Bliżej najlepszych w Europie

Bliżej najlepszych w Europie

W 2009 roku pierwszy - po wieloletniej przerwie - kontakt z europejskim goalballem nie wypadł zachęcająco dla polskiej kadry. Mistrzostwa Europy grupy C odbyły się w Albufeira (Portugalia) i mogły zniechęcić naszych reprezentantów na dłużej.

intro

Zagrało 13 drużyn a w meczach swej grupy Polacy zdołali wygrać zaledwie jeden mecz (10:5 z Rumunią) i uzyskać remis w konfrontacji z Bułgarią (7:7). W efekcie pozostała im walka o 9. miejsce z Portugalią, wygrana na osłodę 10:7. Awans do grupy B wywalczyły Izrael i Holandia.

Gospodarzem Białystok
Dzięki staraniom władz polskiego goalballa gospodarzem następnych Mistrzostw Europy został nasz kraj, a konkretnie Białystok. 13 września do rywalizacji stanęło12 reprezentacji europejskich. Cztery pierwsze drużyny awansować miały do grupy B. Zawody rozegrano w nowo wybudowanej hali Zespołu Szkół Budowlano-Geodezyjnych; trwały pięć dni. Stanowiły duże wyzwanie organizacyjne, a także dawały nadzieję gospodarzom na dobry wynik. Reprezentacje narodowe zostały podzielone na dwie grupy eliminacyjne: A – Czechy, Ukraina, Izrael, Mołdawia, Azerbejdżan, Polska oraz B – Holandia, Wielka Brytania, Grecja, Chorwacja, Słowacja, Rumunia.

Polski zespół przystąpił do turnieju w bojowym nastroju. Po ciężko przepracowanych dwóch latach cel był jasny – znaleźć się co najmniej w gronie najlepszych drużyn, awansujących do europejskiej dywizji B, co zapewniało również prawo udziału w Mistrzostwach Świata i Igrzyskach Paraolimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku. Trener reprezentacji Polski, Robert Prażmo, na zawody powołał kadrę w składzie: środkowi obrońcy – Marcin Gibuła z Lublina i Piotr Szymala z Katowic, prawy obrońca – Marek Mościcki z Lublina i Paweł Brodowicz – Białystok, lewa obrona Daniel Henke z drużyny mistrza Polski – Bierutowa i Konrad Andrzejuk, rodowity białostoczanin.

W fazie grupowej
Pierwszym krokiem miał być mecz inauguracyjny z silną ekipą Ukrainy. Przy pełnej widowni i wspaniałym dopingu początek był obiecujący – do połowy pierwszej części spotkania na tablicy widniał rezultat 3:3. Potem niestety było już tylko gorzej. Po prostych błędach w drużynie zapanowały zamęt i dekoncentracja, w efekcie Ukraińcy rozgromili gospodarzy 12:3.Następnego dnia polska kadra zmierzyła się z początkującą drużyną Azerbejdżanu, którą spokojnie pokonała 10:0, co poprawiło nastroje w drużynie.

Kolejnego dnia czekał dużo bardziej wymagający przeciwnik – Izrael. Dwa lata wcześniej właśnie z nim Polska przegrała dwoma bramkami walkę o ćwierćfinał. Przegrana tym razem również postawiłaby nasz zespół w bardzo trudnej sytuacji. Niestety już po 3 minutach gry Polacy przegrywali 1:4. Dalsza część spotkania była znacznie bardziej wyrównana, obfitowała w bramki, a na minutę przed końcem meczu udało się polskiej drużynie wyjść na prowadzenie, którego nie oddała do końca. Po emocjonującej walce – wygrana 13:12. Tego samego dnia debiutantów Mistrzostw Europy – Mołdawię, łatwego przeciwnika, kadra pokonała 11:1, zapewniając sobie 3. miejsce w grupie i grę w ćwierćfinale. Ostatni mecz fazy grupowej, z Czechami, nie miał już żadnego znaczenia dla końcowej klasyfikacji i potraktowany został treningowo (przegrana 4:6).

Mecz o wszystko
Wyniki drugiej grupy wskazywały, że rywalem w ćwierćfinale będą Grecy, z którymi reprezentacja Polski kilkakrotnie wygrywała, jednak zawsze po ciężkiej walce. Dla obu drużyn ćwierćfinał był meczem o wszystko – zwycięzca miał zapewnione miejsce w pierwszej czwórce zawodów, a więc awans do dywizji B. Porażka praktycznie zamknęłaby Polakom drogę na Mistrzostwa Świata w 2014 roku i ewentualnego awansu do Igrzysk Paraolimpijskich.

Ponownie początek w wykonaniu naszej drużyny był fatalny – po kilku minutach Grecy prowadzili 4:1. Trener Robert Prażmo poprosił o czas dla drużyny i choć bliżej nie wiadomo, co powiedział zawodnikom, to efekt był widoczny już po pierwszej połowie, zakończonej wynikiem 5:5. W drugiej części spotkania po kilku ładnych akcjach, na niespełna 3 minuty przed końcem kadra prowadziła już 8:6 i po dramatycznym spotkaniu pokonała Grecję 10:8. Plan minimum został zrealizowany! Radość, śmiech, łzy szczęścia i spontaniczny taniec zwycięstwa….

Wyniki pozostałych ćwierćfinałów pozwalają na konstatację, że „polska” grupa eliminacyjna była zdecydowanie silniejsza – w przyszłym roku w europejskiej dywizji B w roli beniaminków wystąpią – obok Polski – Czechy, Ukraina i Izrael.

Miejsce na podium
Półfinał był okazją do rewanżu na Ukraińcach. Fizjoterapeuta Marek Lubczyk zadbał żeby pierwsza trójka: Marek Mościcki, Marcin Gibuła i Konrad Andrzejuk była w jak najlepszej dyspozycji fizycznej. Grając bez presji i mając przeciw sobie, niestety, także sędziego, drugą połowę Polacy musieli zaczynać z wynikiem 0:3. Później było już zdecydowanie lepiej. Rzuty Marka Mościckiego i pewna gra w obronie dały zwycięstwo 9:6 i miejsce na podium. W finale czekali na naszą reprezentację Czesi – jedyna niepokonana drużyna turnieju. Niestety bardzo słaba postawa Polaków zaowocowała klęską 3:13. Pomimo to, radość nie opuszczała polskiej ekipy – zdobyła srebrne medale i pokazała goalballowemu światu, że już nie jest outsiderem.
Podczas mistrzostw dało się słyszeć wiele ciepłych słów na temat organizacji i przebiegu zawodów. Niestety zawiodły media, wykazując dość znikome zainteresowanie imprezą tej rangi, podczas której można było zaprezentować szerzej goalball, wyjątkowy sport nie tylko dla niewidomych i niedowidzących.

Klasyfikacja mistrzostw:
1.Czechy, 2. Polska, 3. Ukraina, 4. Izrael, 5. Holandia, 6. Wielka Brytania, 7. Chorwacja, 8. Grecja, 9. Rumunia, 10. Mołdawia, 11. Słowacja, 12. Azerbejdżan

Zobacz galerię…

Oprac. Marek Ciszak
fot. Radosław Popławski

 

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również