Z Warszawy do Kigali – stolicy małego ubogiego afrykańskiego kraju leci się kilkanaście godzin. Grupa polskich lekarzy specjalistów ortopedów i anestezjologów pokonuje tę trasę kilka razy w ciągu roku, by nieść pomoc pacjentom zagrożonym postępującą niepełnosprawnością w Rwandzie. Wśród ich pacjentów są przeważnie osoby młode. Dla nich zabieg chirurgiczny, a częściej nawet kilka kolejnych, oznacza nie tylko szansę na samodzielne funkcjonowanie, ale także na nowe życie.
Powierzchnia leżącej we wschodniej Afryce Rwandy jest mniejsza niż województwo mazowieckie, wynosi niewiele ponad 26 tys. km. Kraj ten zamieszkuje ponad 13 mln. ludności, średnia wieku to zaledwie 19 lat. Nam kojarzy się on przede wszystkim z ludobójczymi walkami między plemionami Tutsi i Hutu oraz zbierającym doskonałe recenzje filmem z 2017 roku „Ptaki śpiewają w Kigali”.
Dziś Rwanda z trudem nadal odbudowuje się po wojnie domowej głównie dzięki pomocy międzynarodowych instytucji. Ochrona zdrowia w tym kraju funkcjonuje również głównie dzięki zagranicznemu wsparciu: lekarzy, którzy operują pacjentów i szkolą personel oraz docierającego często wraz z medykami sprzętu medycznego. Osoby z niepełnosprawnością ruchową, szczególnie te zamieszkałe z dala od nielicznych miejskich ośrodków, nie mogą liczyć na instytucjonalną opiekę medyczną, czy pomoc społeczną, bo ta praktycznie nie istnieje. Jeśli nie mają rodziny – skazane są na niebyt.
Afrykańskie realia
– W Rwandzie mamy dziś do czynienia z mnóstwem chorób, które już u nas prawie nie występują, takich jak zapalenia kości i ich następstwa, niedoleczone otwarte złamania i inne urazy najczęściej będące następstwem wypadków – mówi dr n. med. Szymon Pietrzak, ortopeda, wiceprezes Fundacji Afriquia, która realizuje misje medyczne w tym kraju. – Dużo jest przypadków tzw. niepełnosprawności pourazowej narządu ruchu, która w Rwandzie oznacza także niepełnosprawność społeczno-socjalną. Jeżeli rodzina nie zapewni osobie nią dotkniętej pomocy, to państwo nie gwarantuje choćby sprzętu ortopedycznego. Owszem jest on dostępny, ale jak na miejscowe warunki kosztuje dużo. Jeżeli nie znajdzie się sponsor, nie ma mowy o jego zdobyciu.
W Rwandzie brakuje lekarzy specjalistów: na ponad 13 mln. obywateli przypada np. zaledwie około 30-35 lekarzy ortopedów. Poza Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym, funkcjonującym w stolicy Rwandy, działają jeszcze trzy inne tzw. państwowe z oddziałami ortopedycznymi, ale są one niedoinwestowane. Problemem jest też ubezpieczenie zdrowotne. – To podstawowe jest iluzoryczne, umożliwia przyjęcie do szpitala, ale i tak za większość rzeczy trzeba w nim zapłacić, np. za implanty niezbędne przy wielu zabiegach ortopedycznych – mówi dr Szymon Pietrzak. Takie ubezpieczenie jest zresztą nie do końca dostępne, bo jest to wydatek ok. 1 dolara za każdego członka rodziny. A jeśli już rodzina decyduje się na ubezpieczenie to musi ono dotyczyć wszystkich, którzy do niej należą: rodziców, dzieci, dziadków a to wydatek często kilkunastu dolarów – bariera w warunkach rwandyjskich nie do pokonania.
Problem stanowi też samo dotarcie do szpitala ze względu na odległości i brak rozwiniętej sieci drogowej. Bywa, że z wioski do drogi asfaltowej trzeba iść dzień a nawet półtora. Za przywiezienie przez kogoś i potem odwiezienie dziecka do szpitala trzeba zapłacić, a na to mieszkańców kraju po prostu nie stać.
Pomoc na wagę złota
Wyjazdy polskich specjalistów ortopedów i anestezjologów w ramach misji medycznych Fundacji Afriquia organizowane są od pięciu lat. Ich pomysłodawcą jest dr Bartłomiej Osadnik – twórca i prezes fundacji. Wyjazdy odbywają się kilka razy w ciągu roku, najczęściej są to pobyty 7-10 dniowe, w zespole jest najczęściej 2-4 lekarzy.
W 2019 roku podpisano umowę o współpracy z Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym w Kigali i przeprowadzono pierwsze szkolenie w zakresie anestezjologii regionalnej z wykorzystaniem technik USG pod patronatem Europejskiego Towarzystwa Anestezjologii Regionalnej. W tym samym roku przekazano też pierwszą partię specjalistycznego sprzętu medycznego, m.in. do wykonywania endoprotezoplastyki stawu kolanowego. W ciągu kilkuletniej działalności udało się przeszkolić ponad 100 rwandyjskich anestezjologów.
Kolejnym etapem było rozpoczęcie dwuletniego szkolenia lekarzy w zakresie całkowitej wymiany stawu kolanowego. W 2021 roku zaczęto przeprowadzać wspólnie z uczestniczącymi w szkoleniu rwandyjskimi lekarzami pierwsze operacje w miejscowym szpitalu. Zespół polskich i rwandyjskich lekarzy zajmował się zarówno dziećmi jak i dorosłymi pacjentami.
Oprócz zabiegów nadal prowadzone są kursy specjalistyczne ortopedyczne m.in. dla studentów medycyny, anestezjologiczne i w zakresie ultrasonografii. Do Rwandy systematycznie dociera sprzęt służący zarówno do zabiegów operacyjnych jak i rehabilitacji, leki, materiały opatrunkowe i specjalistyczna literatura. Jednym z ostatnich działań fundacji jest pomoc przy stworzeniu w Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym w Kigali poradni leczenia bólu.
Specjalistyczny sprzęt, m.in. instrumentarium do operowania zakwalifikowanych do zabiegów dzieci, wiertarki, monitory anestezjologiczne oraz materiały i leki trafiły także do szpitali w Ruhengeri i w Rilimie.
Efektem wspomnianych wcześniej szkoleń jest przygotowanie dwojga rwandyjskich lekarzy z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Kigali do samodzielnego przeprowadzania zabiegów wszczepiania endoprotezy stawu kolanowego. Teraz oni sami mogą też uczyć miejscowych lekarzy wykonywania tego typu operacji.
Jesienią ubiegłego roku polscy lekarze udali się z kolejną, ósmą już misją medyczną do Rwandy. Tym razem zoperowano 23 małych pacjentów, którzy dzięki skomplikowanym zabiegom mają szansę na samodzielne poruszanie się i funkcjonowanie. Piąty rok działalności polskiej misji medycznej w Afryce – oprócz Rwandy nasi specjaliści działają także w Zambii – zamknął się liczbą ponad 100 pacjentów, dorosłych i dzieci, którym udzielono specjalistycznej pomocy. Dalsi pacjenci zostali też zakwalifikowani do leczenia operacyjnego.
W styczniu tego roku z kolejną misją wyjechało aż sześciu naszych lekarzy. – Teraz kiedy przyjeżdżamy mamy do dyspozycji 3 sale operacyjne w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym i przygotowanych już pacjentów, skonsultowanych w czasie poprzedniego pobytu i zakwalifikowanych do leczenia operacyjnego. Z reguły wiemy też jaki sprzęt mamy przywieźć, np. jakie rodzaje implantów i stabilizatorów – mówi dr Szymon Pietrzak.
Seraphine i Lavie
Ta dwójka młodych Rwandyjczyków to przykład wyjątkowy – ich pierwsze operacje zostały bowiem wykonane w Polsce. Trafili w naszym kraju pod opiekę dr. Szymona Pietrzaka, wówczas kierownika Oddziału Ortopedii i Traumatologii Dziecięcej w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym im. prof. A. Grucy w Otwocku. Seraphine przyjechała do Polski w 2020 roku, dzięki zbiórce prowadzonej przez Fundację MALAK wspierającej m.in. mieszkańców ubogich afrykańskich krajów. Groziła jej amputacja nogi: po masywnym zapaleniu kości, w Rwandzie usunięto dziewczynce 7-centymetrowy fragment kości piszczelowej. W Otwocku przyjęto ją na oddział dosłownie w przeddzień ogłoszenia lockdownu, pozostała w Polsce przez kilka miesięcy – do czasu aż ruszyły loty a jej można było zdjąć stabilizator. Dziś jedynym problemem świetnie poruszającej się 14-latki jest tylko odrobinę krótsza noga.
Rok później do Polski przyjechał Lavie, chłopiec z wrodzoną łamliwością kości. Pierwszy zabieg, obejmujący oba uda i jedno z podudzi, przeprowadzono u niego w Otwocku, a kolejny, prawdopodobnie już ostatni, czeka go w czerwcu w Rwandzie. Dziś chłopiec porusza się sam z asekuracją kul i prawidłowo rozwija.
Kolejnych młodych pacjentów dr Pietrzak operował już w Rwandzie – dołączył do ekipy medyków z Fundacji Afriquia w 2021 roku.
W Polsce znaleźli się także sponsorzy, którzy opłacają naukę Seraphine i Laviego w szkole z internatem w Rwandzie. Po jej ukończeniu będą mogli podjąć studia.
– Misjami medycznymi nie zbawi się świata, nie zbawi się wszystkich, natomiast te kilkanaście osób, które za każdym razem operujemy, aby zmniejszyć ból i poprawić komfort ich życia – tego każdy nasz wyjazd jest absolutnie wart – kończy naszą rozmowę dr Szymon Pietrzak. Ta pomoc ma także inny wymiar: stwarza szansę na samodzielne funkcjonowanie i w miarę godne życie tym, którzy ze względu na swoją niepełnosprawność mogli być tego pozbawieni.
dr Halina Guzowska, fot. z archiwum Szymona Pietrzaka
Data publikacji: 25.01.2024 r.