Ryzyko zachorowania seniora na inwazyjną chorobę zakaźną jest większe niż u czterolatka
- 27.11.2025
Odporność systematycznie spada wraz z wiekiem. Ryzyko zachorowania seniora na inwazyjną chorobę zakaźną jest większe niż u czterolatka – ostrzega prof. Leszek Szenborn. Specjalista zwraca uwagę, że nie ma czegoś takiego jak „banalna infekcja”. Nawet przeziębienie może mieć poważne skutki.
Dzieci nie mają jeszcze w pełni rozwiniętego układu odpornościowego, sprawnie chroniącego przed infekcjami. Rozwija się on przez wiele lat, zanim nauczy się rozpoznawać substancje, z którymi ma kontakt, i oceniać, jaki mają wpływ na organizm – dobry czy zły.
– Odporność dziecka wzrasta do momentu, aż staje się młodym dorosłym – mniej więcej w wieku kilkunastu lat. Potem mamy kilkadziesiąt lat takiego „złotego wieku”, do około pięćdziesiątego roku życia – tłumaczy w informacji przekazanej PAP prof. Leszek Szenborn, wiceprzewodniczący Polskiego Towarzystwa Wakcynologii. – Później wszystko zaczyna się stopniowo osłabiać, oczywiście u każdego w innym tempie i zakresie. Jednak ryzyko zachorowania seniora na inwazyjną chorobę jest większe niż u czterolatka.
Specjalista, który jest kierownikiem Katedry i Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersytetu Medycznego i Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, zaznacza, że osoby starsze są tak samo narażone jak najmłodsze dzieci. – Jeśli spojrzymy na wykres hospitalizacji z powodu chorób zakaźnych, to widać dwie grupy: dzieci w pierwszych dwóch latach życia oraz dorośli powyżej 65. roku. Różnica polega na tym, że śmiertelność u dorosłych jest wyższa – podkreśla.
Na nasz organizm negatywnie wpływają wszystkie zakażenia, które przechodzimy w ciągu życia. – Nie istnieje nic takiego jak „banalna infekcja” – twierdzi prof. Szenborn. – Nawet jeśli pokonamy infekcję, odbywa się to pewnym kosztem – zwykle już nigdy nie wracamy do stanu sprzed zachorowania. Każda może przyczynić się do poważnych incydentów medycznych, takich jak udar, zawał serca czy rozwój otępienia – dodaje.
Z tego powodu nawet pozornie lekkie przeziębienie może mieć poważne skutki. – Czasami wydaje nam się, że pokonaliśmy chorobę w kilka dni, ale przez ten czas nasz organizm jest osłabiony. Wtedy może dojść do dramatycznych zdarzeń: udaru, zawału serca czy pogorszenia niewydolności mięśnia sercowego. Dlatego każdy z nas powinien przygotować się na kontakt z zakażeniami. Oczywiście, ważne są czynniki niespecyficzne, czyli ciepły ubiór, dobra dieta, higiena czy świeże powietrze. Ale możemy też przygotować się specyficznie – poprzez szczepienia – uważa wiceprzewodniczący Polskiego Towarzystwa Wakcynologii.
Jego zdaniem dzieci są dobrze chronione – mamy szczepionki na wszystkie najważniejsze choroby wieku dziecięcego. Ważne tylko, by rodzice chcieli je stosować. Natomiast szczepienia dorosłych to nowy rozdział. Szczepienia przeciw grypie są znane od dawna, ale dopiero od lat 80. XX wieku zaczęto o nich więcej mówić. W Polsce dopiero od kilku lat są bezpłatne i dostępne dla grup ryzyka, zwłaszcza dla seniorów.
– Aktualnie dokonuje się ogromny postęp – pojawiają się nowe szczepionki przeciwko wirusom takim jak RSV czy półpasiec. To wielkie osiągnięcie, ponieważ wirusy te atakują nas całe życie. U osób w wieku 65 lat i więcej układ odpornościowy jest już rozregulowany. Choroby współistniejące sprawiają, że organizm reaguje nieprawidłowo na zakażenia – trafiamy do szpitala, a tam czekają kolejne zagrożenia: bakterie oporne na antybiotyki, depresja, izolacja. Dzięki nowym szczepieniom możemy zapobiegać takim sytuacjom – zapewnia prof. Leszek Szenborn.
Specjalista podkreśla, że warto się szczepić nie tylko po to, by nie umrzeć, ale żeby być zdrowszym. – Zaszczep się – zaleca – żeby banalne zakażenie czy poważna choroba nie zniszczyły twojego układu odpornościowego. Żebyś mógł cieszyć się kolejnym miesiącem, rokiem życia, spotkaniami z bliskimi, czytaniem książek, podróżami. (PAP)
zbw/ bar/, fot. freepik.com
Data publikacji: 27.11.2025 r.




