Projekt ustawy o dostępności pod lupą zainteresowanych

Projekt ustawy o dostępności pod lupą zainteresowanych

Certyfikację dostępności 65 tysięcy podmiotów publicznych do końca marca 2022 roku przewiduje projektowana ustawa o dostępności. PFRON ma akredytować fachowców, którzy przeprowadzą audyt i certyfikację.

Ogłoszenie programu rządowego Dostępność plus przez Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju w 2018 roku środowisko osób z niepełnosprawnością przyjęło z ogromną nadzieją, oczekując na szybką realizację postulatów dotyczących likwidacji barier w ich otoczeniu. Deklarowane wielomilionowe nakłady na program, a także opracowanie nowej kompleksowej ustawy o dostępności pozwala sądzić, że wkrótce nastąpi znacząca poprawa.

Założenia ustawy o dostępności
W założeniu ustawa ma kompleksowo unormować zagadnienia dostępności w szeroko pojętej przestrzeni publicznej koncentrując się na urbanistyce, architekturze, transporcie, zagadnieniach cyfryzacji działań instytucji publicznych. Ustawa wprowadza też dodatkowe uprawnienia i ułatwienia dla osób z niepełnosprawnościami .

Znalazły się w niej zapisy o obowiązku likwidowania barier, udostępniania usług i informacji instytucji publicznych drogą elektroniczną i ułatwienia transportu dla ludzi o rożnych ograniczeniach. Kładzie nacisk na organizowanie działań kulturalnych i sportowych tak, by mogły z nich korzystać osoby niepełnosprawne. W telewizji obowiązkowo będą wprowadzane napisy i audiodeskrypcja. Mobilność osób niepełnosprawnych ma być poprawiona dzięki ułatwieniom przy egzaminie na prawo jazdy oraz większym ulgom w przejazdach środkami publicznej komunikacji. To od dawna wyczekiwane regulacje w przepisach. Ustawa dotyczyć ma osób niepełnosprawnych w szerszym niż dotychczas ujęciu – wszystkich, które mają problemy z poruszaniem się lub percepcją – zgodnie z obowiązującą w Polsce od 2012 roku Konwencją ONZ o prawach osób niepełnosprawnych.

Konwencja ONZ weszła do polskiego porządku prawnego 6 lat temu, jednak nadal w przestrzeni publicznej istnieje mnóstwo rozwiązań utrudniających życie osobom niepełnosprawnym. Największy problem to już istniejące bariery architektoniczne. Brakuje często aktów wykonawczych, które mobilizowałyby do realizowania zapisów Konwencji, przyjętej również przez Unię Europejską.. Na tej podstawie powstało wiele unijnych dyrektyw stopniowo wprowadzanych w krajach unijnych. Przykładem jest rządowy projekt ustawy o dostępności cyfrowej stron internetowych i aplikacji mobilnych podmiotów publicznych. Ma on na celu wdrożenie do polskiego porządku prawnego Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2016/2102.

W dobie starzejącego się społeczeństwa niemożność swobodnego korzystania z dóbr publicznych nabiera szerszego wymiaru, dotyczy nie tylko 10 proc. – osób niepełnosprawnych.
Jak podkreślił Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju, którego resort realizuje program Dostępność plus i przygotowuje ustawę o dostępności: „szacuje się, że 30 proc. Polaków może mieć trwałe lub czasowe trudności z poruszaniem się czy percepcją. Koszty wdrożenia ustawy to niewielka cena za samodzielność i większe możliwości uczestniczenia w życiu publicznym dla każdego”.
Nowa ustawa w sposób horyzontalny nałożyć ma na różne podmioty i organy władz publicznych obowiązek zapewniania dostępności na różnych poziomach i w każdej dziedzinie życia społeczno-politycznego oraz usuwania barier w dostępie do obiektów, informacji i usług. Dostępność przestrzeni publicznej może przyczynić się do zwiększonej podaży pracy i spowodować wzrost zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami.

Jak oceniają planowaną ustawę organizacje pozarządowe i podmioty publiczne?
Zakończyły się niedawno konsultacje publiczne projektu ustawy o dostępności. Wśród opiniodawców rozgorzała dyskusja, zgłoszono wiele znaczących uwag i poprawek do Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju odpowiedzialnego za projekt. Prezentujemy tylko niektóre.
Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju określa jako przełomowe rozwiązanie stworzenie systemu certyfikacji dostępności i akredytacji podmiotów, które tej certyfikacji dokonują. Przewiduje znaczne sankcje za brak zapewnienia dostępności i za brak ważnego certyfikatu potwierdzającego wdrażanie dostępności.

Założono, że bez realnej groźby w postaci kar finansowych, zapewnianie dostępności nie będzie traktowane priorytetowo – to głos projektanta ustawy. Stąd zaproponowano sankcję w postaci tzw. grzywny w celu przymuszenia – rozwiązania stosowanego w prawie budowlanym. Możliwość nałożenia takiej grzywny przez PFRON będzie poprzedzona wydaniem nakazu zapewnienia dostępności, a ten z kolei wnioskiem o zapewnienie dostępności.

Nieznane koszty wprowadzania ustawy
Negatywne stanowisko przekazał Związek Powiatów Polskich (ZPP) w uwagach do projektu ustawy, w ramach uzgodnień z Komisją Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego, polemizując z jego autorami. Odnosząc się do całości projektu stwierdzono, że wbrew założeniom, nie stanowi on rozwiązania systemowego, a jedynie wybiórczo traktuje niektóre zagadnienia, wkraczając jednocześnie w zakres regulacji w innych ustawach.

W ostrych słowach ZPP wypowiada się na temat jakości technicznej zapisów dokumentu: „w obecnym kształcie projekt urąga zasadom przyzwoitej legislacji”. Chodzi o brak szczegółowych definicji dotyczących dostępności i niejasne sformułowania. Brak oszacowania skutków finansowych w Ocenie skutków regulacji do ustawy o dostępności (OSR) kosztów wprowadzanej ustawy w zakresie całej nowej machiny akredytacji i certyfikowania, niezwykle rozbudowanej sprawozdawczości, a także obsługi finansowej kar w PFRON, zatrudniania koordynatorów ds. dostępności w instytucjach. Wyrażane są opinie, że jest to zwiększanie biurokracji, a nie likwidowanie barier.

Nie dla systemu certyfikacji
Oceniając propozycję ogólnej powszechnej certyfikacji ZPP uważa, że należy zrezygnować z tego pomysłu. W ostrych słowach stwierdza, że zapisy te sprawiają wrażenie, iż stworzone są bardziej na potrzeby PFRON i mających z nim współpracować NGO’s, które mają otrzymać od Funduszu akredytację do certyfikowania podmiotów publicznych. Nie wpłynie to na efektywną poprawę dostępności. Zapisy ustawy pozwalają na dużą uznaniowość w podejmowaniu decyzji o certyfikacji, wydawanej za wysokimi opłatami, z pominięciem przepisów KPA. ZPP zażądał wręcz skontrolowania kto był autorem tych bulwersujących zapisów w projekcie.

Orientacyjne koszty, przedstawione w Ocenie skutków regulacji do ustawy o dostępności, budzą niepokój: ceny rynkowe audytu stron internetowych to ok. 4 tys. zł. Zwykle podmiot ma 1-2 strony. Natomiast audyt budynku to średnio aż 12 tys. zł. Zwykle samorząd ma wiele budynków, więc oprócz likwidowania barier, zapewniania dostępności, wydawałby znaczne środki na certyfikację.

W opinii do projektu zwrócono ponadto uwagę na nieprecyzyjne określenia użyte w ustawie, budzące wątpliwości m.in. kto jest organem administracji samorządu i w jaki sposób ma być audytowany i certyfikowany – czy np. całe starostwo, czy wszystkie podległe mu podmioty oddzielnie? Jak to się ma do przepisów Prawa budowlanego?

Biurokratyczny, nieczytelny system certyfikacji należałoby wg ZPP zastąpić stworzeniem jednoznacznych obowiązujących powszechnie przepisów prawa zawierających określone szczegółowo standardy i wymogi dostępności . Dopiero wtedy podmioty publiczne powinny podlegać audytowi i likwidować bariery oraz tworzyć nowe plany zagospodarowania przestrzennego zgodnie z zasadami uniwersalnego projektowania.

W Ocenie skutków regulacji zabrakło danych szacunkowych ile obiektów wymaga inwestycji oraz ile nakładów jest koniecznych do uzyskania certyfikacji. Dlatego Związek Powiatów Polskich wniósł o oszacowanie kosztów oraz opłat certyfikacyjnych, a także o określenie ich maksymalnych wysokości już w ustawie. Rodzą się też wątpliwości, że skoro ustawa określa termin 3 najbliższych lat na zapewnienie dostępności, to co ma być celem kolejnych , płatnych przecież. audytów przewidzianych co 4 lata, szczególnie w odniesieniu do architektonicznych rozwiązań trwałych?

Kiedy będą opracowane standardy dostępności i akty wykonawcze do ustawy?
ZPP w przedłożonej opinii podkreślił, że niezrozumiała jest fakultatywność stwierdzenia, że „minister może określić w drodze rozporządzenia szczegółowe standardy dostępności”. Projekt ustawy zobowiązuje do uzyskania certyfikatu do 31 marca 2022 roku. Tymczasem wg niejasnych zapisów w nim sądzić można, że standardy dostępności mogłyby powstać najwcześniej w ciągu 2 lat od ogłoszenia ustawy. Zatem wskazany w art. 36 przepis przejściowy określa, że podmioty będą miały rok, licząc od daty wydania rozporządzeń, na dostosowanie się do nowych wymogów. Jest to zapis nieracjonalny i – nawet przy założeniu posiadania nieograniczonych zasobów finansowych – niemożliwy do dotrzymania – podkreśla Związek Powiatów Polskich. Terminy te wydają się nierealne, zważywszy, że dotyczą w dużej mierze inwestycji budowlanych rozciągniętych w czasie.

Wytyczne do rozporządzenia nie uwzględniają konieczności wprowadzenia przepisów przejściowych na dostosowanie się do rozporządzeń. Dotyczy to również przypadku, gdy dany podmiot w dobrej wierze, działając na podstawie ustawy, poczynił wydatki ze środków publicznych na zapewnienie dostępności.

Można się zastanawiać na podstawie jakich kryteriów podmioty zobowiązane będą certyfikowane, zanim ujrzą światło dzienne zatwierdzone standardy. A przecież czyhają kary finansowe i drakońskie terminy ustawowe.

Związek mocno skrytykował autorów projektu, ponieważ nie przedstawiono nawet w zarysie projektów aktów wykonawczych (w tym rozporządzeń do ustawy), które mogłyby być podstawą do oszacowania faktycznych kosztów nowych zadań. A samorządy mają ich wiele, m.in. ocenę dostępności przestrzeni publicznej, likwidację barier, ekspertyzy z zakresu dostępności projektowanych inwestycji, a także zatrudnianie rzeszy koordynatorów. Stwierdzają, że treść uzasadnienia do projektu wprost wskazuje, że autorzy ustawy sami nie wiedzą jak powinny wyglądać standardy dostępności, a wymagają tego od jego adresatów.

ZPP podkreśla, że najpierw w przepisach budowlanych należałoby określić warunki techniczne, niezmienne standardy w minimalnym zakresie, które w sposób niebudzący wątpliwości u adresatów norm prawnych zawartych w ustawie, określiłyby zakres ich obowiązków. Nie jest również jasne czy i w jakim zakresie przepisy rozporządzenia będą brane pod uwagę w toku postępowania administracyjnego o pozwolenie na budowę. Uderza brak koordynacji z przepisami wykonawczymi prawa budowlanego – rozporządzeniem w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie.

Jednostki sektora finansów publicznych planując inwestycje budowlane lub zakupy w zakresie transportu publicznego nie będą miały pewności czy odbierana inwestycja / zamawiany tabor nie przestaną nagle spełniać warunku dostępności. Również przedsiębiorcy oferujący swoje usługi / towary na rzecz administracji publicznej będą działać w stanie niepewności prawnej (np. producenci autobusów).

Nasuwa się pytanie: czy nie prościej by audyt dostępności odbywał się w ramach resortów? Za budownictwo odpowiada nadzór budowlany, za informatykę ministerstwo cyfryzacji, za zdrowie MZ i NFZ. Tam są odpowiednie służby i fachowcy, merytorycznie przygotowani do oceniania; dysponują też narzędziami administracyjnymi do przymuszania do przestrzegania prawa.

Koordynator ds. dostępności
Każdy z 56 tysięcy organów publicznych wskazanych w ustawie przez Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju ma mieć koordynatora ds. dostępności.

Odnosząc się do kwestii obligatoryjnego zatrudniania koordynatora opiniujący proponują rezygnację z tego zapisu, tłumacząc to ogromnymi kosztami dla samorządów, które będą zobowiązane do zatrudnienia nowych osób do pełnienia tej funkcji bądź przeprowadzenia drogich szkoleń dla obecnie zatrudnionego personelu. Można z tym uzasadnieniem polemizować, gdyż pracownicy powinni mieć, choćby elementarną, wiedzę z zakresu potrzeb osób z niepełnosprawnością. Stwierdzono, iż w OSR nie oszacowano skutków finansowych ponoszonych z tego tytułu ze środków pracodawcy. A koszt ten jedynie w samorządach wyniesie ok. 80 mln rocznie obciążając budżet samorządu.

Koszt poniesie pracodawca. Ale to rozwiązanie może być też skuteczną formą walki z bezrobociem, bo 56 tys. to dużo nowych miejsc pracy…

Ustawodawca przewidział również zmiany zapisów w innych ustawach, które wpłyną na status osoby niepełnosprawnej. Dotyczy to klubów sportowych i instytucji kultury podległych samorządom. Zwrócono uwagę na nieprecyzyjność tych zapisów oraz wkraczanie w suwerenność tych podmiotów, szczególnie przy określaniu podziału środków finansowych.

Dając wyraz swej negatywnej ocenie zapisów ustawy Związek Powiatów Polskich zacytował orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, że „niejasność przepisów jest wyrazem niedostatecznej troski ustawodawcy o podmiotowe traktowanie adresatów prawa, co odbiera [im] (…) poczucie bezpieczeństwa prawnego i skutkuje utratą zaufania do państwa”.

Opinia Kongresu Osób Niepełnosprawnych
Kongres Osób Niepełnosprawnych (KON) zgłosił wiele znaczących uwag do projektu ustawy odnosząc się do zapisów dotyczących codziennego funkcjonowania osób niepełnosprawnych.
Zwrócono uwagę, że za małą uwagę zwrócono na rozwiązania problemów z zakresu dostępności dla pomijanych grup niepełnosprawnych: m.in. psychicznie chorych, z niepełnosprawnością intelektualną czy głuchoniewidomych. Zaproponowano zamieszczenie wśród wymienianych barier „nawiązywanie kontaktów społecznych”. Podkreślono, że katalog usług o charakterze powszechnym jest znacznie szerszy, niż określa to ustawa, m.in. usługi edukacyjne, prawne, społeczne, co należałoby również uwzględnić w zapisach.

KON postuluje też zamieszczenie w ustawie, definicji zasad uniwersalnego projektowania, jak również definicji Wspomagających i alternatywnych sposobów komunikacji – ACC oraz Tekstu łatwego w czytaniu i rozumieniu – ETR. Zaproponowano poszerzenie listy podmiotów zobowiązanych do realizacji ustawy o wszystkie podmioty realizujące zadania publiczne, w tym prywatne, jak zakłady lecznicze i opiekuńcze, prywatne uczelnie czy także m. in. dostawców prądu, gazu i wody.

To tylko niektóre ze zgłoszonych szczegółowych postulatów ważnych życiowo dla osób z niepełnosprawnością.
Zgłoszono również ważną uwagę do proponowanego systemu akredytacji i certyfikacji. Stwierdzono, że ustawa o dostępności tworzy nowy odrębny system akredytacji nie współgrający z już istniejącym w Polsce! Jako że to Polskie Centrum Akredytacji jest krajową jednostką akredytującą upoważnioną do akredytacji jednostek oceniających zgodność na podstawie ustawy z dnia 13 kwietnia 2016 r. o systemach oceny zgodności i nadzoru rynku (Dz.U. z 2017 r. poz. 1398 ze zm.), „tymczasem w projektowanej ustawie pojawia się PFRON, który nie ma odpowiednich kompetencji, by udzielać akredytacji. Dla spójności systemu prawnego akredytację jednostek certyfikujących dostępność należałoby umieścić w PCA” – podkreśla KON. Jednocześnie informuje, że w procedowanej i wkrótce wdrażanej unijnej Dyrektywie o dostępności towarów i usług, wskazane jest właśnie PCA jako jednostka akredytująca.

Według KON należy bardzo poważnie rozważyć, czy zaproponowany mechanizm certyfikacji jest możliwy do wdrożenia w Polsce, ponieważ podmiotów zobowiązanych do poddania się certyfikacji jest co najmniej kilkadziesiąt tysięcy, a podmiotów certyfikujących nie ma wcale.

Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji o dostępności
Uwagi Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji (PIIT) to dokument pouczający, dobitnie wskazujący jak skomplikowane jest stanowienie prawa, i jak prawodawstwo polskie powiązane jest ściśle z unijnym; jak trudno stworzyć nową ustawę, żeby jej zapisy nie kłóciły się, bądź nie wkraczały do innych regulacji prawnych, zaburzając cały porządek prawny. PIIT postuluje liczne zmiany w zapisach nowo tworzonej ustawy, żeby nie kolidowały z działającymi już aktami prawnymi, które w satysfakcjonujący sposób odnoszą się do kwestii dostępności w zakresie telekomunikacji.

Odnosząc się do zapisów dotyczących nadawania programów telewizyjnych z udogodnieniami, przypomnino, iż nowe przepisy szczegółowe do Ustawy o radiofonii i telewizji właśnie weszły w życie. 1 stycznia 2019 r. w drodze Rozporządzenia wykonawczego KRRIT w sprawie wzrostu udogodnień dla osób niepełnosprawnych w programach telewizyjnych. W przepisach tych przewidziane już jest stopniowe zwiększanie progu procentowego dostępnych programów w latach 2019-2024: 15 proc. w roku 2019 do 50 proc. w roku 2024. Stwierdzono, że obecnie trudno ocenić stopień w jakim spełniają one realne oczekiwania osób z dysfunkcjami wzroku i słuchu oraz ewentualne trudności po stronie nadawców. Podkreślano trudności i koszty związane z tymi działaniami. Dlatego budzi zdziwienie zawarta w projekcie ustawy propozycja tak znacznego podwyższenia procentowych progów dostępności programów telewizyjnych (do 95 proc. w roku 2028). Wydaje się, że jest ona przedwczesna i nie poparta rzetelną oceną zasadności i skutków regulacji.

Biorąc pod uwagę istniejące (Ustawa prawo telekomunikacyjne i rozporządzenie), jak i przyszłe (wdrożone do polskiego prawa przepisy Europejskiego kodeksu łączności elektronicznej), sektorowe, dedykowane dla telekomunikacji przepisy dotyczące zapewnienia dostępności dla osób niepełnosprawnych, nie ma uzasadnienia wprowadzanie w projektowanej ustawie dodatkowych / równoległych przepisów z zakresu dostępności, których zakres zastosowania i relacja do sektorowych regulacji telekomunikacyjnych jest niejasna i będzie rodziła wiele problemów interpretacyjnych i praktycznych – stwierdzono w przedłożonej do projektu opinii.

Od autora: Gnębić podmioty realizujące ustawę o dostępności?
Niektóre stwierdzenia zawarte w uzasadnieniu do projektu ustawy o dostępności budzą niepokój: sprawiają wrażenie, że to konstruowanie przepisów, proponujących nierealne terminy realizacji zadań, grożące karami za niewywiązywanie się z tychże terminów. Należy pamiętać, że ustawa ma służyć obywatelom, ma umożliwić likwidację barier, stworzyć dostępną przestrzeń publiczną w najkrótszym możliwie czasie przy gospodarnym dysponowaniu środkami publicznymi. Jej celem nie może być ściąganie wysokich kar pieniężnych drogą nie zawsze administracyjną.

Oto bulwersujące zapisy z Uzasadnienia do projektu: „…doświadczenie z wdrażania innych ustaw pokazuje, że blisko 50 proc. podmiotów nie było w stanie dostosować się do nowych wymagań w ciągu 5 lat od ich wprowadzenia. Zakładając jednakże, że w projektowanej ustawie pojawią się z tego tytułu kary, można przyjąć że tylko 10 proc. będzie uchylać się od tego obowiązku. W związku z tym kary za brak certyfikatu dostępności cyfrowej, w wysokości 10 tys. zł mogą sięgnąć pułapu 64,7 mln zł. Kary za brak dostępności architektonicznej są jednak w tym momencie bardzo trudne do oszacowania”. „…Z pewnością jednak będzie to kwota wyższa … ze względu na fakt, iż poziom pełnego dostosowania istniejących budynków jest obecnie znacznie niższy niż 50% -30%.”

Przypomina to stawianie na drodze nieuzasadnionych znaków ograniczenia prędkości…
A przecież gdyby przepisy ustawy opracowano rzetelnie wraz z czytelnymi przejrzystymi aktami wykonawczymi i wyznaczono realne terminy na likwidację barier i dostosowania – byłoby to działanie służące realizacji celu ustawy. Nie byłoby konieczności ustalania systemów kar dla podmiotów publicznych, które obciążają wszak budżet czyli obywateli.

Okazuje się wszak, że można konstruować przepisy, żeby były przyjazne obywatelom i realizowały cele. Przykładem jest ustawa o dostępności cyfrowej stron internetowych i aplikacji mobilnych podmiotów publicznych, tu problem dyscyplinowania podmiotów podległych i system kar ujęty jest zupełnie inaczej.

W tym przypadku, mimo że już kilka lat trwają w kraju przygotowania do pełnej informatyzacji i uzyskania zgodności z normami unijnymi, projekt ustawy przewiduje, że kara pieniężna w wysokości do 10 tys. zł, będzie mogła zostać nałożona na podmiot publiczny w przypadku, w którym w sposób nieuzasadniony i uporczywy nie wywiązuje się on ze spełnienia obowiązku zapewnienia dostępności cyfrowej. Warto nadmienić, iż wysokość kary uzależniona będzie od poziomu niedostępności cyfrowej stron internetowych lub aplikacji mobilnych oraz liczby uzasadnionych skarg na niedostępność cyfrową i sposobu reagowania na nie. Uwzględniono też realne terminy na wykonanie tych działań oraz vacatio legis dla przepisów.

Można? Można. Natomiast ustawa o dostępności nie zawiera podobnych zapisów mobilizujących do likwidacji barier, sprawia wrażenie bardziej represyjnej.

Zastanawia też jaka kara należałaby się podmiotowi, który ma niedostosowaną stronę internetową, na podstawie której ustawy należałoby ją wymierzyć?

Planowany termin przyjęcia projektu ustawy o dostępności przez Radę Ministrów – II kwartał 2019 r.

W artykule wykorzystano materiały ze stron:
https://www.zpp.pl/storage/library/2019-01/f6d1b4f140799e9e1f3c2b42afcfcced.pdf
https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12319302
https://bip.kprm.gov.pl/kpr/form/r8646930822047,Projekt-ustawy-o-dostepnosci.html
https://www.piit.org.pl/stanowiska-i-konsultacje/uwagi-do-ustawy-o-dostepnosci

http://konwencja.org/download/uwagi-do-projektu-ustawy-o-dostepnosci-zamieszczonego-na-stronie-rzadowego-centrum-legislacji-w-dn-20-grudnia-2018-r/

Zapisy projektu ustawy o dostępności cyfrowej już w realizacji
Do Sejmu trafia po konsultacjach rządowy projekt ustawy o dostępności cyfrowej stron internetowych i aplikacji mobilnych podmiotów publicznych. Ustawa ma na celu wykonanie prawa Unii Europejskiej czyli wdrożenia Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2016/2102 z 26.10.2016 r., która nakazuje zwiększenie dostępności stron internetowych i mobilnych aplikacji organów sektora publicznego, w oparciu o wspólne wymogi dostępności, co powinno poprawić konkurencyjność podmiotów zajmujących się programowaniem i projektowaniem stron internetowych lub aplikacji mobilnych, a także zmniejszyć koszty ponoszone przez organy sektora publicznego związane z dostępnością cyfrową i mobilną. Projekt wpisuje się także w rządowy program Dostępność plus.

Dyrektywa znana jest od 2016 roku, stąd w Polsce prace nad jej wdrożeniem są daleko posunięte. Temat jest powszechne znany, a ustawa uporządkuje wiele kwestii formalnych. W opinii do projektu ustawy Związek Powiatów Polskich zaznaczył, że implementując unijne przepisy, ustawodawca niepotrzebnie wykracza poza nie. Jak podkreślono, zapisy „wprowadzają nieuzasadnione nadmiarowe regulacje”.

Celem Dyrektywy 2016/2102 było zapewnienie większej dostępności stron internetowych organów sektora publicznego obywatelom. Ustawa zaś poszerza katalog podmiotów zobowiązanych do jej przestrzegania. W swej opinii zwrócił uwagę, że ustawa zbędnie obciąża m.in. placówki edukacyjne, które wg dyrektywy miały obowiązek udostępniać tylko treści związane z podstawowymi funkcjami administracyjnymi. Zaś polska ustawa zobowiązuje je do pełnego przestrzegania zapisów i tworzenia w pełni dostępnych wszystkich treści stron internetowych. Ponoszone będą niekonieczne dodatkowe koszty.

Dyrektywa zobowiązuje do przedstawiania oświadczenia, którego wzór jest obowiązującym załącznikiem do dokumentu, ma jasno określoną i zwięzłą konstrukcję. Polska ustawa wprowadza natomiast deklarację dostępności zawierającą dużo więcej informacji – zdaniem ZPP zbędnych, utrudniających odbiorcy znalezienie ważnych podstawowych informacji. W związku z tym postuluje ponowne przeanalizowanie projektu ustawy i wniesienie zgłaszanych poprawek.

Projekt skierowano do Sejmu do Komisji cyfryzacji, innowacyjności i nowoczesnych technologii z zaleceniem przedstawienia sprawozdania do 19.02.2019 r.

Aldona Łagowska, fot. pixabay.com
Data publikacji: 18.02.2019 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również