Słabo chronione prawa osób niepełnosprawnych

We wtorek 21 czerwca br. odbyła się w Warszawie konferencja pt. „Prawa osób niepełnosprawnych w Polsce". Organizatorem była Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego (FIRR), która w tym dniu zaprezentowała efekty dwóch projektów współfinansowanych przez Fundację im. Stefana Batorego oraz PFRON. Pierwszy dotyczył sytuacji prawnej osób niepełnosprawnych, drugi zaś wpływu tzw. pułapki świadczeniowej na aktywność zawodową i społeczną tych osób.

Żeby zbadać faktyczny stan przestrzegania praw osób niepełnosprawnych porównano istniejące i powstające akty prawne z dokumentem wyznaczającym standardy w tej dziedzinie, czyli z „Planem działań Rady Europy w celu promocji praw i pełnego uczestnictwa osób niepełnosprawnych w społeczeństwie: podnoszenie jakości życia osób niepełnosprawnych w Europie 2006-2015″. Rezultatem jest raport opisujący sytuację tej grupy społecznej w Polsce, którego odbiorcą będzie rząd, parlament, rzecznik praw obywatelskich, Rada Europy, organizacje pozarządowe i uczelnie wyższe.

– Zależy nam na szczególnie szerokiej dystrybucji tego materiału, ponieważ ma on być przeciwwagą dla składanego corocznie sprawozdania z realizacji Karty praw osób niepełnosprawnych, które jest przygotowywane przez pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych – powiedział Jacek Zadrożny z FIRR.

Raport wskazuje na dobre praktyki, niedociągnięcia i obszary, w których są rażące zaniedbania. Są w nim zebrane również pomysły na dalsze działania poprawiające realizację praw osób niepełnosprawnych. Dokument podzielony jest na kilka rozdziałów tematycznych szczegółowo analizujących różne zagadnienia.

– Dzięki uporczywym działaniom organizacji pozarządowych i rosnącej świadomości decydentów następuje stopniowa poprawa sytuacji prawnej osób niepełnosprawnych. Jednak w dalszym ciągu jesteśmy w tyle Europy. Potrzeba dalszych kroków, by nadrobić wieloletnie zaniedbania. Wiele osób niewidomych jest wykluczonych cyfrowo, nie może głosować tajnie w wyborach, ma utrudniony dostęp do materiałów edukacyjnych i dóbr kulturowych, brakuje szkoleń zawodowych dostosowanych do ich potrzeb itp. Istnieje również realna potrzeba przeszkolenia urzędników administracji publicznej i funkcjonariuszy publicznych na temat specyficznych potrzeb osób niepełnosprawnych, aby brak wiedzy nigdy nie był przyczyną dyskryminacji – powiedział Jacek Zadrożny.

Dostęp do wymiaru sprawiedliwości
Katarzyna Heba z Uniwersytetu Gdańskiego przedstawiła problem dostępu osób niepełnosprawnych do wymiaru sprawiedliwości. Brakuje szkoleń dla pracowników wymiaru sprawiedliwości w zakresie pomocy osobom niepełnosprawnym w realizacji ich prawa do sądu. Brakuje ochrony prawnej w postępowaniu cywilnym osób głuchych, niemych i niewidomych. Nierozwiązanym problemem w polskim wymiarze sprawiedliwości jest kwestia dostępności do informacji w odpowiednich dla poszczególnych grup osób niepełnosprawnych formach, np. w piśmie Braille’a.

Dostęp do polityki
Niepełnosprawni obywatele i ich dostęp do polityki to temat wystąpienia Krzysztofa Kurowskiego z Uniwersytetu Łódzkiego.
Zgodnie z zaleceniem Rady Europy konieczna jest ochrona prawa osób niepełnosprawnych do tajnego głosowania oraz zagwarantowanie pomocy w głosowaniu, np. poprzez zastosowanie specjalnych nakładek na karty do głosowania dla osób niewidomych i niedowidzących w alfabecie Braille’a, pomoc pełnomocnika wyborczego, dostosowanie lokali do potrzeb osób niepełnosprawnych. Brak realizacji tych zaleceń może mieć negatywny wpływ na frekwencję wyborczą tej grupy obywateli.
Należy również zapewnić dostępność informacji wyborczych we wszystkich możliwych formach oraz spowodować, by były one łatwo zrozumiałe.
Trzeba także dostosować do potrzeb osób niepełnosprawnych wszystkie budynki administracji państwowej i samorządowej. W każdym urzędzie powinna być zatrudniona osoba znająca język migowy oraz sposoby porozumiewania się osób głuchoniewidomych. Ustawodawca powinien również wprowadzić obowiązek dostępności biur poselskich i senatorskich. Inaczej prawo osób niepełnosprawnych do uczestnictwa w życiu politycznym jest mocno ograniczone.

Podwójna dyskryminacja kobiet niepełnosprawnych
Małgorzata Radziszewska ze Stowarzyszenia Kobiet Niepełnosprawnych ONE.PL postulowała aby w odpowiedni sposób zostały zidentyfikowane i właściwie zdefiniowane (a w konsekwencji odpowiednio zapisane w prawie) kwestie dotyczące kobiet z niepełnosprawnościami. Należy m.in. przeprowadzić badania przekrojowe socjologiczno-psychologiczne, na wysokiej próbie badanych, uwzględniające wszystkie rodzaje niepełnosprawności, w celu opracowania pogłębionej diagnozy sytuacji tej grupy kobiet w społeczeństwie, szczególnie w rodzinie i miejscu pracy, a także problemu samotnych matek wychowujących niepełnosprawne dzieci (w kontekście zjawiska podwójnej dyskryminacji), zapoczątkować działania lobbingowe w celu uwzględnienia w tworzonym prawie kwestii szczególnej sytuacji kobiet z niepełnosprawnościami i ich podwójnej dyskryminacji, zaprojektować kampanie społeczne o charakterze edukacyjno-informacyjnym, uruchomić działania aktywizujące te kobiety, stworzyć dla nich oraz rodzin/matek wychowujących niepełnosprawne dzieci system wsparcia prawnego i psychologicznego, moderować stworzenie silnego lobby kobiet niepełnosprawnych, współdziałającego z samorządami terytorialnymi oraz z agendami rządowymi i pozarządowymi.

Przemoc wobec osób niepełnosprawnych
A jak wynika z wypowiedzi Renaty Durdy z Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” – na podstawie europejskich i amerykańskich statystyk – niepełnosprawni od 2 do 5 razy częściej padają ofiarą przemocy niż osoby zdrowe. W Polsce nie ma dokładnych danych o skali tego zjawiska niemniej doświadczenia konsultantów z Niebieskiej Linii pokazują, że osoby niepełnosprawne nie znają swoich praw, zaś ponad 30 proc. Polaków zna przypadki stosowania wobec nich przemocy (izolowanie, bicie, szarpanie, przemoc psychiczna i seksualna).
Wiele osób niepełnosprawnych doznających przemocy nie korzysta z poradnictwa specjalistycznego ponieważ: nie wie gdzie może uzyskać bezpłatną pomoc, miejsca te często nie są przystosowane do przyjmowania osób niepełnosprawnych, osoby udzielające porad (prawnicy, psychologowie, pedagodzy) nie potrafią się z nimi porozumieć – nie znają naturalnego języka migowego, nie znają objawów wielu chorób, nie rozumieją specyficznych ograniczeń i potrzeb osób z niepełnosprawnością. Policjanci bardzo często nie potrafią przyjąć zawiadomienia od tych osób wzywających policję na interwencję w przypadku przemocy domowej (brak kontaktu z osobami głuchymi i niemymi, braku możliwości złożenia poprawnego podpisu przez osobę niewidomą itp.). Podobne trudności zgłasza wymiar sprawiedliwości – trudności z przyjęciem poprawnych zeznań od osób niepełnosprawnych, trudności ze skutecznym pouczeniem o przysługujących prawach. Niezbędnym jest zatem wdrożenie systematycznych szkoleń funkcjonariuszy policji i wymiaru sprawiedliwości oraz procedur postępowania
Duże nadzieje wiąże się z wykwalifikowanymi asystentami osoby niepełnosprawnej, którzy w obecnym systemie kształcenia i przygotowywania do zawodu, przechodzą także moduły szkolenia z zakresu rozpoznawania i przeciwdziałania przemocy.

Wykluczenie cyfrowe
Jacek Zadrożny z FIRR mówiąc o wykluczeniu cyfrowym osób niepełnosprawnych podkreślił, że jest ono zazwyczaj głębsze niż w wypadku innych grup społecznych. Na typowe bariery w dostępie do informacji (np. ubóstwo, niskie wykształcenie, brak dostępu do Internetu) nakładają się inne, związane bezpośrednio z niepełnosprawnością. Do pełnego korzystania z informacji elektronicznej przez osoby z niepełnosprawnością niezbędne jest spełnienie kilku warunków. Pierwszy to technologie wspomagające, a właściwie dostęp do nich. Drugi – to kompetencje, czyli edukacja i umiejętności. Trzeci element to dostępność do informacji w sieci. Kiedy niepełnosprawny użytkownik wypełni te trzy warunki, stanie się pełnoprawnym obywatelem cyfrowego świata.
Umożliwienie korzystania z technologii wspomagających powinna być zadaniem państwa, które powinno promować ich wykorzystywanie przez osoby z niepełnosprawnością. Może to czynić w sposób dotychczasowy (dofinansowanie produktów komercyjnych) lub wspierać rozwiązania dostępne dla wszystkich, co będzie rozwiązaniem bardziej ekonomicznym na dłuższą metę.
Dostęp do szkoleń związanych z obsługą komputera i Internetu osoby z niepełnosprawnością powinny mieć zapewniony na tym samym poziomie, co inni obywatele. W interesie władz leży nie tylko ich finansowanie, również wywieranie nacisku by uczestniczyły w nich osoby z niepełnosprawnością. Powinno to być szczególnie egzekwowane w odniesieniu do szkoleń realizowanych ze środków publicznych.
W odniesieniu do technologii asystujących i dostępności informacji władze powinny wdrożyć program edukacyjny dla informatyków, web developerów, producentów audio-wideo. Miało by to skutkować dostępnością każdej informacji przekazywanej za pośrednictwem mediów elektronicznych, co powinno być bezwarunkowe dla informacji generowanych przez instytucje publiczne lub sfinansowanych z udziałem środków publicznych.

Nierównomierny dostęp do edukacji
Z wykluczeniem cyfrowym łączy się pośrednio sytuacja edukacyjna osób niepełnosprawnych w Polsce. Państwo polskie zapewnia osobom niepełnosprawnym dostęp do edukacji, nie jest to jednak dostęp równoprawny, ani pozwalający na rozwijanie osobowości, talentu i kreatywności w zgodzie z pełnym potencjałem tych osób. Na swojej drodze edukacyjnej napotykają one szereg barier systemowych, których większości nie są w stanie pokonać, co jest przyczyną późniejszego (pogłębiania) wykluczenia, w tym na rynku pracy.
Kolejne aspekty sytuacji edukacyjnej tej grupy osób to:
· Dostęp do edukacji powszechnej (niesegregacyjnej) jest utrudniony. Państwo nie tworzy wystarczających instrumentów, by zachęcić odpowiednie władze do rozwijania usług edukacyjnych w taki sposób, aby zaspokoić potrzeby osób niepełnosprawnych.
· Kształcenie ustawiczne w modelu otwartym nie jest dostępne, pozostaje tylko forma segregacyjna oferowana przez organizacje pozarządowe, które nie zaspokajają zapotrzebowania.
· Mechanizmy przechodzenia z jednego poziomu edukacji na drugi, z systemu segregacyjnego do otwartego oraz z edukacji do zatrudnienia są niewystarczające.
· Problematyka osób niepełnosprawnych nie jest obecna w polskim systemie edukacyjnym, co przyczynia się do izolacji tej grupy osób w polskim społeczeństwie.

Należy zauważyć postęp, zwłaszcza w zakresie oświaty i szkolnictwa wyższego jednak są to póki co działania od dawna oczekiwane i wysoce niewystarczające.
Problem edukacji nie jest samoistny, można zaryzykować stwierdzenie, że jest on pochodną postrzegania osób niepełnosprawnych oraz ich praw i problemów w naszym społeczeństwie – podsumował autor referatu Aleksander Waszkielewicz z FIRR.

Rynek pracy chronionej, czy chroniony rynek pracy?
Marta Lempart
z Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym krytycznie oceniła system wspierania zatrudniania osób niepełnosprawnych. Jej zdaniem wspiera się pracodawców osób niepełnosprawnych, a nie same te osoby.
Rozwiązaniem budzącym największe kontrowersje jest – zdaniem Marty Lempart – realizowana przez PFRON wypłata dofinansowań do wynagrodzeń pracowników z niepełnosprawnością. W konstrukcji tego instrumentu kryje się założenie, że praca każdej osoby niepełnosprawnej jest warta mniej, niż praca każdej osoby sprawnej. Idąc dalej i przyglądając się konstrukcji kwot dofinansowań ustalonych sztywno dla poszczególnych stopni niepełnosprawności, można odkryć kolejną absurdalną tezę – że praca każdej osoby niepełnosprawnej w stopniu znacznym jest zawsze warta mniej niż praca osoby niepełnosprawnej w stopniu lekkim.
Autorka wystąpienia uważa, że założenie to w żaden sposób nie zostało dowiedzione, a z etycznego punktu widzenia jest ono obraźliwe.
Zupełnym kuriozum, potwierdzającym, że wypłacane dofinansowania do wynagrodzeń nie mają większego związku z niepełnosprawnością pracowników, których dotyczą, jest fakt zróżnicowania ich wysokości w zależności od tego, czy dotyczą pracowników zatrudnionych na otwartym, czy też chronionym rynku pracy. Na otwartym rynku pracy są one bowiem niższe – ta sama osoba niepełnosprawna na rynku pracy jest niepełnosprawna o 30 proc. mniej (w razie osoby ze schorzeniami specjalnymi jest ona niepełnosprawna o 10 proc. mniej).
Opisane niespójności wynikają z jednej prostej przyczyny – braku polityki gwarantującej indywidualne podejście do osoby niepełnosprawnej, traktowanej jako podmiot, a nie przedmiot oddziaływań.

Samodzielność, niezależne życie, mieszkalnictwo wspomagane
były tematem wystąpienia Pawła Kubickiego ze Szkoły Głównej Handlowej.
Obecne rozwiązania systemowe oraz dostępne wsparcie dla osób niepełnosprawnych na poziomie lokalnym z całą pewnością nie wystarcza na umożliwienie osobom niepełnosprawnym planowania i prowadzenia życia w społeczności lokalnej w możliwie niezależny sposób. Nawet w dużych miastach trudno mówić o pełnej integracji społecznej i swobodzie wyboru usług przez osoby z niepełnosprawnością.
Dotychczasowe działania realizowane w ramach wdrażania zaleceń Rady Europy koncentrują się – zgodnie z deklaracjami – raczej na promocji samego dokumentu i walce ze stereotypami na temat osób niepełnosprawnych, a trzy obszary priorytetowe wskazane przez Polskę (zatrudnienie osób niepełnosprawnych, szeroko pojęta informacja w dziedzinie niepełnosprawności oraz uczestnictwo osób niepełnosprawnych w życiu publicznym i politycznym) jedynie pośrednio mogą przyczynić się do realizacji celów związanych z samodzielnym życiem w społeczności lokalnej.
Optymistycznym akcentem jest natomiast dostrzeganie problemów związanych z życiem codziennym osób niepełnosprawnych, jak i konieczności działania na rzecz poprawy jakości ich życia. Dotychczasowe działania w tym zakresie każą przypuszczać, że nie należy spodziewać się spektakularnych i szybkich rozwiązań, a raczej powolnych i ewolucyjnych zmian rozłożonych na lata.

Wepchnięci w pułapkę świadczeniową
Jedną z największych barier w trwałej integracji osób niepełnosprawnych ze społeczeństwem jest ich niska aktywność zawodowa i społeczna. Na konferencji zaprezentowano wyniki drugiego projektu, badań przeprowadzonych na próbie 1001 osób niepełnosprawnych w wieku produkcyjnym. Okazuje się, że ok. 40 proc. badanych w stopniu wysokim lub bardzo wysokim obawia się utraty swoich stałych świadczeń i statusu osoby niepełnosprawnej – postrzeganej jako uprawnień do szeregu benefitów – w razie podjęcia pracy. Jest to efekt związany z tzw. pułapką świadczeniową.
– W obecnie funkcjonującym systemie orzeka się stopień niezdolności do pracy, a nie stopień utraty zdrowia. Podjęcie pracy przez osobę z takim orzeczeniem rodzi uzasadnione wątpliwości ze strony pracodawców, a także orzeczników, bowiem jeśli nie jest zdolny do pracy, to dlaczego ją podjął? – powiedziała Justyna Kucińska z FIRR.
Sami respondenci mieli możliwość wyrażenia swoich oczekiwań co do nowego systemu. A ten ich zdaniem powinien gwarantować podstawowe świadczenie rentowe uzależnione wyłącznie od stopnia utraty zdrowia, jako wyrównanie podwyższonych przez niepełnosprawność kosztów życia i bez żadnego związku z aktywnością zawodową. Nie powinno ono być uzależnione od wysokości osiąganych zarobków, a dotychczasowe limity w tym zakresie winny ulec likwidacji. Natomiast wysokość takiego świadczenia powinna być na tyle niska, aby motywować do podjęcia pracy zawodowej, i jednocześnie na tyle wysoka, aby wyrównanie kosztów życia było realne, a nie fikcyjne. Chodzi o to, aby w wyniku utraty pracy, mieć pewność, że powrót do świadczeń gwarantujących minimum egzystencji jest niezagrożony.

Raporty i wyniki z obydwu projektów będą dostępne dla wszystkich zainteresowanych na stronie Fundacji Instytut Rozwoju Regionalnego – www.firr.org.pl.
Oprac.: R.S.

Notatka o Fundacji Instytut Rozwoju Regionalnego
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego (FIRR) jest organizacją pozarządową typu non-profit działającą od 2003 r. w dziedzinach nauki, transferu innowacji, przedsiębiorczości oraz kompleksowego i wielopoziomowego wspierania osób najbardziej dyskryminowanych w społeczeństwie.
Jej misją jest zapewnienie równych praw i podmiotowości osób niepełnosprawnych w Polsce. Wpływa na kształt prawa dotyczącego osób niepełnosprawnych, wspiera szkoleniowo i doradczo te osoby w ich niezależnym życiu. Propaguje pełny udział w społeczeństwie, w tym włączającą edukację.
Promuje użycie najnowszych technologii, które mogą zastąpić oczy czy ręce. Upowszechnia wiedzę o osobach niepełnosprawnych. Prowadzi tematyczne czasopismo i publikacje oraz portal i radio internetowe.
Współpracuje z parlamentem, urzędami centralnymi, samorządami, uczelniami i pracodawcami, a także z podmiotami zagranicznymi w ramach licznych projektów ponadnarodowych. Fundacja posiada szerokie doświadczenie w kooperacji z wieloma partnerami krajowymi i zagranicznymi, a jej kadra brała udział w polskich oraz europejskich programach i projektach takich jak FP5, FP6, EUREKA czy też Leonardo da Vinci.
Jej współpracownicy mają wieloletnie doświadczenie w zarządzaniu projektami i dzięki ich umiejętnościom Fundacja uczestniczy w projektach o szerokim zasięgu.

 

Od redakcji
Odnosząc się z pełnym szacunkiem dla dorobku tej wartościowej konferencji nie możemy jednak nie ustosunkować się do poruszonej na niej i krytycznie ocenionej kwestii systemu wsparcia aktywności zawodowej osób z niepełnosprawnością. Zdaniem Marty Lempart, która dokonała oceny tego systemu, na rynku pracy wspierane są nie osoby niepełnosprawne lecz ich pracodawcy. Trudno z tym stwierdzeniem polemizować, jednak bez dofinansowania ich płac aktywna obecność tych osób na ryku pracy byłaby bardzo utrudniona. Uważamy, że nic nie zmieniłby fakt, gdyby dofinansowanie otrzymywali wprost pracownicy z niepełnosprawnością, a pracodawca wypłacałby im tylko różnicę między pełną wysokością wynagrodzenia a dofinansowaniem, a wówczas zarzut wspierania pracodawców byłby oddalony.

Ustawa o rehabilitacji i wykreowany przez nią system wsparcia aktywności zawodowej osób z niepełnosprawnością były odpowiedzą na ich defaworyzowanie na rynku pracy, które było i jest faktem niepodważalnym. Ten zaś wynika z postrzegania tej grupy osób przez pracodawców jako mniej produktywnej od osób sprawnych, choćby poprzez skrócony czas pracy i dłuższe płatne urlopy. I nie ma w tym nic obraźliwego, bowiem zjawisko to należy rozpatrywać nie w kategoriach etycznych lecz ekonomicznych. W tym kontekście ocenianie wartości pracy osób niepełnosprawnych nie ma po prostu uzasadnienia i może zostać odczytane jako propozycja likwidacji dofinansowań w ogóle, bo one stygmatuzują.
Z pewnością nie spotkałaby się ona z aplauzem osób z niepełnosprawnością aktywnych zawodowo lub przygotowujących się do tej aktywności. Znaczenia tego instrumentu wsparcia dowodzi wypadnięcie z systemu dofinansowań – co w znacznej mierze oznacza z rynku pracy – prawie 35 tys. osób niepełnosprawnych w okresie 4 miesięcy br. Większość z nich to osoby z prawem do emerytury, z orzeczonym umiarkowanym i lekkim stopniem niepełnosprawności, które od 1 marca 2011 roku utraciły prawo do dofinansowań z PFRON.

Wyższe dofinansowania do wynagrodzeń pracowników z niepełnosprawnością na chronionym rynku pracy jest uzasadnione wyższymi wymogami wobec tej grupy pracodawców, m.in. koniecznością zapewnienia podstawowej i specjalistycznej opieki medycznej i rehabilitacyjnej, obowiązkiem przystosowania obiektów, stanowisk pracy, pomieszczeń higieniczno-sanitarnych i ciągów komunikacyjnych do potrzeb zatrudnionych osób niepełnosprawnych. A te wymogi po prostu kosztują, są zatem rekompensowane wyższymi dofinansowaniami.
Gdyby status ZPCh niósł za sobą aż takie profity, jak sugeruje autorka wystąpienia, zabiegaliby o niego wszyscy pracodawcy osób z niepełnosprawnością. Tymczasem liczba firm, które zrezygnowały z niego na przestrzeni czterech miesięcy 2011 roku wyniosła 176, co stanowi 8,8 proc. ich ogółu z grudnia 2010 roku.

Kolejna teza, którą Marta Lempart wywodzi z konstrukcji kwot dofinansowań jakoby „praca każdej osoby niepełnosprawnej w stopniu znacznym była zawsze warta mniej niż praca osoby niepełnosprawnej w stopniu lekkim”, o czym miałoby świadczyć wyższe dofinansowanie do tej pierwszej, jest jedynie intencją ustawodawcy, i to – naszym zdaniem – intencją, która nie zasługuje na naganę. W praktyce jednak zróżnicowanie rzeczywistych kwot dofinansowań dla różnych stopni i rodzajów niepełnosprawności jest iluzoryczne. Jest ono bowiem blokowane przez ustawowy limit 75 proc. kosztów płacy, ponadto większość pracowników z niepełnosprawnością otrzymuje wynagrodzenie na poziomie najniższym, co też „spłaszcza” kwoty dofinansowań.

Nie zgadzając się z oceną poszczególnych elementów systemu w całej rozciągłości podzielamy finalną diagnozę autorki, iż braki w systemie wspierania aktywności osób z niepełnosprawnością wywodzą się z „braku polityki gwarantującej indywidualne podejście do osoby niepełnosprawnej, traktowanej jako podmiot, a nie przedmiot oddziaływań”.
Tezę tę prezentowaliśmy po wielokroć, poniżej fragment pochodzący z naszej syntetycznej oceny systemu, dokonanej na okoliczność 20-lecia ustawy o rehabilitacji.

System wspierający aktywność zawodową osób niepełnosprawnych ogranicza się do określenia kwot dofinansowań, brak jest opracowanego i wdrożonego systemu ocen określających potrzeby i możliwości osoby niepełnosprawnej i rozstrzygania o adekwatnym wsparciu. Ponadto inne ogniwa systemu: WTZ i ZAZ są niedrożne, a cele ich funkcjonowania nie są do końca zdefiniowane.
Realizacja systemu ocen możliwości i wsparcia osób z niesprawnościami, łącząca się wprost z systemem orzeczniczym – którego ujednolicenie postulowane jest od lat – wydaje się być zadaniem priorytetowym. Inaczej nadal będzie się wspierać aktywność zawodową osób, które z definicji są całkowicie niezdolne do pracy i samodzielnej egzystencji, bo w praktyce termin ten nic nie oznacza. Bez ujednolicenia orzecznictwa wdrożenie spójnego systemu umożliwiającego osobom niepełnosprawnym aktywne życie w otwartym społeczeństwie nie jest możliwe, wyklucza też powstanie spójnego systemu wyrównywania ich szans.

 

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również