
Taniec jest fantastycznym ćwiczeniem nie tylko dla naszego ciała, ale i dla mózgu. Rytmiczne ruchy i skoordynowane wykonywanie choreografii wymagają koncentracji, planowania i pamięci, co stymuluje różne obszary mózgu – opowiada neurobiolożka i neuropsycholożka dr Ilona Kotlewska.
Czym jest taniec dla mózgu?
Pierwsza odpowiedź, która się nasuwa, że to jest rozrywka. Natomiast paradoksalnie wcale tak nie jest. Taniec, ruch w ogóle, jest dla mózgu koniecznością. Gdy pomyślimy o tym, jak ewoluowały pierwsze organizmy, to najpierw był ruch. Trzeba było się poruszać, żeby zdobyć pożywienie albo uciec przed niebezpieczeństwem. I to począwszy od najmniejszych organizmów.(…)
Ostatnio zaskoczyła mnie informacja, że ruch zajmuje tak naprawdę ok. 70 proc. metabolicznej mocy naszego mózgu. A nasze zdolności poznawcze, racjonalne myślenie, podejmowanie decyzji – zaledwie 30 proc., a być może nawet jeszcze mniej. To oznacza, że nasze zdolności poznawcze są późniejsze. Są efektem rozwoju naszej inteligencji, naszych zdolności językowych, a nie przyczyną. Ruch zaś jest naszą pierwotną czynnością – musieliśmy się ruszać, żeby zdobywać pożywienie, partnera reprodukcyjnego, żeby uciekać przed niebezpieczeństwem.
A co teorią, że używamy zaledwie 10 proc. naszego mózgu?
To mit. William James, jeden z ojców psychologii, w 1890 roku wydał pierwszy podręcznik psychologii i wtedy zwykł mawiać, że używamy tylko części naszego potencjału. Ale nie mówił o mózgu, a o potencjale. Tak przecież jest: rozwijamy różne nasze zdolności, np. do rysowania. Ale jeżeli tego nie ćwiczymy, to ich nie rozwiniemy. Możemy więc sądzić, że używamy tylko części naszego potencjału – naszych talentów, które mamy. Wiele lat później w książce „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi” inny pisarz, Dale Carnegie przytoczył to stwierdzenie, tyle, że zamiast 10 proc. potencjału wpisał 10 proc. naszego mózgu. I tak już zostało.
Wracając do ruchu – czy jego wpływ na nasz mózg możemy jakoś namacalnie sprawdzić?
Z badaniami ruchu jest o tyle problem, że mamy dość ograniczone możliwości obrazowania mózgu w ruchu. Rezonans magnetyczny albo EEG, elektroencefalografia oraz MEG czyli magnetoencefalografia – to metody, które wymagają od nas pozycji statycznej. Kiedy więc patrzymy na mózg podczas takiego badania, widzimy jak „świecą” się tylko poszczególne części i myślimy wtedy: aha, to tylko tej części używamy, jednak jest to wynik porównań między warunkami, nie obraz całej aktywności.
W ciągu ostatnich lat pojawiły się badania, w których coraz lepiej udaje nam się zobrazować mózg w ruchu. W jednym z ostatnich, opublikowanym przez naukowców z Włoch w 2025 roku , zbadano dwie tańczące osoby, które na siebie patrzyły i słuchały tej samej muzyki. W warunkach kontrolnych słuchały innej muzyki albo nie mogły na siebie patrzeć. No i okazuje się, że jeżeli słuchamy tej samej muzyki i tańczymy w tym samym rytmie, nasze fale mózgowe się synchronizują.
Są także badania, które pokazują aktywność mózgu nie tylko, gdy samemu się tańczy, ale także kiedy obserwuje się taniec. Odpowiadają za to regiony potocznie znane jako neurony lustrzane, a tak naprawdę to region kory ruchowej, który aktywuje się również, kiedy patrzymy na ruch. Dlatego warto oglądać spektakle i pokazy taneczne, jak np. „Tango. Ostatnia Gra” – interdyscyplinarne widowisko łączące taniec, muzykę i słowo, inspirowane powieścią Tango starej gwardii Artura Pérez-Reverte’a. Polecam ten akurat spektakl, bo znam go, przygotowali go trenerzy z krakowskiej szkoły tanga.
Bardzo ważne, choć niezwiązane z tańcem, badania Adriana Owena pokazują, że nawet osoby, które nie mogą się komunikować, bo są całkowicie sparaliżowane, mogą aktywować swój mózg, wyobrażając sobie wykonywanie różnych czynności, takich jak np. gra w tenisa. Stąd też u sportowców, i u tancerzy również, ważne jest samo myślenie o ruchu, bo wtedy jesteśmy w stanie wytrenować również naszą korę motoryczną do kontroli tego konkretnego ruchu.
Co dzieje się w mózgu, kiedy tańczymy?
Po pierwsze warto wspomnieć o najbardziej chyba znanych endorfinach. Ewolucyjnie mają one działanie przeciwbólowe, to nasze „endogenne morfiny”. Widać to np. u maratończyków podczas zjawiska „euforii biegacza”. Bo rzeczywiście, jak maratończyk biegnie kilka godzin, organizm zaczyna wydzielać endorfiny, żeby nie czuł bólu mięśni. Podobny mechanizm działa podczas treningów tanecznych – endorfiny wydzielają się, żebyśmy nie czuli zmęczenia, być może również bólu.
Po drugie w tańcu w parach wydziela się oksytocyna – neuroprzekaźnik bliskości, relacji, ciepła, dotyku. Najwięcej o oksytocynie mówi się w relacji matka-dziecko w kontekście porodu, ale tak naprawdę małe wyrzuty oksytocyny następują za każdym razem, gdy się dotykamy. A w tańcu w parze dotyk jest jednym z najważniejszych elementów. Oksytocyna sprawia, że czujemy się bezpieczniej, a także poprawia nam nastrój, czujemy się akceptowani, a nawet kochani.
Kolejny neuroprzekaźnik – dopamina. Mówi się, że uzależnia, bo wydziela się w tak zwanym układzie nagrody, który jest częścią układu limbicznego. Dopamina ma funkcję motywacyjną, ma napędzać nas do działania w zamian za nagrodę. W tańcu tą nagrodą jest odczucie przyjemności, społecznej akceptacji.
I wreszcie serotonina – neuroprzekaźnik naszego dobrego nastroju, bardzo często wydziela się w momencie, w którym czujemy społeczne uznanie, gdy możemy być z siebie dumni. Czujemy się wtedy naprawdę dobrze. W trakcie tańca często patrzymy na siebie, myślimy sobie: o, dobrze wyglądam, dobrze mi wychodzi ten ruch, pokazujemy się innym osobom. Serotonina ma wtedy bardzo duże znaczenie, sprawia, że czujemy się dużo lepiej. W tańcu w parze dochodzi do tego aspekt bycia akceptowanym – np. w sytuacji zaproszenia kogoś do tańca – serotonina wydziela się jako odpowiedź na to, że nasze zaproszenie zostało zaakceptowane oraz gdy zostaliśmy zaproszeni.
Do aktywności fizycznej warto dodać adrenalinę, która bardzo mocno wiąże się z aktywnością metaboliczną naszego ciała. I wydzielać się będzie nie tylko z takich emocji, które kojarzą nam się z ekscytacją, ale ma ona też swoją funkcję fizjologiczną – przyspiesza oddech, krążenie krwi, ciśnienie, bicie serca – a to sprawia, że krew dociera do całego naszego ciała, dostarcza tlen i glukozę do mięśni, by miały siłę pracować. Adrenalina pomaga nam więc w przyspieszeniu metabolizmu naszego ciała.
Dotyczy to także mózgu – bo zwiększając aktywność fizyczną, nasza kora motoryczna i sensoryczna oraz móżdżek działają na silnych obrotach i także potrzebują dopływu świeżej krwi, tlenu, glukozy. Przy tym móżdżek zawiaduje koordynacją naszego ciała, koordynacją wzrokowo-ruchową, mikromotoryką – a to wszystko liczy się przecież także w trakcie tańca.
Więcej: https://zdrowie.pap.pl/wywiady/dieta/taniec-jest-dobry-dla-mozgu
Monika Grzegorowska, zdrowie.pap.pl, fot. pixabay.com
Data publikacji: 07.06.2025 r.
