Film o niewidomej artystce
Jego bohaterką jest Zofia Książek-Bregułowa, niewidoma aktorka, poetka, uczestniczka Powstania Warszawskiego. Jest to opowieść o artystce, która studiowała aktorstwo podczas wojny, na tajnych kompletach Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej w Warszawie, ostatnie egzaminy zdawała tuż przez wybuchem powstania. Jednak zamiast na scenę poszła – jak wielu z jej pokolenia „Kolumbów” – na barykady powstańczej stolicy. Ciężko ranna przeżyła gehennę wojennych szpitali, a po upadku powstania obozów jenieckich w Gross Lubbars i Oberlangen. Po wyzwoleniu przez II Pułk I Polskiej Dywizji Pancernej gen. Maczka znalazła się w Szkocji, w szpitalu im. I. J. Paderewskiego w Edynburgu, gdzie uratowano jej niewielki procent widzenia w jednym oku. W latach 1946-47 kontynuuje studia aktorskie w Royal Academy of Dramatic Art w Londynie. Do Polski wraca w 1947 r. i wychodzi za mąż za poznanego w Szkocji polskiego muzyka – Włodzimierza Bregułę, zamieszkując w Katowicach. O tym okresie życia artystki film mówi niewiele. O jej heroicznej walce o prawo do uprawiania umiłowanego zawodu, o wielkich kreacjach scenicznych, o nagrywaniu dla rozgłośni Polskiego Radia i tysiącach koncertów żywego słowa, występach w monodramach. Jeden z nich, autorstwa F. Methlinga – który grała na Małej Scenie Teatru Śląskiego w Katowicach, w 1967 r. – posłużył za tytuł tego filmu.
Jej późniejsze życie to zmaganie się z codziennością, która dramatycznie ją doświadcza zabierając nagle ukochanego męża i resztkę wzroku, w wyniku nieszczęśliwego przypadku. Jednak film koncentruje się na późniejszym życiu artystki. Jesteśmy świadkami przekazu o niezwykłej pasji życia i tworzenia w zderzeniu z nieuchronnością przemijania, sagi o potrzebie uznania i pozostawienia po sobie śladu. Tak wydaje się powinien być rozumiany swoisty leitmotive katowickich ulic wokół Ronda ze Spodkiem w tle.
W swoim mieszkaniu Pani Zofia przyjmuje odwiedzających ją przyjaciół i zaprasza widzów do nadzwyczajnej podróży w czasie. W sposób barwny i zajmujący snuje opowieść o swoim życiu, wplatając wspomnienia o wielkich ludziach i wydarzeniach minionych czasów oraz własne piękne wiersze poświęcone im i ukochanemu mężowi. Jak w kalejdoskopie zmieniają się ujęcia prezentujące różne nastroje, wcielenia, piękne stroje i kreacje jego bohaterki.
Ostatnie kadry filmu pokazują Panią Zofię na scenie, podczas znakomitego występu, skupiając oko kamery na krótkie chwile na zauroczonych twarzach słuchającej młodzieży. To dla niej tak pięknie mówi poezję, to dla niej wciąż chętnie przyjmuje zaproszenia na występy i koncerty. Wysoka, smukła, o pięknej postawie prawdziwie króluje na scenie.
Warto zapamiętać, że 14 marca 2010 roku Pani Zofia Książek-Bregułowa będzie obchodzić 90 rocznicę urodzin i 60-lecie pracy scenicznej.
Iwona Kucharska
fot. Marek Ciszak
Zofia Książek-Bregułowa w otoczeniu twórców filmu „Podróż do zielonych cieni” z reżyser Alicją Schatton (trzecia z lewej)
Bohaterka filmu przyjmuje kwiaty i gratulacje