Chociaż liczba chorych na COVID-19 wyraźnie spadła, to ze względu na specyfikę tej choroby potrzebne jest utrzymanie rehabilitacji części ozdrowieńców – powiedział PAP prof. Jan Szczegielniak, krajowy konsultant w dziedzinie fizjoterapii.
Profesor Jan Szczegielniak jest współautorem pilotażowego w skali światowej projektu kompleksowej rehabilitacji osób po przebytym COVID-19, który będzie realizowany w szpitalu MSWiA w Głuchołazach do końca sierpnia 2022 roku. Do tej pory z pomocy specjalistów tej placówki skorzystało blisko 2,5 tysiąca pacjentów z całej Polski.
Jak przypomina naukowiec, od kwietnia tego roku pacjenci po przebytym COVID-19 nie mogą już dostać skierowania na rehabilitację „pocovidową” finansowaną przez NFZ. Szpital w Głuchołazach, gdzie uruchomiono pilotażowy program rehabilitacji we wrześniu 2020 roku, ma zapewnione finansowanie przez najbliższe trzy miesiące. W rozmowie z PAP prof. Szczegielniak zapewnia, że będzie starał się o przedłużenie programu.
– Jest faktem mniejsza liczba zakażeń i zachorowań. Niestety, faktem są także powikłania u chorych po przebytym COVID-19, które ujawniają się dopiero po jakimś czasie, nawet po paru tygodniach i są wśród nich powikłania uniemożliwiające normalne funkcjonowanie. Wdrożenie odpowiedniego, kompleksowego procesu rehabilitacji, może uchronić tych ludzi od niepełnosprawności i przywrócić ich do normalnego życia.
Dlatego nie uważam tematu rehabilitacji pocovidowej za zamknięty i będę o tym rozmawiał w ministerstwie w najbliższym czasie – powiedział prof. Szczegielniak.
Zdaniem eksperta, największym problemem jest zapewnienie odpowiedniej opieki pacjentom, którzy mają komplikacje związane z różnymi zakresami.
– Jeżeli mamy pacjenta, którego problemy wiążą się wyłącznie z narządami ruchu, to jeszcze pół biedy. Prawdziwy problem zaczyna się w przypadkach, gdy COVID wywołał komplikacje wielozakresowe, na przykład kardio-pulmonologiczne połączone z dolegliwościami neurologicznymi, czy objawy z zakresu psychiatrii i psychologii połączone z problemami narządów ruchu. W tej chwili mówimy już o ponad dwustu objawach, z których część potrafi skutecznie utrudnić życie i funkcjonowanie pacjentowi. Bo osoba, która ma problemy z utrzymaniem równowagi, ma zaniki pamięci i na dodatek stany depresyjne lub lękowe, nie jest w stanie wrócić do normalnej pracy. Więcej, ma poważne problemy z czynnościami dnia powszechnego. Dla takich pacjentów należy zapewnić odpowiednią rehabilitację – podkreśla prof. Szczegielniak.
W ocenie naukowca, opracowany i wdrożony w głuchołaskim szpitalu program już teraz stanowi niezwykłą bazę do potencjalnych badań naukowych, wykraczających poza samą problematykę COVID-19.
– Jest to program pierwszy w Europie i jeden z nielicznych tego typu na świecie, który zajmował się kompleksową rehabilitacją osób po przebyciu choroby zakaźnej w warunkach szpitalnych. Cała rzecz polega na tym, że opracowaliśmy program, dzięki którego powstała specjalna ścieżka, umożliwiająca pacjentom powrót do pracy i uniknięcie lub skrócenie czasu niepełnosprawności. Już teraz na jego podstawie powstają prace naukowe, unikatowe w skali międzynarodowej. Mam nadzieję, że z naszych doświadczeń będzie można korzystać w przyszłości. Nadal nie wiemy wielu rzeczy na temat skutków przejścia tej choroby. Sądzę jednak, że przez pewien czas powinien w naszym kraju funkcjonować ośrodek, w którym zajmowano by się kontynuacją i rozwojem założeń projektu w taki sposób, by można go wykorzystywać także w przypadku innych chorób. (PAP)
Marek Szczepanik, fot. pexels.com
Data publikacji: 17.05.2022 r.