Rodzice dzieci ze spektrum autyzmu często sami się stygmatyzują
- 14.08.2021
Trwanie w poczuciu bycia fatalnym rodzicem, poczuciu wyobcowania, „naznaczenia” – tak bardzo często myślą o sobie rodzice dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Psycholog z UŚ Anna Pyszkowska dodała, że na taką autostygmatyzację duży wpływ mają stereotypy.
Pyszkowska na co dzień pracuje jako psychoterapeutka z rodzinami dzieci ze spektrum. Naukowo zajmuje się pomocą mniejszościom społecznym w radzeniu sobie z trudnościami. Obecnie prowadzi badanie, łączące teorię z praktyką – w ramach którego zbada efektywność i użyteczność bezpłatnej interwencji psychologicznej, skierowanej do rodziców osób ze spektrum autyzmu właśnie.
„Jeszcze nie spotkałam się przed terapią z rodzicem dziecka ze spektrum autyzmu, który by myślał, że jest dobrym rodzicem, radzącym sobie z tym dzieckiem” – powiedziała.
Zaznaczyła, że wynika to m.in. z autostygmatyzacji, czyli z personalnego przyjmowania negatywnej opinii publicznej za prawdę i trwanie w poczuciu wyobcowania, bycia gorszym niż inni, „naznaczonym” jakimś piętnem nieakceptowanym przez środowisko, które – według subiektywnych założeń – żyje poprawnie.
Na autostygmatyzację (różnych grup społecznych) duży wpływ mają stereotypy. „I tak np. funkcjonuje w społeczeństwie stereotyp o osobach ze spektrum autyzmu, że to osoby, które mogą być agresywne, które na zawsze pozostaną niesamodzielne, które niczego w życiu się osiągną. Jeżeli jesteśmy rodzicami takiej osoby, nasłuchamy się tego, naczytamy, naoglądamy i jeszcze doświadczymy, że ludzie tak naszą rodzinę traktują, to wytworzyć się w nas może autostygmatycja, czyli stan, kiedy zaczynam wierzyć, że tak jest, mimo że ja wiem, że tak nie jest” – mówiła Pyszkowska.
„Wynika to z mechanizmu psychologicznego, zwanego fuzją poznawczą. Chodzi w nim o to, że +ja się niejako sklejam z moimi myślami+ i przyjmuję je za prawdę. Celem mojego projektu (ale i ogólnie terapii) jest uelastycznienie tego myślenia. Kiedy więc pojawi mi się w głowie taka stereotypowa myśl, to ona nie musi mnie niszczyć, jeśli rozumiem ten mechanizm” – tłumaczyła.
W jej ocenie nie pomaga tu wciąż pokutujący stereotyp Matki-Polki, gdy matki umniejszają swoje potrzeby na rzecz potrzeb dziecka, m.in. w obawie, co ludzie o niej powiedzą, że np. sama gdzieś wyszła bez dziecka. „Podobnie jest z prawem rodziców do odpoczynku. Na Śląsku mamy taki etos pracy, że dopóki nie skończysz pracy, to nie usiądziesz i nie odpoczniesz. Ale przecież praca nad wymagającym dzieckiem nigdy się nie kończy, więc wychodzi na to, że rodzice nie usiądą nigdy” – podkreśliła.
Z obserwacji psycholog wynika, że obecnie coraz więcej rodziców dzieci ze spektrum autyzmu poszukuje wsparcia i zgłasza się na terapie. „Potrzeb jest bardzo dużo, system jest niedofinansowany, a coraz więcej osób przyznaje, że terapia to dla nich ostatnia deska ratunku. Rodzice szczególnie w okresie pandemii, kiedy byli zamknięci w domach ze swoimi dziećmi, dostrzegli, że też mają swoje potrzeby” – wskazała.
Pyszkowska przypomniała, że spektrum autyzmu to pewien specyficzny sposób funkcjonowania układu neuronalnego. „Początkowo, w latach 40. XX wieku mówiło się, że jest to choroba, ale teraz już wiemy, że to jest pewna neuroróżnorodność. Objawia się różnie, dlatego to jest spektrum. Możemy mieć tutaj osoby, które mają dodatkowo niepełnosprawność intelektualną, są agresywne, niesamodzielne. A równocześnie mogą to być osoby wybitnie inteligentne, które świetnie sobie radzą, choć mogą mieć problemy społeczne” – tłumaczy.
Projekt badawczy Anny Pyszkowskiej skupia się na zbadaniu efektywności i użyteczności bezpłatnej interwencji psychologicznej, skierowanej do rodziców osób ze spektrum autyzmu właśnie. Pierwsza jego część to zbieranie danych na temat charakterystyki tych konkretnych rodziców i opisywanie mechanizmów psychologicznych, które za autostygmatyzacją stoją.
Jest też czas na praktykę. Na wrzesień zaplanowane są spotkania w grupach osób, które zgłosiły się do udziału w badaniu. Ich uczestnicy najpierw będą wypełniać ankiety, później psycholog poprowadzi trzygodzinny warsztat, a następnie zbada, jak on się sprawdził.
„Mamy do zagospodarowania około stu miejsc – większość jest już zajęta. Idziemy dwutorowo – spotkanie odbędzie się albo stacjonarnie w Katowicach, albo online, żeby również osoby spoza Śląska mogły w tym wziąć udział. Zainteresowani mogą się jeszcze do mnie zgłaszać” – powiedziała Pyszkowska.
Uczestnicy projektu dostaną gratyfikację finansową w wysokości 50 zł. Projekt jest finansowany przez Uniwersytet Śląski w ramach programu „Swoboda badań”.
„Żyjemy w społeczeństwie, w którym mniejszości są wykluczone, gdzie świadomość społeczna jest nikła. Możemy więc edukować społeczeństwo, czyli większość na temat tej mniejszości, albo dać głos mniejszości i to ją wspierać. Ja zajmuję się tym drugim, ale myślę, że wsparcie obu podejść jest kluczowe, by „odczarować” powszechne stereotypy np. na temat osób ze spektrum autyzmu” – podsumowała Pyszkowska. (PAP)
Agnieszka Kliks-Pudlik, fot. pixabay.com
Data publikacji: 14.08.2021 r.