Diagności laboratoryjni – niewidoczni bohaterowie transplantologii

Diagności laboratoryjni odpowiadają za ocenę zgodności tkankowej między dawcą a biorcą – kluczowy etap każdego przeszczepienia. O pracy pod presją czasu opowiedziała PAP dr n. med. Marcelina Grabowska z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (UCK WUM).

26 października obchodzony jest Światowy Dzień Donacji i Transplantacji.

W laboratoriach immunogenetycznych, takich jak to działające w UCK WUM, trwa nieprzerwany wyścig z czasem.

– W transplantologii czas i precyzja są kluczowe. Pracujemy pod ogromną presją, bo od szybkości i wiarygodności wyniku zależy los pacjenta – podkreśliła dr n. med. Marcelina Grabowska, kierownik Laboratorium Immunogenetyki UCML.

Badania zgodności tkankowej HLA, które wykonują diagności, decydują, czy organizm biorcy zaakceptuje nowy narząd lub komórki krwiotwórcze. W przypadku przeszczepów serca, gdzie czas od pobrania do transplantacji wynosi zaledwie cztery godziny, nie ma możliwości przeprowadzenia pełnej diagnostyki immunologicznej. W takich sytuacjach laboratorium ocenia ryzyko odrzutu już po zabiegu.

Inaczej jest przy przeszczepach nerek, gdzie zgodność immunologiczna jest kluczowa. Analiza obejmuje izolację DNA od dawcy i biorcy, określenie zestawu antygenów zgodności tkankowej HLA oraz tzw. próbę krzyżową – test immunologiczny, który wykrywa, czy w organizmie pacjenta występują przeciwciała reagujące z komórkami dawcy. Jeśli takie przeciwciała są obecne, przeszczepienie może zakończyć się odrzutem.

Cały proces, od izolacji DNA po uzyskanie wyniku próby krzyżowej, trwa od ośmiu do kilkunastu godzin.

Jeszcze bardziej złożony jest proces doboru dawców komórek krwiotwórczych, potocznie nazywanych „szpikiem”. Wymagana jest pełna zgodność genetyczna między dawcą a biorcą – 10 na 10 antygenów HLA. Jeśli nie uda się znaleźć takiego dawcy, wykorzystuje się dawców częściowo zgodnych lub tzw. haploidentycznych, najczęściej wśród rodziny pacjenta. Poszukiwania trwają zwykle około dwóch miesięcy, choć w pilnych przypadkach, zwłaszcza u dzieci, czas skraca się do kilku tygodni.

Diagności, choć nie mają bezpośredniego kontaktu z pacjentami, często przeżywają ich historie. – Pamiętam matkę kilkorga dzieci, dla której znaleźliśmy zgodnego dawcę, ale choroba była zbyt zaawansowana.

Udało jej się jeszcze uczestniczyć w pierwszej komunii syna. Takich historii się nie zapomina – wspominała dr Grabowska.

Postęp technologiczny sprawił, że wyniki przeszczepów są coraz lepsze. Laboratoria typują dziś więcej antygenów HLA niż kiedykolwiek wcześniej, a nowoczesne metody – takie jak analiza wolnokrążącego DNA pochodzącego od dawcy w krwi biorcy – pozwalają wykryć pierwsze sygnały odrzucenia przeszczepu jeszcze przed pojawieniem się objawów klinicznych.

W Polsce działa 17 laboratoriów zgodności tkankowej, z czego osiem uczestniczy bezpośrednio w krajowym systemie alokacji narządów koordynowanym przez Poltransplant. To w nich zapadają decyzje, który pacjent otrzyma dostępny organ.

– Jesteśmy niewidoczni, ale bez naszej pracy nie byłoby transplantologii. To ogromna odpowiedzialność, ale też poczucie sensu. Każdy wynik to szansa na czyjeś nowe życie – podsumowała dr Marcelina Grabowska. (PAP)

Mira Suchodolska, fot. Freepik.com

Data publikacji: 27.10.2025 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również