Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła przestrzeganie praw niepełnosprawnych intelektualnie i chorych psychicznie mieszkańców domów pomocy społecznej (DPS). W większości są to problemy systemowe – powiedział 17 grudnia wiceprezes NIK Jacek Kozłowski.
Kontrole domów pomocy społecznej przeznaczonych dla osób dorosłych z niepełnosprawnościami intelektualnymi oraz dla osób przewlekle psychicznie chorych zakończyły się wiosną tego roku. W ich trakcie – co podczas konferencji w siedzibie NIK podkreślił wiceprezes Kozłowski – kontrolerzy nie stwierdzili bicia czy dramatycznego naruszania intymności. Pracownicy większości DPS-ów zostali ocenieni jako profesjonalni, zaangażowani i empatyczni.
„Problemy, które stwierdziliśmy, mają raczej charakter systemowy, niż wynikają ze złej woli, okrucieństwa czy działalności przestępczej” – powiedział Kozłowski. Dodał, że ich źródłem są głównie braki kadrowe, w tym brak personelu medycznego.
Jak wskazała główna specjalistka kontroli państwowej z Delegatury NIK w Kielcach Marzena Baradziej, w połowie domów nie było zatrudnionych pielęgniarek, które jako jedyne mogą wykonywać iniekcje – m.in. w przypadku zaostrzenia stanu chorobowego lub ataku epilepsji.
W wielu przypadkach NIK nie mogła ocenić prawidłowości stosowania farmakoterapii, ponieważ brakowało dokumentacji medycznej, była ona rozproszona lub prowadzona niesystematycznie. W jednym przypadku stwierdzono czterokrotne podanie mieszkance zastrzyku antykoncepcyjnego, w kilku innych podopieczni dostawali mniejsze dawki leków psychotycznych niż te przepisane przez lekarza.
Co więcej, w żadnym domu nie zapewniano mieszkańcom cyklicznych badań zdrowia psychicznego, co uzasadniałoby przedłużenie ich pobytu. „Jest to istotne ograniczenie prawa do wolności, zwłaszcza w przypadku tych mieszkańców, którzy do DPS-u trafili nie z własnej woli, ale na wniosek członka rodziny, dyrektora szpitala psychiatrycznego czy kierownika ośrodka pomocy społecznej” – powiedziała Baradziej.
Jeśli chodzi organizację, w połowie domów nie stworzono warunków dających poczucie intymności i godności. Niektóre były przepełnione, brakowało łazienek. Co trzeci dom nie był dostosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnością.
W większości domów dochodziło do oddaleń lub zaginięć mieszkańców. NIK przyjrzała się temu, jak personel reagował po odnalezieniu podopiecznego. W wielu przypadkach zapewniano mu prawidłową opiekę. Naruszenia stwierdzono m.in. w DPS w Zachcinku, w którym odnalezieni byli izolowani od 6 do 8, a w skrajnym przypadku nawet do 15 godzin.
W DPS w Ryjewie – pomimo braku podstaw prawnych – dyrektor dopuszczał użycie wobec pensjonariuszy gazu pieprzowego.
W DPS w Ostrowcu Świętokrzyskim pracownicy ochrony – zatrudnieni w celu ochrony mienia – na prośbę personelu wykonywali czynności, do których nie byli uprawnieni. M.in. uczestniczyli przy podaniu zastrzyku, kąpieli czy przeszukiwali podopiecznych.
W co drugim domu stosowano przymus bezpośredni, ale dane na ten temat wpisywane do dokumentacji medycznej były niespójne, a psychiatrzy, którzy powinni ocenić jego zasadność, nie byli informowani o jego użyciu.
Do istotnych naruszeń doszło także w kwestii postępowania z depozytami po zmarłych mieszkańcach. W licznych przypadkach środki – na łączną kwotę 4,6 mln zł – nie były przekazane ani spadkobiercom, ani na rzecz Skarbu Państwa. W DPS w Końskich 66 tys. zł wypłacono osobom nieuprawnionym.
We wszystkich domach pensjonariusze mieli zagwarantowany kontakt z rodziną oraz prawo do wyrażania poglądów i udziału w wyborach. Proponowano im terapię zajęciową, która uwzględniała stopień ich psychicznej i fizycznej sprawności. Organizowano wydarzenia kulturalne i rozrywkowe oraz wycieczki.
W efekcie kontroli NIK skierowała wnioski do minister rodziny, pracy i polityki społecznej, m.in. w sprawie prawnego uregulowania statusu pracowników zatrudnionych w DPS. W sprawie przekazania niepodjętych depozytów po zmarłych pensjonariuszach zwróciła się z kolei do ministra sprawiedliwości.
Kontrole były przeprowadzane pomiędzy 2021 a 2024 rokiem. NIK przyjrzała się pracy 15 domów pomocy społecznej, 10 powiatowych centrów pomocy rodzinie i ośmiu starostw powiatowych. Największy skontrolowany DPS – w Górze Kalwarii – jest zamieszkiwany przez 400 osób, natomiast najmniejszy – w Skurbaczewie – przez 51. (PAP)
ksc/ mark/, fot. freepik.com
Data publikacji: 17.12.2024 r.