„Dziewczyna z szafy” triumfuje w Rzymie

„Dziewczyna z szafy" triumfuje w Rzymie

Polski film „Dziewczyna z szafy" w reżyserii Bodo Koxa wygrał XIII Festiwal Kina Niezależnego w Rzymie jako najlepszy film zagraniczny. To kolejny sukces polskiego kina na tym festiwalu.

„Dziewczyna z szafy” – debiut kinowy niezależnego filmowca pokonał w Wiecznym Mieście na zakończonym w niedzielę festiwalu filmy z USA, Filipin, Szwajcarii, Niemiec i Izraela.

W filmie występują: Wojciech Mecwaldowski, Piotr Głowacki, Magdalena Różańska, Sebastian Stankiewicz, Modest Ruciński, Eryk Lubos, Olga Bołądź, Edyta Olszówka.

W 2012 roku na tym samym festiwalu w Rzymie zwyciężył jako najlepszy film zagraniczny „Wymyk” w reżyserii Grega Zglińskiego. (PAP)

 

Cienka, nieuchwytna linia

Obraz „Dziewczyna z szafy” Bodo Koxa okrzyknięty został odkryciem roku i uznany za najlepszy polski debiut ostatnich lat.

Kapitalny scenariusz, rewelacyjna gra aktorów – nie tylko pierwszoplanowych (!) plus świetna robota reżyserska, to recepta na wyjątkowy efekt!

Główni bohaterowie filmu to dwaj bracia i mieszkająca naprzeciwko nich, w szarym bloku pełnym przepastnych, ponurych korytarzy, nieco tajemnicza, ruda sąsiadka Magda. Jacek – informatyk, tworzący strony internetowe – pracuje w dużej mierze w domu, by przede wszystkim móc opiekować się prawdopodobnie chorym na zespół sawanta (odmiana autyzmu) bratem Tomkiem, u którego zdiagnozowano także guza mózgu.

Nieufny, małomówny Tomek nawiązuje relacje z Magdą, dziewczyną z głębokimi problemami psychicznymi, zagubioną, wycofaną i pogrążającą się w depresji. Dla tej dwójki ich pierwsze, zupełnie nie planowane spotkanie, to przekroczenie cienkiej, nieuchwytnej linii zapoczątkowującej niezwykłą, wzruszającą więź, to odkrycie potrzeby przyjaźni i miłości.

Wojciech Mecwaldowski, aktor grający autystycznego Tomka, nie bez racji porównywany do Dustina Hoffmana w legendarnym „Rain Manie”, znakomity Piotr Głowacki, jako Jacek, świetna Magdalena Różańska, jako Magda, to pierwszoplanowi dominujący bohaterowie filmowej opowieści. Wiele też dzieje się w warstwie drugoplanowej filmu, który udatnie balansuje między komedią, melodramatem a dramatem psychologicznym, między dowcipem i ironią, a serdecznym wzruszeniem.

Bodo Kox uważany dotychczas za czołowego twórcę polskiego offu znakomicie zadebiutował jako reżyser. Ze scenariuszem czekał od 2006 r. nie zyskując przychylności wielu producentów. Ale był głęboko przekonany, że ten film powstanie, że to tylko kwestia czasu.

Tym, którzy go jeszcze nie widzieli film gorąco polecamy. Generalnie ma rewelacyjne recenzje, ale są i takie nie akceptujące do końca melodramatycznego wydźwięku zakończenia.

O tym więc co kryje się w filmowej szafie warto przekonać się samemu…

IKa

Data publikacji: 24.03.2014 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również