Jarmark Rzeczy Ładnych

Jarmark Rzeczy Ładnych

...odbył się już po raz 11. w chorzowskim Domu Kultury „Batory", pod honorowym patronatem prezydenta Chorzowa, Andrzeja Kotali.

Przez ten czas dorobił się już swojej strony internetowej, profilu na Facebooku, bogatego patronatu medialnego i własnego biuletynu specjalnego.Miłośnicy przedmiotów niebanalnych i oryginalnych niezawodnie znajdują tam coś dla siebie. Nie bez przyczyny jarmark jest organizowany dwa razy w roku – jesienią i zimą, zawsze w okresie przedświątecznym. W tym roku na dwa tygodnie przed Wielkanocą, 17 marca.

Hand made

Tutaj nie znajdziemy przedmiotów masowej produkcji z napisem Made in China, bowiem jarmark skupia twórców z różnych stron Polski zajmujących się rękodziełem artystycznym i daje im możliwość zaprezentowania swoich wyrobów nowym odbiorcom; również poznania się, wzajemnej inspiracji i wymiany doświadczeń. A widzowie mogą zakupić lub chociaż nacieszyć oczy niepowtarzalnymi ozdobami, biżuterią, drobiazgami do wystroju mieszkania, a nawet ubrań czy torebek. Wszystko oryginalne, ręcznie robione.
Uroku zakupom dodaje możliwość bezpośredniej rozmowy z twórcami, ponieważ osobiście prezentują prace na swoich stoiskach.

Mądrze zaprojektowany Biuletyn Jarmarku, rozdawany przy wejściu ułatwia zwiedzanie, bowiem zawiera plan sali, wykaz wszystkich wystawców i opis ich twórczości, dzięki czemu zwiedzający nie pominą żadnego stoiska, a też łatwiej mogą znaleźć to, co ich interesuje.

Podczas jarmarku można było zauważyć, że w rękodziele artystycznym wprowadza się stale nowe techniki, które potem stają się modne i prezentuje je wielu wykonawców. W tym roku było sporo dekoracji wykonanych techniką decoupage, w ubiorze dominowała technika filcowania dająca przepiękne efekty, ale i wysoką cenę ze względu na jej czasochłonność. W biżuterii dominowała technika sutaszu, jednak zupełnie to nie przeszkadzało, bo dzięki nieskrępowanej wyobraźni twórców każdy naszyjnik czy kolczyki różniły się od innych.

Wystawców było niemało, bo zajmowali 65 stanowisk; przyjechali rzeczywiście z miejscowości dość odległych od Chorzowa – z Bielska, Cieszyna, Krzeszowic, Wrocławia, Lubeni, Oświęcimia, Łodzi, Bochni, Wyszkowa, Krakowa, Krapkowic, Jasienicy.

Unikat

Napotkaliśmy również stoisko na którym wystawiał prace swoich podopiecznych katowicki Warsztat Terapii Zajęciowej „Unikat”. – Nie mamy tu miejsca na baner informujący o tym, że wszystkie produkty są wykonane przez osoby niepełnosprawne – opowiada Patrycja Rojek, kierownik placówki. Jest to pewnym plusem, bo wiemy, jaka jest konkurencja na otwartym rynku. Jeśli byśmy nic nie sprzedali, byłoby kiepsko, ale jeśli sporo sprzedajemy to znaczy, że zainteresowanie tymi produktami istnieje bez podkreślania tego, że wykonały je osoby niepełnosprawne. I na tym nam zależy. Klient powinien kupować dlatego, że mu się to podoba, a nie z litości dla niepełnosprawnych. Trzeba promować jakość tych produktów, staramy się na każdym kiermaszu mieć jakieś nowości, mamy już stałych klientów, których informujemy przez maile lub Facebooka. Teraz z nowości mamy biżuterię szklaną, motyle i piękne ptaki ze szkła, torby lniane z nadrukami z linorytu, filcowe jajuszka. Za zarobione pieniądze planujemy wyjście na Unikatowe Śniadanie Wielkanocne. Takie śniadania organizujemy w dobrych restauracjach; Unikat jest tam traktowany jak każda inna firma. Nie jest problemem, że niepełnosprawni intelektualnie nie wychodzą do społeczeństwa, tylko problemem jest, że społeczeństwo niechętnie ich przyjmuje, boi się, bo za rzadko ich spotyka. Zazwyczaj WTZ mają własne środki transportu, uczestnicy są dowożeni na imprezy i do warsztatu, więc integracja często odbywa się tylko w gronie osób niepełnosprawnych, a przecież nie o to chodzi. Integracja w pełnym tego słowa znaczeniu powinna być ze społeczeństwem a społeczeństwo trzeba uczyć obcowania z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie.

Wyszliśmy z Jarmarku z zakupionymi w Unikacie szklanymi, zawieszanymi kurczakami, ale też z aniołkami kupionymi u innego artysty i z …niezbędnym na pewno w każdym domu haftowanym fartuszkiem na piekarnik.

Ilona Raczyńska

fot.: Radek Szary

Data publikacji: 21.03.2013 r.

 

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również