Do przewozu płuc potrzebne są „pudełka” na przeszczep ok. 200 osób rocznie

W Polsce na przeszczep płuc czeka rocznie ok. 200 osób. Do przewozu organu potrzebne są specjalistyczne „pudełka” – powiedział PAP prof. dr hab. n. med. Bartosz Kubisa, kierujący Oddziałem Klinicznym Torakochirurgii w Klinice Chirurgii Serca, Klatki Piersiowej i Transplantologii UCK WUM.

W ub. roku wykonano 145 przeszczepów. Zdaniem prof. Kubisy można byłoby uratować życie większej liczbie pacjentów, gdyby do przewozu płuc do przeszczepień użyć tzw. pudełek, to urządzenia OCS (Organ Care System) pozwalające na przechowywanie organu poza organizmem do 12 godzin w normotermii, czyli w temperaturze odpowiadającej ciepłocie człowieka.

Transplantolog wyjaśnił, że przechowywane w normotermii i płukane własną krwią organy, także płuca, mogą być przechowywane o wiele dłużej, co np. daje nam czas na lepsze dopasowanie biorcy do dawcy.

Druga zaleta jest taka, wyjaśnił, że czas przeszczepienia może być bardziej dogodny: „to nie musi być trzecia w nocy, a – powiedzmy – ósma rano, kiedy zespół operacyjny, lekarze i pielęgniarki, są w lepszym stanie psychofizycznym, więc wynik przeszczepienia może być lepszy”.

Prof. Kubisa podkreślił, że „pudełko” OCS pozwala także na to, żeby pobrać płuca od tzw. marginalnego dawcy, a więc takiego, który „normalnie zostałby odrzucony, gdyż jego płuca gorzej utlenowują hemoglobinę, albo jest w nich jakiś stan zapalny”.

Mając do dyspozycji „pudełko” chirurdzy mają także czas na to, „żeby te płuca przetestować, a nawet podleczyć, więc decyzję o ostatecznym przeszczepieniu odraczamy w czasie o kilka, a nawet o kilkanaście godzin”.

Zapytany o to, czy warto jest przeszczepiać płuca komuś, kto zapracował na nowotwór przez całe życie paląc papierosy, specjalista odparł, że nie czuje się upoważniony do tego, żeby orzekać, czyje życie jest ważniejsze i warte finansowania.

„Aktywnie palący człowiek z niewodnością oddechową nie jest kwalifikowany do przeszczepienia płuc. Mamy na to specjalne testy określające stężenie nikotyny w surowicy krwi albo w moczu” – rozwiał wątpliwości prof. Kubisa.

Poinformował, że „wymagany jest okres sześciu miesięcy abstynencji od palenia”, aby palacz mógł zostać zakwalifikowany do takiego zabiegu.

Bartosz Kubisa przestrzegł, że palenie to nawet kilkunastokrotnie większe ryzyko zapadnięcia na raka płuc.

„Ale ostatnio w światowej medycznej prasie pojawiają się doniesienia, że mały, pojedynczy guzek, w sytuacji, gdy wycięcie płuca będzie jednocześnie związane z leczeniem onkologicznym, niekoniecznie musi być przeciwskazaniem do przeszczepienia płuc” – spuentował. (PAP

Mira Suchodolska, fot. transmedics.com

Data publikacji: 05.02.2025 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również