Otwarcie Paralekkoatletycznych Mistrzostw Polski
W Krakowie odbyły się 52. Paralekkoatletyczne Mistrzostwa Polski. Dla części uczestników był to sprawdzian przed zbliżającymi się Letnimi Igrzyskami Paralimpijskimi w Paryżu. W trakcie imprezy Róża Kozakowska ustanowiła rekord świata w rzucie maczugą (F32). Z kolei Tomasz Paulinski uzyskał najlepszy rezultat w Europie w pchnięciu kulą (F34). Ponadto 4 wyniki z frame runningu mogą zostać rekordami świata. W stolicy Francji wystąpi najprawdopodobniej około 30 naszych paralekkoatletów, czyli mniej niż w Tokio.
13-16 czerwca PZSN Start zorganizował 52. Paralekkoatletyczne Mistrzostwa Polski. Rywalizacja odbyła się na stadionie AWF w Krakowie. Dla krajowej czołówki był to kolejny ze sprawdzianów przed Letnimi Igrzyskami Paralimpijskimi w Paryżu (28 sierpnia – 8 września).
– Trenerzy porównują w jakiej dyspozycji są poszczególni zawodnicy. Co prawda mamy wywalczonych 18 kwalifikacji paralekkoatletycznych, ale skład jeszcze nie jest ustalony. To jedna z tych imprez, która zadecyduje o tym, kto wystąpi w Paryżu – powiedział „NS” Łukasz Szeliga, prezes Polskiego Komitetu Paralimpijskiego oraz prezes zarządu PZSN Start.
Do Krakowa dotarli m.in. uczestnicy 11. Mistrzostw Świata w Paralekkoatletyce, które odbyły się 17-25 maja w Kobe (Japonia). Tam reprezentacja Polski zajęła 23. miejsce w klasyfikacji medalowej. Kadrowicze wywalczyli w sumie 5 medali, w tym 2 złote (Magdalena Andruszkiewicz i Barbara Bieganowska-Zając), 2 srebrne (Michał Kotkowski i Michał Derus) oraz brązowy (Maciej Lepiato).
– Występu w Kobe nie należy traktować jako sprawdzianu przed Igrzyskami, bo zawody były trochę dziwne. Część krajów, w tym Polska, potraktowała te mistrzostwa ulgowo. Wielu zawodników, którzy wywalczyli kwalifikacje do Paryża, zabrakło w Japonii. Ta impreza nie jest więc miarodajna – ocenił Marcel Jarosławski, dyrektor 52. Paralekkoatletycznych Mistrzostw Polski oraz członek zarządu PZSN Start.
Jak zaznaczył Łukasz Szeliga, do Kobe polecieli przede wszystkim zawodnicy, których start był sportowo uzasadniony, a więc walczyli o punkty i kwalifikacje. Pierwotnie ta impreza miała odbyć się w 2021 r. Jednak została przełożona ze względu na pandemię.
Czas na rekordy
W programie 52. PMP znalazły się biegi (100 m, 200 m, 400 m, 800 m, 1500 m i 5000 m), skoki (w dal i wzwyż), a także rzuty (kula, dysk, oszczep i maczuga). Na obiekcie krakowskiego AWF impreza tej rangi zagościła ostatnio w 2020 r. Wówczas reprezentantki kraju pobiły 5 rekordów świata oraz rekord Europy. I tym razem osiągnięto imponujące wyniki. Róża Kozakowska ustanowiła najlepszy rezultat na świecie w rzucie maczugą (F32) – 28,77 m. Z kolei Tomasz Paulinski może pochwalić się rekordem Europy w pchnięciu kulą (F34) – 11,14 m.
– Do tego trzeba dodać 4 czasy we frame runningu – dwa Miriam Dominikowskiej, jeden Magdaleny Andruszkiewicz i jeden Wojciecha Kukiełki. W ich konkurencjach nie są notowane jeszcze rekordy świata, więc teoretycznie wyniki osiągnięte w Krakowie mogą się nimi stać. W związku z tym uzupełniliśmy dokumentację pod tym kątem – podkreślił Marcel Jarosławski.
Po tytuły mistrzów Polski sięgnęły m.in. Renata Śliwińska (pchnięcie kulą – F40 i rzut dyskiem – F40), Anna Trener-Wierciak (skok w dal – T38) i Joanna Oleksiuk (rzut oszczepem – F33). Na najwyższym stopniu podium stanęli m.in. Maciej Sochal (rzut maczugą – F32), Piotr Kosewicz (rzut dyskiem – F52), Maciej Lepiato (skok wzwyż – T44) i Bartosz Tyszkowski (pchnięcie kulą – F41). W klasyfikacji medalowej najlepszy okazał się Start Gorzów Wielkopolski z 34 medalami, w tym 17 złotymi, 10 srebrnymi i 7 brązowymi.
– Przez pierwsze 2 dni zmagań, czyli w piątek i sobotę, była piękna aura. W niedzielę na godzinę, może trochę dłużej, warunki pogodowe się zmieniły. Deszcz zaczął mocno padać, ale to nie wpłynęło na harmonogram zawodów. Wszystkie konkurencje zostały rozegrane zgodnie z planem. Czasem tak bywa, np. mocne opady były podczas Igrzysk w Tokio i też nie przerywano rywalizacji – dodał dyrektor krakowskich zawodów.
Kierunek Paryż
W 2021 r. paralekkoatleci przywieźli z Tokio 11 medali, w tym 5 złotych. Przed rozpoczęciem Igrzysk prognozowano bardziej okazały dorobek. Z kolei podczas ubiegłorocznych Mistrzostw Świata w Paralekkoatletyce, które odbyły się w Paryżu, Biało-Czerwoni zajęli dziesiąte miejsce w klasyfikacji medalowej. Wówczas nasi reprezentanci wywalczyli 14 krążków, w tym 5 złotych, 6 srebrnych i 3 brązowe.
– Liczę na to, że podczas zbliżających się Igrzysk będzie lepiej niż w Tokio. Taki rezultat biorę w ciemno. 3 lata temu kilka razy uciekło nam najniższe miejsce na podium, ktoś minimalnie miał lepszy wynik. W kontekście walki o medale, optymizmem napawają nas rezultaty osiągnięte w ubiegłym roku w Paryżu. Te mistrzostwa świata były dla mnie bardziej obiektywnym sprawdzianem niż te w Kobe – powiedział Łukasz Szeliga.
Jak dodał Marcel Jarosławski, podczas krakowskich zawodów wyniki na poziomie podwyższonego minimum uzyskał Maciej Sochal. W statystykach poprawia to sytuację Biało-Czerwonych. Członek zarządu PZSN Start zaznaczył, że na najbliższych Igrzyskach wystąpi najprawdopodobniej około 30 naszych paralekkoatletów, czyli mniej niż w Tokio. Każdy chce przygotować jak najlepiej do najważniejszej imprezy od 2021 r. Plan szkoleniowy jest realizowany zgodnie z założeniami.
– W składzie pojawi się kilka nowych twarzy, ale nie będzie wielkich zmian w porównaniu z Tokio. W większości przypadków to doświadczeni zawodnicy. Wiedzą, co robią i pojadą walczyć o swoje – podsumował prezes Polskiego Komitetu Paralimpijskiego.
52. Paralekkoatletyczne Mistrzostwa Polski – wyniki
Tekst i fot. Marcin Gazda
Data publikacji: 28.06.2024 r.