11 lipca pod Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej i 12 lipca pod Sejmem protestowały osoby z niepełnosprawnością i ich opiekunowie.
Sprzeciwiano się przyjęciu ustawy o świadczeniu wspierającym, domagano się podniesienia renty socjalnej, także przeznaczenia całego Funduszu Solidarnościowego na potrzeby osób z niepełnosprawnością. Głównym postulatem pod Semem był Obywatelski projekt o rencie socjalnej, który zrównuje wysokość tego świadczenia z płacą minimalną.
Ustawa, którą poparła większość posłów, zakładała stworzenie nowego świadczenia wspierającego, trafiającego do osób, które poddadzą się procedurze oceny poziomu potrzeby wsparcia.
Mają je otrzymać w różnej wysokości, jeśli ten poziom zostanie u nich oceniony na 70 lub więcej punktów w 100-punktowej skali potrzeby wsparcia.
– Zapowiedzi dotyczące ustawy o świadczeniu wspierającym były sensowne, a kierunek wyznaczonych zmian dobry, bo wpisywały się w ideę podmiotowości osób z niepełnosprawnością – powiedziała Karolina Kosecka, jedna z manifestujących, według których ustawa jest, niestety, bublem, który powinien trafić do kosza. W ostatecznym bowiem kształcie, tj. po wielu poprawkach w toku prac legislacyjnych, jest daleka od oczekiwanego przez opiekunów, ale też od tego, co w rozmowach z protestującymi przedstawiał resort rodziny i polityki społecznej.
Manifestujący wyraźnie zaprotestowali przeciwko tej ustawie, a zwłaszcza przeciwko zapisom dotyczącym świadczenia pielęgnacyjnego, które w nowym systemie ma być wypłacane tylko opiekunom osób poniżej 18 roku życia. Domagali się umożliwienia zarabiania osobom pobierającym to świadczenie. Wskazali również, że równolegle z ustawą o świadczeniu pielęgnacyjnym powinna być wprowadzona ustawa o usługach asystenckich.
– Nad samym świadczeniem powinniśmy popracować od początku – tak, żeby zostawić rodzicowi tę drobną pomoc w postaci świadczenia pielęgnacyjnego, a świadczenie wspierające dla osoby z niepełnosprawnością powinno być osobne i powiązane ze średnią krajową. Próg, od którego przyznawane jest to świadczenie powinien być niższy– powiedziała posłanka Iwona Hartwich.
Protestujących wsparła m.in. posłanka Magdalena Biejat z partii Razem. – Podzielamy obawy mówiące, że pod wzniosłymi hasłami upodmiotowienia i nadania większej niezależności osobom z niepełnosprawnościami, co całym sercem popieramy, dąży się do obniżenia ilości przyznawanych świadczeń – podkreśliła.- Mamy wrażenie, że ta ustawa ma służyć przede wszystkim robionej na szybko propagandzie, a nie deinstytucjonalizacji czy niezależnemu życiu osób z niepełnosprawnością.
Ustawa czeka na podpis prezydenta.
Oprac. IKa, fot. freepik.com
Data publikacji: 13.07.2023 r.