40 lat minęło

…od pierwszych medali reprezentantek i reprezentantów Polski na Zimowych Igrzyskach Paralimpijskich! W drugiej połowie stycznia 1984 r. zdobyli w Innsbrucku w Austrii aż 13 medali, w tym trzy złote

Niewiele zabrakło, by zimowa historia medalowa była dłuższa. Siedmiu polskich zawodników wzięło bowiem udział w historycznej, pierwszej odsłonie zimowych igrzysk, które odbywały się w szwedzkim Örnsköldsvik w 1976 r. Medal był nawet nie tyle na wyciągnięcie ręki, co dokładnie się w naszych rękach znalazł. Tadeusz Chwiejczak ukończył narciarski bieg na 5 km na drugim miejscu.

„Jednak w ostatecznej klasyfikacji igrzysk Polak nie został sklasyfikowany, pomimo iż pierwotnie otrzymał srebrny medal i był uroczyście dekorowany oraz ujęty w komunikacie końcowym podsumowującym dany dzień zawodów. Przyczyną takiej sytuacji był protest jednej z reprezentacji, na wniosek której jury zawodów nie uznało niedowładu ręki T. Chwiejczaka, jako równoznacznego z amputacją, i zdyskwalifikowało Polaka. Pomimo oficjalnego protestu decyzja jury pozostała niezmienna, gdyż – jak podkreślał po zakończeniu igrzysk kierownik polskiej reprezentacji – była ona zgodna z obowiązującym regulaminem zawodów”. Tak opisywał tę sytuację dr Arkadiusz Płomiński w pracy naukowej „Przygotowanie i udział reprezentacji Polski w I Zimowych Igrzyskach Paraolimpijskich – Örnsköldsvik 1976 r.”.

W kolejnych igrzyskach, w 1980 r. w Geilo w Norwegii, Polacy nie startowali i na pierwsze zimowe sukcesy trzeba było czekać do roku 1984, gdy najlepsi na świecie zawodnicy z niepełnosprawnościami zjechali do austriackiego Innsbrucku. Wśród nich było 16 reprezentantek i reprezentantów Polski, którzy zdobyli łącznie… aż 13 medali, zajmując dziewiąte miejsce w końcowej klasyfikacji! Aż dwa złota wywalczył Marian Niedźwiadek – startujący w biegach na 5 i 10 km.

„Bieg na pięć kilometrów wygrał z dużą przewagą. Nie musiał tego robić, szarpać się, ale chciał koniecznie udowodnić, jaki jest dobry. Niestety. Od tego wysiłku obtarł sobie nogę. Lekarze nie chcieli dopuścić go do biegu na dziesięć kilometrów. Marian jednak powiedział, że nie lekarz, a on sam zadecyduje czy ma biec. Pobiegł i został mistrzem na dziesięć kilometrów” – cytuje Franciszka Adamczyka z lubelskiego Startu Witold Duński w wydanej lata temu ilustrowanej encyklopedii „Od Paryża 1924 do Sydney 2000. Polscy Medaliści Olimpijscy i Paraolimpijscy”.

Warto podkreślić, że w obu biegach w klasie LW3 – zarówno na 5, jak i 10 km – całe podium zajmowali nasi zawodnicy. Dwukrotnie srebrny był Kazimierz Wyszowski, a dwukrotnie brązowy – Czesław Kwiatkowski.

Trzeci dla Polski złoty medal na tych igrzyskach zdobyła sztafeta biegaczek na dystansie 3 x 5 km (kl. LW2-9) w składzie: Barbara Chmielecka, Jolanta Kochanowska, Henryka Sadowska. Pierwsza z zawodniczek wywalczyła także dwa brązowe krążki w biegach na 5 i 10 km.
Innsbruck to także pierwsze polskie medale igrzysk paralimpijskich w narciarstwie alpejskim. Trzy brązowe krążki zdobyła Elżbieta Dadok (w slalomie, slalomie gigancie i superkombinacji w klasie LW6/8), a jeden dołożył Franciszek Tracz (slalom; kl. LW3).

W kolejnych latach przyszły kolejne medale, a polski sport miał swoich kolejnych bohaterów. Do dziś jednak 13 medali sprzed 40 lat to najlepsze osiągnięcie naszych paralimpijczyków na zimowych igrzyskach.

Info: PKPar

Data publikacji: 16.02.2024 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również