Szanujmy wspomnienia, czyli VI edycja Festiwalu „Ślimakowe Rytmy”

Na flecie Estera Łabiga

Cały świat jest dziś z nami, podkreślał Maciej Miecznikowski prowadzący koncert zorganizowany w ramach szóstej edycji Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego „Ślimakowe Rytmy”. Koncert odbył się 15 lipca w ogrodach Centrum Słuchu i Mowy „Medincus” w Kajetanach, jednak dzięki transmisji online mogli go oglądać uczestnicy i sympatycy Festiwalu na całym świecie.

– Cieszymy się, że w czasie pandemii możemy spotkać się ze wszystkimi zdalnie – mówił, witając gości prof. Henryk Skarżyński, pomysłodawca Festiwalu.

– Festiwal jest ukłonem w kierunku naszych pacjentów, którzy udowodnili, że mimo problemów ze słuchem można rozwijać swoje pasje muzyczne – powiedział na wstępie prof. Henryk Skarżyński.

Tegoroczna edycja Festiwalu nosiła nazwę „Pełnia dźwięku. Po drugiej stronie lustra”. Kryło się za nią przesłanie: „jeśli nie możesz wyjść na zewnątrz, zwróć się do swojego wnętrza. Wsłuchaj się w siebie, bo dzięki temu można jeszcze głębiej przeżywać muzykę”. Zorganizowany w Kajetanach koncert stał się dla rozproszonych na całym świecie osób słyszących dzięki implantom okazją do takiego wsłuchania się w siebie i w utwory wykonywane przez pacjentów Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu -finalistów poprzednich edycji.

– Ich wcześniejsze występy na scenie nie raz wycisnęły nam łzy – wspominał prof. Henryk Skarżyński. – I pozostaną w naszych sercach wciąż żywe – dodał Maciej Miecznikowski, podkreślając, że tegoroczny finał Festiwalu jest koncertem wspomnień.

To wspólne wspominanie rozpoczęła Estera Łabiga, laureatka pierwszej edycji „Ślimakowych Rytmów”, która wraz z siostrą Laurą, grającą na skrzypcach, i z akompaniamentem (na fortepianie) Pawła Bogdanowicza zagrała na flecie poprzecznym utwór „Run to you” z repertuaru Whitney Houston. Warto przypomnieć, że Estera, która na Festiwalu w 2015 r. wystąpiła jako uczennica średniej szkoły muzycznej, jest już zawodowym muzykiem.

Dr n. med. Małgorzata Strycharz-Dudziak, jedna z pierwszych pacjentek, którym prof. Henryk Skarżyński wszczepił implant ślimakowy i która swoją piękną grą na fortepianie podczas rozmaitych wydarzeń w Instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu zainspirowała go do zorganizowania Festiwalu „Ślimakowe Rytmy”, zachwyciła gości dynamicznym wykonaniem niełatwego utworu, jakim jest „Polka” Dymitra Szostakowicza. Co słychać u Małgosi? Mimo codziennych obowiązków związanych z pracą zawodową (jest adiunktem na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie) nie zapomina o swojej pasji. Teraz dzieli ją z kilkuletnim synem, który uczy się w szkole muzycznej. W czasie pandemii, kiedy zajęcia odbywały się zdalnie, pomagała mu w ćwiczeniach muzycznych zadawanych przez nauczycieli. Efekt? Zaliczenie roku na szóstkę!

Kolejny z pacjentów-artystów biorących udział w tegorocznym koncercie, zapalony perkusista, dorastał i dojrzewał muzycznie na naszych oczach. Olaf Kaca, bo o nim tu mowa, co roku porywał publiczność dynamicznym wykonaniem znanych utworów. „Dałem czadu”, mówił z uśmiechem po zakończonym występie. Podczas koncertu Olaf, który właśnie skończył 18 lat, zagrał na perkusji „Help”, jeden z przebojów The Beatles.

Każdego roku nową dawkę wzruszeń dostarczała nam Weronika Niczyporuk o głosie zaskakująco podobnym do Anny German. Tak było i teraz – na scenie w Kajetanach zaśpiewała wzruszający utwór „Jesteś moją miłością”. Obecnie Weronika studiuje psychologię, ale równie ważne są dla niej lekcje śpiewu  i  kształcenie głosu, bo laureatka „Ślimakowych Rytmów”… marzy o musicalowej scenie. Raz już na niej wystąpiła, kiedy w Warszawskiej Operze Kameralnej wystawiano musical „Przerwana cisza” według libretta prof. Henryka Skarżyńskiego. – Gdy skończy się pandemia, być może spróbuję swoich sił w castingu do kolejnego musicalu – mówiła Weronika po swoim występie.

„Z tobą chcę oglądać świat” – piosenkę śpiewaną niegdyś przez Zdzisławę Sośnicką i Zbigniewa Wodeckiego usłyszeliśmy podczas koncertu w wykonaniu Pawła Sepioły, laureata ubiegłorocznego Festiwalu, i jego żony Agnieszki, muzykoterapeutki prowadzącej zajęcia z małymi pacjentami Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w ramach programu „Muzyka w rozwoju słuchowym człowieka”. Warto przypomnieć, że podczas piątej edycji Festiwalu ten małżeński duet zaśpiewał na festiwalowej scenie popularną piosenkę Pawła Domagały „Weź nie pytaj”. Publiczność była poruszona, bo ten utwór w wykonaniu Pawła Sepioły, który nagle stracił słuch w jednym uchu, miała szczególną wymowę.

Pacjentom-artystom towarzyszył na scenie kwartet smyczkowy Bonjour. Do festiwalowych wspomnień dołączył on zestaw znanych i lubianych utworów muzyki klasycznej. Podczas koncertu usłyszeliśmy w jego wykonaniu m.in. „Arię na strunie G” Jana Sebastiana Bacha, „Muzykę na wodzie” Georga Friedricha Händla, walc Dmitrija Szostakowicza (znany m.in. z filmu „Anna Karenina”), „Taniec cukrowej wróżki” z baletu „Dziadek do orzechów” Piotra Czajkowskiego, a także porywające tango „Jalousie” Jacoba Gade’a, które niektórych gości poderwało nawet do tańca.

– Z talentem jest tak, że kiedy się nim dzielimy, to mamy go więcej. Tylko musi być ku temu okazja – mówił prowadzący koncert Maciej Miecznikowski.

Dla utalentowanych muzycznie osób z wadą słuchu taką okazją jest właśnie Festiwal „Ślimakowe Rytmy”. Wielu ludzi słyszących dzięki implantom słuchowym, którzy w ubiegłych latach przyjeżdżali do Warszawy nawet z najbardziej odległych miejsc na świecie, aby wystąpić przed profesjonalnym jury, a potem na scenie, postrzega to wydarzenie jako życiową przygodę motywującą ich do dalszej pracy.

Tak wynika z wypowiedzi uczestników poprzednich edycji „Ślimakowych Rytmów”, którzy nie mogąc w czasie pandemii ponownie przylecieć do Polski, nagrali i przesłali krótkie filmy o swoich wspomnieniach z Festiwalu. W tej grupie znaleźli się m.in.: Davide Santacolomba, znakomity pianista z Włoch, Dejan Zivkovic, fenomenalny akordeonista, i Vsevolod Khmelnitskij, rosyjski pianista, jeden z najzdolniejszych nastolatków uczestniczących w Festiwalu. Wszyscy podkreślali, że to odbywające się z inicjatywy prof. Henryka Skarżyńskiego wydarzenie muzyczne zmieniło ich życie na lepsze. Korzystając z okazji, na odległość, pięknie dziękowali za to Profesorowi.

Kameralny koncert odbył się w ogrodach Centrum Słuchu i Mowy „Medincus” i skłaniał nie tylko do zabawy, lecz także do refleksji – w obecnych warunkach spotkanie przy muzyce staje się wydarzeniem niezwykłym, które przynajmniej po części zaspokaja tęsknotę za wspólnym jej przeżywaniem i za ludźmi, którzy w podobny sposób myślą i czują. Po prostu potrzebujemy się nawzajem, jak śpiewała współprowadząca koncert Dominika Domagała w rytm znanej piosenki The Blues Brothers „Evrybody needs somebody to love”.

W finale, jak co roku, zabrzmiał hymn Festiwalu „Świat, który słyszę”, tym razem w wykonaniu Maćka Miecznikowskiego i Dominiki Kościelniak. Warto przypomnieć, że Dominika zagrała główną bohaterkę w musicalu „Przerwana cisza”, do którego libretto, jak już wspomnieliśmy, napisał prof. Henryk Skarżyński, inspirując się historiami swoich niedosłyszących, ale utalentowanych muzycznie pacjentów.

Premiera musicalu mała miejsce jesienią ubiegłego roku w Warszawskiej Operze Kameralnej. Ciepło wspominaliśmy to wydarzenie podczas Festiwalu, oglądając film o kulisach powstania musicalu. Dodatkowo w ramach tegorocznej edycji „Ślimakowych Rytmów” miał miejsce pokaz filmu „Moja Sonata Księżycowa” w reżyserii Barbary Kaczyńskiej. To opowieść o jednym z najbardziej zaskakujących talentów odkrytych podczas Festiwalu – pianiście Grzegorzu Płonce.

Na zakończenie koncertu prof. Henryk Skarżyński zaprosił wszystkich na kolejny Festiwal w 2021 roku. Tradycja „Ślimakowych Rytmów” będzie kontynuowana, ale – jak zauważył profesor – to właśnie tę nietypową, VI edycję, będziemy wspominać w szczególny sposób.

Zobacz galerię…

Info i fot. henrykskarzynski.pl

Data publikacji: 24.07.2020 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również