Pierwszy w Polsce robot operacyjny ratuje pacjentów z zawałem serca

W Nowym Sączu rozpoczęto pierwsze w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej zabiegi kardiologii inwazyjnej przy użyciu robota. Taki aparat zwiększa precyzję zabiegów i poprawia bezpieczeństwo pracy zespołu operacyjnego.

Zabiegi przezskórnych interwencji wieńcowych (PCI) wykorzystuje się w ratowaniu pacjentów z ostrymi zespołami wieńcowymi, czyli zawałem serca i niestabilną chorobą wieńcową. W ostatnich latach przeprowadza się w Polsce ponad 100 tys. tych zabiegów rocznie. Choć są one wykonane od lat 70. XX w., to sposób ich wykonywania niewiele się zmienił. Przełomem jest wprowadzenie do kardiologii interwencyjnej robotów operacyjnych.

– Potrzebujemy technologicznych innowacji, które zrewolucjonizują sposób przeprowadzania zabiegów poprzez zwiększanie ich precyzji, poprawę dostępu do zaawansowanych technik operatorskich oraz zwiększanie bezpieczeństwa i komfortu zespołów medycznych i pacjentów. Taką rewolucją w kardiologii interwencyjnej, i to na skalę globalną, jest robotyzacja – przekonuje prof. Dariusz Dudek, od lat specjalizujący się w małoinwazyjnych zabiegach kardiologii interwencyjnej. Jest on konsultantem naukowym ośrodka Intercard i operatorem robota Corindus CorPath GRX, wykorzystywanego do zabiegów przezskórnych interwencji wieńcowych w nowosądeckim Centrum Kardiologii Inwazyjnej, Elektroterapii i Angiologii w nowosądeckim Centrum Kardiologii Inwazyjnej, Elektroterapii i Angiologii.

Jego zdaniem tego typu robot całkowicie zmienia standard wykonywania procedur kardiologii inwazyjnej u pacjentów z chorobą wieńcową. Z asystą robota przeprowadza się większość elementów przezskórnych interwencji wieńcowych, do tej pory operator wykonywanych manualnie, w tym prowadzenie cewników, prowadników, balonów i stentów wewnątrz naczyń pacjenta. Operator steruje urządzeniami wieńcowymi zdalnie z poziomu stacji roboczej znajdującej się w sali operacyjnej lub poza nią.

Robot operacyjny pozwala osiągnąć wyższy poziom precyzji i standaryzacji zabiegu, co przekłada się na konkretne korzyści dla pacjentów. – Dotyczy to zarówno nawigacji wewnątrz ciała pacjenta, jak i pozycjonowania produktów implantowanych w tętnicach wieńcowych. Dzięki robotyzacji nawigacja odbywa się z dokładnością co do milimetra, zaś pomiary odległości co do części milimetra. Minimalizuje to ryzyko nieprecyzyjnego oszacowana długości zwężenia w naczyniu, ułatwiając optymalny dobór i precyzję implantacji stentu wieńcowego. Asysta robota minimalizuje także ryzyko przesunięcia się implantu – opowiada prof. Dudek.

W zabiegach kardiologii interwencyjnej ważne jest też bezpieczeństwo zespołu medycznego pracującego przy zabiegu. Wszystkie zabiegi naczyniowe wykonywane są z zastosowaniem angiografu, zapewniającego obrazowanie na każdym etapie interwencji, ale jest też źródłem promieniowania rentgenowskiego, na które narażony jest personel medyczny. Ponieważ operator wykonuje wiele takich zabiegów, nawet codziennie, po wielu latach narażony jest na utratę zdrowia.

– Kardiolodzy interwencyjni to jedna z najbardziej narażonych na promieniowanie grup zawodowych wśród profesjonalistów medycznych. Wielu z nich cierpi także na problemy natury ortopedycznej, związane z noszeniem ciężkich fartuchów ołowianych podczas zabiegów. Takie do tej pory były i wciąż są realia pracy osób, które ratują zdrowie i życie pacjentów dotkniętych schorzeniami sercowo-naczyniowymi. Robotyzacja interwencji może to radykalnie zmienić – zwraca uwagę prezes zarządu Intercard Iwona Franczak.

Robot radykalnie zmniejsza narażenie kardiologa na promieniowanie jonizujące, bo może być sterowany przez operatora w osłoniętym od promieniowania stanowisku lub wręcz poza pracownią.

W zrobotyzowanej pracowni nie trzeba stosować ciężkich osłon osobistych, co z kolei zmniejsza obciążenia ortopedyczne i zwiększa komfort pracy operatora. Stanowisko pracy przy stacji roboczej jest ergonomiczne, zapewnia dokładniejszy wgląd w szczegóły naczyniowe na obrazie z angiografu widzianego z bliższej odległości. W tradycyjnej, niezrobotyzowanej pracowni kardiologii interwencyjnej operator musi nieustannie przenosić wzrok z pola operacyjnego na monitor.

– Biorąc pod uwagę, że interwencja wieńcowa może zajmować kilka godzin, a dokonujemy ich wiele w ciągu dnia, warunki pracy mają ogromne znaczenie dla naszej koncentracji i precyzji działania. Robotyzacja poprawia je w sposób zasadniczy dzięki zupełnie nowej organizacji pracowni kardiologii interwencyjnej. Jestem przekonany, że to początek rewolucji, która błyskawicznie zmieni nie tylko światową, ale i polską kardiologię. Z korzyścią dla pacjenta – podkreśla prof. Dariusz Dudek. (PAP)

Zbigniew Wojtasiński, fot. archiwum NS

Data publikacji: 15.05.2021 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również