RÓB to, co Cię uszczęśliwia…
ŚMIEJ się tyle, ile oddychasz…
KOCHAJ tak długo, jak żyjesz…
ŻYJ tak, jakby jutra miało nie być…
TAŃCZ, jak gdyby nikt nie patrzył…
„Nie ma recepty na szczęśliwe życie na wózku, może być generalnie recepta na szczęśliwe życie. Szczęśliwe życie nie jest zależne od tego, czy się jest na wózku, czy się jest sprawnym” – tak napisała na swoim blogu Eliza Gazda, która od urodzenia porusza się na wózku z powodu mózgowego porażenia dziecięcego.
Mózgowe porażenie dziecięce nie jest chorobą, lecz schorzeniem. Każda osoba zmagająca się z nim ma nieco inne symptomy. Jedni chodzą, mówią, drudzy zaś na co dzień poruszają się na wózkach, jeszcze inni siedzą na wózku i nie mówią.
– Większość osób ucieka na widok wózka, na widok osoby siedzącej na wózku, zwłaszcza w dzisiejszym świecie, gdy wygląd odgrywa główną rolę i ma dla sporej liczby osób naprawdę spore znaczenie. Myślę, że większość osób ucieka bo chciałoby pomóc osobie z mózgowym porażeniem dziecięcym, ale albo nie wie jak i boi się zapytać w jaki sposób mógłby to zrobić, albo nie miele, nigdy dotychczas z osobą z tego typu schorzeniem do czynienia…- powiedziała Eliza.
Często z racji swego schorzenia potrzebuje pomocy drugiej osoby: – Ja, będąc osobą z niepełnosprawnością ruchową, nigdy nie oczekuję pomocy. Ja tej pomocy po prostu potrzebuję do tego, abym mogła w miarę „normalnie” funkcjonować, korzystać z życia i cieszyć się nim. Wbrew pozorom różnica pomiędzy „potrzebuję”, a „oczekuję” jest bardzo duża, ponieważ, jeśli ktoś oczekuje pomocy, to znaczy, że sam również może to zrobić. Jednak, kiedy ktoś potrzebuje, oznacza to, że bez pomocy drugiej osoby po prostu nie jest w stanie czegoś zrobić – uważa Gazda.
Pragnie, aby osoby, które spotyka traktowały ją normalnie, jak każdego zdrowego człowieka. Nienawidzi żalu i litości. Stara się być optymistką. Raczej nie użala się nad sobą, bo to i tak nic mi nie da i niczego nie zmieni.
– Wręcz przeciwnie, zawsze staram się zarażać innych swoim optymizmem, poczuciem humoru, pozytywną energią, jak i swoim uśmiechem. Poza tym uważam, że w życiu coś jest po coś, nic się nie dzieje bez przyczyny i myślę sobie, że gdyby nie wózek i moja niepełnosprawność, to na pewno nie spotkałabym na swojej drodze takich ludzi, jakich spotkałam, jak i nie byłabym taką osobą, jaką obecnie jestem.
W 2015/2016 roku wzięła udział w konkursie „Miss Polski na Wózku” organizowanym przez #FundacjaJedynaTaka i choć nie udało jej się dojść do finału, to sam udział był fajną przygodą i fantastycznym przeżyciem. Chciała pokazać, że każda kobieta, nawet z niepełnosprawnością, może zawsze poczuć się kobietą – piękną kobietą.
– Rzadko kiedy od kogokolwiek słyszę komplementy na swój temat, kiedyś usłyszałam od swojego znajomego, że to dlatego, że to, co piękne kryje się w środku w duszy i sercu, nie jest widoczne gołym okiem, dlatego rzadko kiedy słyszę, że jestem piękną kobietą, gdyż piękno trzeba umieć dostrzec, nie każdy to potrafi, a ja to co najpiękniejsze kryje w sobie w środku. Podobno to czyni mnie wyjątkową.
Eliza prowadzi bloga, którego nazwa wzięła się od jej nazwiska. Przyjaciele z liceum dodali do nazwiska dwie litery i tak oto wyszła Gwiazdeczka na czterech kółeczkach, inaczej na wózku. Chociaż ona swój wózek nazywa wyścigówką. Oprócz tego swego czasu występowała scenie i chociaż gwiazdą się nie czuła, nie lubi się wywyższać, samoczynnie nazywali ją gwiazdą. Lecz przede wszystkim większość osób tak ją nazywa, bo bardzo lubi pomagać innym i poprzez swoją pomocną dłoń, dobre serce i uśmiech, przekazuje innym radość. Wnosi w życie innych ludzi coś dobrego, pozytywnego, co za tym idzie ludzie uważają, że błyszczy niczym gwiazdka na niebie.
Ten blog przede wszystkim pomaga innym osobom z niepełnosprawnością, co naprawdę daje jej wiele radości. Ludzie twierdzą, że osoby z niepełnosprawnością mają ograniczenia i nie mogą żyć jak w pełni sprawna osoba, uważają że nie mogą mieć rodziny, że niepełnosprawność ich ogranicza, co nie jest prawdą i właśnie poprzez swojego bloga chce pokazywać, że każdy ma prawo do szczęścia, miłości, uczuć. Każdy ma prawo kochać i być kochanym!
– Nigdy nie potrzebuję i nie wymagam od nikogo niczego na siłę. Nie wymagam spotkania, spędzania wspólnego czasu, czy też wypicia kawy w czyimś towarzystwie, ani nawet nie oczekuję zwyczajnej rozmowy, twarzą w twarz. Jeśli ktoś ma ochotę spotkać się ze mną, spędzić miło czas, na przykład pijąc kawę, na wspólnym spacerze, czy nawet, po prostu przy rozmowie, to fajnie, a jak nie, to trudno. W każdym razie nie nienawidzę żalu, litości, czy łaski!. – mówi „Gwiazdeczka”.
Kiedy natomiast chce chociaż na chwilę zapomnieć o wózku, albo kiedy jest jej ciężko, wsiada na quada, ale także od czasu do czasu lata motolotnię.
– Wystarczy tylko uwierzyć w siebie, w swoje możliwości i nigdy się nie poddawać, lecz iść do przodu mimo wszystko, a wtedy wszystko jest możliwe! Stosunkowo niedawno, ktoś powiedział mi: „Posiadanie czterech kółek na naprawdę wielką zaletę, bo zawsze dzięki temu masz pewność, że znajdzie się wolne miejsce na przykład w kinie, nie musisz za nikim biegać, a jeśli już, to oni muszą biegać za Tobą… i co najważniejsze nie bolą Cię nogi od tego biegania…”
Oprac. Ewa Maj, fot. archiwum Elizy Gazdy
Data publikacji: 12.05.2022 r.