Wczesna diagnostyka najważniejsza w reumatologii

Reumatoidalne zapalenie stawów (RZS) to nieuleczalna choroba, która dotyka ok. 400 tys. osób w Polsce. Prowadzi do trwałych deformacji stawów, początkowo utrudniając poruszanie się, aż w końcu całkowicie je uniemożliwia. Nieleczone RZS skutkuje trwałym inwalidztwem i niepełnosprawnością. Czas trwania choroby jest pełen codziennych cierpień i bólu, a choroba skraca życie człowieka o 8-10 lat.

Spotkanie eksperckie dotyczące zdrowotnych i społecznych aspektów farmakoterapii chorób reumatologicznych odbyło się 3 września w Centrum Prasowym Foksal w Warszawie. Podkreślano, że najlepszym rozwiązaniem jest wczesna diagnoza choroby i skierowanie chorego pod opiekę specjalisty – reumatologa. Celem leczenia jest remisja, czyli ustąpienie dolegliwości i powrót do normalnego życia. To jest możliwe, lecz aby to osiągnąć, leczenie musi nastąpić natychmiast po zaobserwowaniu pierwszych objawów, jakimi są: poranna sztywność stawów, ich ból i obrzęk, gorączka, osłabienie organizmu itp. Wówczas przy dobrym doborze leków można doprowadzić do całkowitego zatrzymania się choroby.
Największym problemem w leczeniu RZS w Polsce jest zbyt późne zgłaszanie się pacjenta do specjalisty. Przeciętny chory jest kierowany do ortopedy, następnie do sanatorium, a do reumatologa trafia dopiero po 3-4 latach. W krajach skandynawskich diagnoza stawiana jest w okresie 6-8 miesięcy, co wobec dostępności leków pozwala na utrzymanie jego pełnej sprawności.
Na problem prawidłowego wydatkowania środków na leczenie chorób reumatoidalnych zwrócił uwagę prof. Witold Tłustochowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Reumatologicznego, pod którego auspicjami spotkanie się odbyło. Umieszczenie ich przez resort zdrowia na czwartym miejscu priorytetów leczniczych spowodowało, iż na ten cel wydatkowano w 2008 r. 164 mln zł, podczas gdy na leczenie sanatoryjne – aż 600 mln zł. Tymczasem – jak poinformował prof. Tłustochowicz – większość państw odchodzi od sanatoryjnego leczenia chorób reumatycznych jako drogiego i nieskutecznego.
W przypadku niskiej aktywności RZS stosuje się leki modyfikujące przebieg choroby, natomiast w zaawansowanych – terapię lekami biologicznymi. Leczenie to jest bardzo kosztowne, dlatego niestety nie jest dostępne dla wszystkich chorych.
Złą wiadomością jest również coraz mniejsza liczba reumatologów w kraju. W chwili obecnej jest ich 1618,
z czego większość jest w wieku przedemerytalnym.
Alicja Chruszcz

 

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również