Konieczne kompleksowe leczenie cierpiących na choroby serca i naczyń

Konieczne kompleksowe leczenie cierpiących na choroby serca i naczyń

Blisko 500 Polaków umiera codziennie z powodu chorób serca i naczyń, to pierwsza przyczyna zgonów – wynika z badań epidemiologicznych. Sytuację może poprawić kompleksowa opieka nad chorymi – oceniają specjaliści z Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu.

Rocznie ta grupa chorób powoduje 70 tys. udarów mózgu, z czego 35 proc. kończy się zgonem, w ich efekcie przeprowadza się też ponad 10 tys. amputacji kończyn rocznie. Problemem pozostaje też duża liczba przypadków zakrzepicy żył głębokich nóg – lekarze rozpoznają ponad 50 tys. na rok. To może skutkować zatorowością płucną – rocznie rozpoznaje się około 30 tys. nowych zachorowań.

– Starzejąca się populacja, coraz szybsze tempo życia, coraz wyższy odsetek chorych na cukrzycę, powszechna otyłość, mała aktywność ruchowa, zaburzenia gospodarki lipidowej oraz nadciśnienie tętnicze powodują, że chorzy z chorobami serca i naczyń to ciągle duże wyzwanie dla współczesnej medycyny, nie tylko w naszym kraju. Oddzielnym problemem jest stale rosnąca liczba ludzi palących, a nikotynizm to główna przyczyna uszkodzenia naczyń – powiedział PAP kierownik Katedry i Oddziału Chirurgii Ogólnej, Naczyniowej i Angiologii w Górnośląskim Centrum Medycznym prof. Krzysztof Ziaja.
Jak zaznaczył, pacjent z chorobami naczyń najczęściej cierpi równocześnie na różne schorzenia. Ich współistnienie wpływa nie tylko na rokowanie, ale też na możliwości i skuteczność leczenia – zarówno farmakologicznego, jak i zabiegowego.

Bardzo często u chorych z miażdżycą tętnic obwodowych obserwuje się równocześnie nadciśnienie tętnicze, chorobę wieńcową oraz choroby naczyń doprowadzających krew do mózgu. Z kolei u chorych, u których stwierdza się zaawansowane zmiany w naczyniach wieńcowych, występują nierzadko zwężenia lub niedrożności naczyń prowadzących krew do mózgu lub też zmiany niedokrwienne w kończynach dolnych.
W świetle współczesnej wiedzy czynniki ryzyka występowania i postępu choroby naczyń są wspólne dla wielu z tych schorzeń. – To uzasadnia leczenie tej grupy chorych w sprofilowanych pod ich potrzeby ośrodkach opartych o współpracę specjalistów różnych dziedzin – tzw. centrach naczyniowych (vascular centers) – zaznaczył prof. Ziaja.

Szpital w Katowicach-Ochojcu otrzymał właśnie jako pierwszy w Polsce tytuł Centrum Naczyniowego nadany przez Europejską Komisję ds. Akredytacji Centrów Naczyniowych Międzynarodowej Unii Angiologicznej.
W placówce rocznie leczy się ponad 160 tys. chorych. W ramach chirurgii naczyniowej i angiologii hospitalizowanych jest ponad 2 tys. pacjentów, kilka tysięcy chorych jest konsultowanych w trybie ambulatoryjnym.
W oddziałach kardiologicznych rocznie hospitalizowanych jest 11,5 tys. pacjentów, a poradnia kardiologiczna przyjmuje niemal 59 tys. chorych rocznie. Oddział neurologii hospitalizuje rocznie ponad 600 chorych z udarem niedokrwiennym mózgu, a w oddziale kardiochirurgii wykonuje się ponad 2500 zabiegów kardiochirurgicznych. – Szpital w Ochojcu zapewnia zatem kompleksową i interdyscyplinarną opiekę praktycznie w każdym segmencie układu naczyniowego – zaznaczył prof. Ziaja.

Dzięki współpracy różnych specjalistów chory z niedokrwieniem kończyn dolnych, cierpiący z powodu chromania przestankowego (bóle kończyn podczas chodzenia) czy też zagrażającego amputacją krytycznego niedokrwienia kończyn, ma szanse na kompleksowe, znacznie skuteczniejsze i bezpieczniejsze leczenie. Podobnie w przypadku pacjenta kardiologicznego, u którego występują inne niż choroba wieńcowa powikłania naczyniowe, leczenie w szpitalu posiadającym status Centrum Naczyniowego umożliwia dostęp do kompleksowej opieki, leczenia i profilaktyki chorób układu krążenia. (PAP)

lun/ mrt/

Data publikacji: 13.06.2015 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również