Nieliczni chorzy na schizofrenię są leczeni nowszymi lekami
- 09.04.2015
Nieliczni chorzy na schizofrenię są leczeni nowszymi lekami
Zaledwie 7 proc. chorych na schizofrenię jest leczonych nowszymi lekami, tzw. neuroleptykami, podawanymi w iniekcjach – powiedział 9 kwietnia w Warszawie prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, prof. Bartosz Łoza.
Specjalista zabierał głos podczas debaty na temat aktywizacji zawodowej pacjentów ze schizofrenią, zorganizowanej przez magazyn „Świat Lekarza”. Powiedział, że kluczowe znaczenie w leczeniu tej choroby ma zastosowanie odpowiedniej farmakoterapii.
– Skuteczne leczenie zmniejsza ryzyko jej nawrotu i kolejnej hospitalizacji, co z kolei zwiększa szansę kontynuowania przez pacjenta pracy i zachowania relacji społecznych – podkreślił prof. Bartosz Łoza, który kieruje kliniką psychiatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Według eksperta, psychiatrzy potrafią leczyć schizofrenię od lat 50. minionego wieku. – Nie możemy wyleczyć z tej choroby, ale jesteśmy w stanie sprawić, żeby chory normalnie funkcjonował – dodał. Od wielu lat dostępne są leki przeciwpsychotyczne, nazywane neuroleptykami. Stosowanych jest wiele takich farmaceutyków długo działających.
Kłopot polega na tym, że nie zawsze chorzy zażywają przepisane na receptę farmaceutyki doustne. – Po wyjściu ze szpitala wykupuje leki jedynie 58 proc. pacjentów, a przez pierwszy miesiąc po wypisie zażywa je zaledwie 46 proc. chorych – powiedział prof. Łoza.
Lepsze efekty daje podawanie chorym neuroleptyków nowej generacji w iniekcjach. Według prezesa-elekta Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, zmniejszają one ryzyko nawrotu choroby o 70 proc., podczas gdy neuroleptyki doustne – o około 50 proc. Preparaty nowej generacji stosowane są raz na dwa tygodnie, również chorzy chętniej je przyjmują – pozytywnie ocenia je 70 proc. pacjentów.
Neuroleptyki długo działające w iniekcjach są stosowane w naszym kraju jedynie u 7 proc. chorych na schizofrenię, mimo że dwa takie leki są refundowane z budżetu (w tzw. drugim rzucie leczenia). – W innych krajach leki te są znacznie lepiej wykorzystywane. W Czechach otrzymuje je 14 proc. chorych na schizofrenię, na Węgrzech – 15 proc., a w Finlandii – 31 proc. – powiedział prof. Łoza powołując się na najnowszy raport na ten temat opublikowany w 2015 r.
Redaktor naczelny pisma „Świat Lekarza”, dr Waldemar Wierzba powiedział, że pacjenci często nie wiedzą o leczeniu długo działającymi neuroleptykami w iniekcjach, ponieważ nie informuje o nich aż 67 proc. psychiatrów.
Prof. Łoza przyznał, że psychiatrzy niechętnie stosują leki w iniekcjach, choć są one refundowane, ponieważ Narodowy Fundusz Zdrowia nie zwraca lekarzom kosztów związanych z samym podaniem leku w zastrzyku.
W rozmowie z dziennikarzem PAP ekspert ds. ochrony zdrowia Uczelni Łazarskiego w Warszawie, dr Jerzy Gryglewicz powiedział, że psychiatrzy na ogół nie mają gabinetów zabiegowych, w których mogliby podawać neuroleptyki w iniekcjach. – Potrzebne są zatem zmiany w wycenach świadczeń psychiatrycznych zachęcające do podawania tych leków – podkreślił.
Według Gryglewicza, neuroleptyki w iniekcjach są bardziej opłacalne dla budżetu. Podczas debaty specjalista przedstawił po raz pierwszy raport „Schizofrenia – analiza kosztów ekonomicznych i społecznych”, z którego wynika, że ZUS w 2013 r. przeznaczył ponad 1 mld zł na renty związane z tym schorzeniem.
– Skuteczniejsze leczenie zmniejsza ryzyko nawrotów choroby i powtórnej hospitalizacji chorego, a to z kolei obniża zarówno koszty ekonomiczne, jak i społeczne schizofrenii. Uważam, że tym kierunku będą zmierzały zmiany w wycenie świadczeń psychiatrycznych, przygotowywane przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji – powiedział dr Gryglewicz.
Według raportu, w ramach publicznej opieki zdrowotnej w 2014 r. z powodu schizofrenii leczonych było w Polsce prawie 190 tys. pacjentów. Zdecydowana większość z nich to osoby w wieku pomiędzy 20 a 49 rokiem życia.
Ocenia się, że wszystkich chorych na schizofrenię w naszym kraju jest 380-400 tys., ponieważ liczba takich zachorowań we wszystkich krajach jest podobna i obejmuje 1 proc. społeczeństwa. Oznacza to, że wielu pacjentów leczy się prywatnie, a część z nich nie jest objęta żadną opieką psychiatryczną.
Według dr Gryglewicza, konieczne jest stworzenie pełnego rejestru chorych oraz mapy potrzeb w zakresie schorzeń psychicznych w poszczególnych regionach kraju. (PAP)
Zbigniew Wojtasiński
zbw/ mki/
Data publikacji: 09.04.2015 r.