują równie ambitni ludzie w dobrze wyposażonych ośrodkach, a to oznacza odpowiednie finansowanie kardiologii – ocenia prof. dr hab. n. med. Robert Gil, kierownik Kliniki Kardiologii Inwazyjnej Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Nowy system ma promować jakość leczenia poprzez premiowanie placówek, które osiągają dobre wyniki. Premia może wynosić nawet 25 proc. wartości procedury.
– Jakość oznacza lepszą pracę, większe skupienie się na tym, co się robi, analizę wyników i modyfikowanie swoich działań, żeby te wyniki były coraz lepsze i żeby utrzymywały się takie cały czas. Temu ma sprzyjać tak zwana premia za jakość – wskazuje prof. Robert Gil. – Mam nadzieję, że nie zabraknie pieniędzy na premie dla szpitali, bo wierzę, że wszyscy chcemy leczyć lepiej, a bez dodatkowych pieniędzy może być z tym trudno.
KSK stawia na nowoczesne rozwiązania diagnostyczne – tomografy spektralne, angiografy czy monitory pacjenckie, które pozwalają przewidzieć pogorszenie stanu zdrowia.
– Technologie, które wdrażamy, są nowe, ale bardzo potrzebne. KSK to innowacyjna struktura, która musi być wsparta cyfrowymi rozwiązaniami – podkreślił Michał Kępowicz, członek zarządu Philips Polska. –Kluczowe jest zapewnienie swobodnego przepływu danych między ośrodkami, bez barier i opóźnień
Brak integracji danych to jedno z największych wyzwań dla lekarzy. – Dane powinny migrować nie tylko za pacjentem, ale i przed nim. Dzięki temu lekarze mogą się wcześniej przygotować do leczenia i podejmować trafniejsze decyzje – dodaje Michał Kępowicz. – To możliwe, ale wymaga odpowiednich regulacji i zachęt dla szpitali, by inwestowały w takie rozwiązania.
Rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji pozwalają łączyć różne strumienie danych i przekształcać je w użyteczne informacje kliniczne. – Tworząc nowoczesne środowisko technologiczne, musimy zadbać o jego zrozumiałość i praktyczne zastosowanie.
AI i zaawansowane algorytmy powinny wspierać lekarzy, a nie ich zastępować – podsumowuje Michał Kępowicz. – Tylko wtedy technologia przełoży się na realny sukces pacjenta.
Info: Newseria, oprac. IKa, fot. Freepik.com
Data publikacji: 27.09.2025 r.
