Polska ekipa
W dniach 9-15 czerwca odbywały się XV Mistrzostwa Europy IBSA (International Blind Sports Federation –Miedzynarodowej Federacji Sportu Niewidomych) w kręgle klasyczne niewidomych i słabowidzących w Tomaszowie Mazowieckim.
W zawodach uczestniczyło osiem ekip, w każdej około 20-24 zawodników oraz trenerzy i asystenci.
W uroczystej inauguracji, która miała miejsce w Szkole Podstawowej nr 1, uczestniczyli m.in. prezes Polskiego Związku Kręglarskiego Bernard Broński, komisarz techniczny IBSA Andreja Razlag oraz władze miasta. Po powitaniu gości i uczestników odbyła się część artystyczna, którą przygotowali nauczyciele i uczniowie tomaszowskich szkół. Wspaniale wyglądali młodzi ludzie, którzy wjechali do sali na wrotkach z flagami ekip biorących udział w mistrzostwach. Para taneczna – osoby z dysfunkcją wzroku – Janina i Marian Rośkowie zaprezentowali dwa układy taneczne, a potem wystąpił zespół w strojach ludowych w polonezie i wreszcie dziewczyny w tańcu z wachlarzami. Występy zostały nagrodzone wielkimi brawami. Organizatorka mistrzostw, przewodnicząca Komitetu Organizacyjnego Czesława Konieczna, wręczyła zasłużonym dla sportu niepełnosprawnych i zaangażowanym w organizację imprezy, upominki.
Czesława Konieczna powiedziała: -. Są to XV Mistrzostwa Europy i 20-lecie kręglarstwa w Polsce, a więc impreza jest bardzo szczególna, chociaż te rocznice podkreślamy tylko symbolicznie, tzn. na ceremonię zakończenia są zaproszeni prekursorzy tej dyscypliny sportu w Polsce. Na mistrzostwa nie dotarła Bośnia i Hercegowina ze względu na braki finansowe, a także na powódź jaka dotknęła ten kraj. Mieliśmy mało czasu na organizację tego przedsięwzięcia, bo mieli je zorganizować Węgrzy, ale wycofali się. Z przygotowaniami ruszyliśmy dopiero w lutym, ale udało się dzięki zaangażowaniu ludzi z Komitetu Organizacyjnego. Wybraliśmy Tomaszów Mazowiecki, gdyż tutaj znam środowisko, włodarze miasta są bardzo przychylni i jest wiele osób żyjących sportem, więc wiedziałam, że mi się uda. Ceremonia otwarcia odbyła się w szkole, której dyrektorem jest była olimpijka, a sport jest na bardzo wysokim poziomie, więc atmosfera była bardzo sprzyjająca. Konferansjerkę poprowadził sekretarz miasta, a miasto ufundowało trzy banery oraz udostępniło miejsca na powieszenie plakatów promujących mistrzostwa, zaś starostwo ufundowało piękne puchary dla drużyn. Kręgielnię wypożyczono nam również ze znaczną zniżką. My zainwestowaliśmy w zakup nowych kul i kręgli. Bardzo nam pomogło także kierownictwo OSiR-u oraz Ośrodka Przygotowań Olimpijskich w Spale. Mamy już sygnały, że mistrzostwa bardzo się udały pod względem organizacyjnym, a szczególnie ceremonia otwarcia, np. występ naszej pary tanecznej. Chcieliśmy pokazać, że taniec to też dyscyplina, którą mogą uprawiać niepełnosprawni z dysfunkcją wzroku i jakie wspaniałe efekty można osiągnąć, rozpropagować taniec w innych krajach.
Po zakończeniu uroczystości wszyscy udali się do kręgielni w OSiR, gdzie rozpoczęły się rozgrywki kobiet. Każdy z zawodników ma na torze specjalnego asystenta: – Asystent podaje kule, patrzy gdzie kula wpada i daje zawodnikowi wskazówki np. prawa ulica z pierwszym, lewa ulica bez pierwszego – zdradził nam jeden z zawodników.
Walka na torach była bardzo zacięta, a polska ekipa dopingowała swoich najgłośniej i najbardziej pomysłowo. Mieli gwizdki, trąbki, śpiewali specjalnie ułożone piosenki, a także rymowane okrzyki, które dodawały ducha zawodnikom.
Dowiedziałam się kto jest autorem przyśpiewek polskiej ekipy – kapitan Irena Curyło. Opowiedziała jaka jest rola kapitana w zespole: – Moja funkcja polega na tym, że jestem łącznikiem między trenerem a zawodnikami, przekazuję wszelkie informacje i dbam o dobre samopoczucie drużyny. Jeżeli coś się dzieje w ekipie ja pierwsza reaguję i staram się rozwiązać problem. Kapitan jest wybierany przez całą ekipę na zgrupowaniu przed mistrzostwami, a ja już jestem kapitanem szósty rok. Ekipa jest zgrana, widać to jak kibicujemy naszym w czasie rozgrywek, chociaż mamy kilka osób, które są w kadrze po raz pierwszy. Są ogromne emocje w czasie gry i najtrudniej jest pocieszyć kogoś, komu źle poszło – to jest przecież tylko gra i trzeba o tym pamiętać. Każdy się stara, bo zdaje sobie sprawę, że nie gra tylko dla siebie, ale dla całej drużyny i że jest reprezentantem kraju, a koszulka z orzełkiem też zobowiązuje. Stanowczo w takiej ekipie brakuje psychologów, którzy na pewno bardzo są potrzebni. Najważniejsza jest radość grania i wiara w siebie, a rezultaty przyjdą same. Niektórzy zawodnicy mają swoje przesądy i rytuały, które mają przynieść szczęście: ja-zakładam czerwoną bieliznę i nie ścielę łóżka przed grą, a jeden z kolegów się nie goli – zakończyła.
Irena Curyło jest świetną zawodniczką, co udowodniła na tych mistrzostwach zdobywając 714 punktów, co rzadko udaje się osiagnąć mężczyznom.
Około 13.30 ogłoszono, że polska ekipa kobieca zdobyła srebro, złoto chorwacka, a na najniższym podium uplasowała się Rumunia. Po obiedzie rozpoczęły się rozgrywki mężczyzn i znowu Polacy szaleli na widowni. Śpiewali: Hej, hej Polacy, malowane dzieci, niejedna dziewiątka za wami poleci, niejedna siódemka, niejedna ósemka, a jak będzie piątka, to po niej dziewiątka, a także : Jesteś seksi, czyli zdobyłeś sześć punktów. Również inne ekipy zaczęły głośno dopingować swoich i w hali panowała bardzo gorąca atmosfera, pomijając ponad 30 stopniowy upał. Walka trwała do 20.00 więc potem wszyscy głęboko zasnęli. Następnego dnia o 8.30 rozgrywki rozpoczęły się od nowa. Walczyli kolejno mężczyźni i kobiety w kategoriach B1, B2 i B3 , czyli w zależności od stopinia niedowidzenia, przy gorącym dopingu widowni.
Jedna z polskich zawodniczek, Maria Harazim powiedziała, że trzeba dużo ćwiczyć w klubie, żeby się dostać do kadry: – Uważam to za wielki zaszczyt, bo dostałam się do niej po czterech latach treningów. Do klubu trafiłam przez Koło Polskiego Związku Niewidomych i tak połknęłam tego bakcyla. Ćwiczę raz w tygodniu i bardzo się staram. Byłam bardzo zaskoczona tym, że mi tak dobrze poszło, bo to mój debiut na takich mistrzostwach i ogromnie się cieszę.
Debiut był tak udany, że pani Maria zdobyła srebrny medla w singlach i złoty indywidualnie, czym wzbudziła ogólny podziw, bo niektórzy pracują wiele lat, a nie osiągają takich wyników.
Szala zwycięstwa długo przechylała się między ekipą polską i rumuńską, ale ostatecznie zwyciężyli mężczyźni z polskiej ekipy. Złoto dla Polaków, srebro – drużyna z Rumunii i brąz dla Słowenii.
– Zawody są świetne, także organizacyjnie. Mamy jednak słabe wyniki, bo mamy wielką tremę, zjadają nas nerwy. Chcielibyśmy lepiej wypaść dla swojej drużyny, dla kraju który reprezentujemy, ale na razie jest trudno – powiedział zawodnik ze Słowacji, Vaclav Trnka.
Komisarz Techniczny IBSA Andreja Razlag, stwierdziła: – Te zawody są trudne i wygrają tylko najlepsi, najlepiej przygotowani. Każdy organizator wnosi coś unikalnego i nie można powiedzieć, że któreś są lepsze czy gorsze, bo każde są inne. Te mistrzostwa są bardzo dobrze zorganizowane, a wszyscy dobrze współpracują, co jest ważne dla zawodników.
Po południu, około 16.30, rozgrywki zostały zakończone, a uczestnicy mistrzostw przygotowywali się do grilla z muzyką w ośrodku w Spale. Wybór potraw oraz oprawa muzyczna sprawiły, że impreza była fantastyczna. Trener Polaków, Izydor Jóźwik powiedział: – Zawody toczą się bardzo ciekawie, jest sportowa rywalizacja. Jeśli chodzi o naszych zawodników, to świetnie sobie radzą w grach drużynowych. Organizacyjnie zawody wyglądają bardzo dobrze, wszyscy są bardzo zadowoleni z obiektu, tzn. z kręgielni, ale także z posiłków.
Zawodnik Zbigniew Strzelecki podsumował dotychczasowe rozgrywki: – W B3 jest bardzo trudno, bo jest to kategoria najmocniejsza. W innych krajach zawodnicy zajmują się tylko kręglami klasycznymi, a my gramy także w bowling. Oni dostają jakieś pieniądze na treningi, my pokrywamy wszystkie koszty ze swoich środków. Ja trenuję dużo, bo przynajmniej raz w tygodniu po dwie godziny, ale niektórzy nie mają kręgielni w pobliżu i muszą jechać wiele kilometrów żeby pograć.
Sędzia główny mistrzostw, Mariusz Kozakiewicz ocenił: – Poziom tych zawodów nie odbiega od innych, ponieważ w reprezentacjach poszczególnych krajów nie ma większych zmian, reprezentanci są ci sami i grają tak samo. Trzeba jednak stwierdzić, że w tych zawodach dobrze się sprawują nowi zawodnicy, a trochę zawodzą starsi, bo jeśli zakłada się, że ktoś powinien zdobyć medal, to świadomość oczekiwań usztywnia i trema powoduje gorsze wyniki. Na stałym, dobrym poziomie są ekipy Chorwacji i Rumunii, a także niektórzy zawodnicy ze Słowenii.
Trzeciego dnia przyszedł czas na nowość w dziejach mistrzostw Europy, czyli miksy. Paweł Ciesielski, były trener polskiej kadry tłumaczył: – Miksy jest to nowa konkurencja, gdzie na jednym torze gra mężczyzna i kobieta. Każdy zawodnik oddaje naprzemiennie po 10 rzutów, oprócz kategorii B1, gdzie najpierw kobieta oddaje 10 rzutów, potem mężczyzna – żeby było po prostu łatwiej. Chodziło o to żeby uatrakcyjnić rozgrywki i żeby były ciekawiej.
Tym razem wygrali Chorwaci, a Wasza reporterka w towarzystwie jednego z sędziów spróbowała swoich sił na torze. Nie było to takie łatwe jak się wydaje siedząc na widowni, bo w kręglach klasycznych kule nie mają otworów na palce, więc łatwo wyślizgują się z dłoni. Łatwiej było rzucać dwoma rękami, co jest dopuszczalne, ale rzut nie jest wówczas zbyt silny. Udało mi się na pięć rzutów, dwa razy strącić kręgle, reszta kul wylądowała w tzw. rynnie. O 16.30 chętni pojechali na wycieczkę do Grot Nagórzyckich, gdzie przewodniczka opowiedziała o historii wydobywania piasku na tamtych terenach oraz piękną legendę o diable, który kusił górników do grzechu. W piątek nadal trwały rozgrywki miksów damsko-męskich, a popołudniu kolejna grupa pojechała na wycieczkę.
Sekretarz mistrzostw, Adrian Hibner stwierdził: – Odpowiadam za sekretariat, czyli podawanie wyników zaraz po zakończeniu rozgrywek oraz całą tą oprawę techniczną: przygotowanie sprzętu, zamieszczanie na stronie. To bardzo odpowiedzialna funkcja, bo wszyscy pilnie śledzą wyniki, a o zwycięstwie mogą zadecydować naprawdę małe różnice, więc nie można się pomylić. W czasie mistrzostw są ogromne emocje i wszyscy chcą wygrać, więc pomyłki nikt by nam nie wybaczył.
W sobotę rozegrane zostały finały, w których wśród kobiet wygrały w kategorii B1 Chorwatki, w B2 Słowenki, a w B3 Polki. Wśród mężczyzn najlepiej zagrali w kategoriach B3 i B2 Słoweńcy, a w B1 Polacy. Ogłoszono także wyniki w singlach kobiet i mężczyzn. W kategorii B3 kobiet zwyciężyła Irena Curyło z Polski, w kategorii B2 Maria Harazim też z Polski i w kategorii B1 Petra Desa z Chorwacji. W kategorii B3 mężczyzn wygrał Marjan Żalar ze Słowenii, w B2 Branislav Victorovicz z Serbii i w B1 Zdzisław Koziej z Polski.
Po godzinie 17.00 odbyła się uroczystość dekoracji medalistów oraz ceremonia zakończenia mistrzostw. Wieczorem cała ekipa wzięła udział w bankiecie, gdzie wszyscy gratulowali sobie sportowej walki i wymieniali uwagi o minionych już mistrzostwach. Rano, po śniadaniu, ekipy rozjechały się do swoich domów a że wszyscy bardzo się zżyli przez ten tydzień, nie zabrakło łez przy pożegnaniu.
Zobacz galerię…
Tekst i fot.: Ewa Maj
Data publikacji: 18.06.2014 r.