XXXVII Mistrzostwa Polski, czyli blaski i cienie polskiej sztangi

XXXVII Mistrzostwa Polski, czyli blaski i cienie polskiej sztangi

Przedsięwzięcia i zawody sportowe z udziałem zawodników z niepełnosprawnościami miały w bieżącym roku trudny rozruch, co wynikało głównie z problemów finansowych Polskiego Związku Sportu Niepełnosprawnych START oraz przydługich procedur rozstrzygania konkursów PFRON, w ramach których dofinansowane miały być zadania realizowane przez organizacje pozarządowe.

 

813

Skutkowało to przekładaniem terminów zawodów nawet o znacznej randze, a niektóre wręcz odwołano. Wobec dramatycznego braku środków oraz perturbacji organizacyjnych dotyczących sportu osób niepełnosprawnych kalendarz środowiskowych imprez sportowych ulega nieustannym modyfikacjom, nie do końca też wiadomo czy i jakie zawody zostaną zrealizowane.

Te właśnie zawirowania dotknęły również 37. edycję Indywidualnych Mistrzostw Polski osób niepełnosprawnych w podnoszeniu ciężarów, które początkowo miały się odbyć w weekend 8 i 9 maja br. Z braku środków w ostatniej chwili je odwołano, zawody jednak doszły do skutku w drugi czerwcowy weekend – 12-13 czerwca, w hali katowickiego Spodka. Były to trzecie mistrzostwa, które odbyły się na Śląsku, drugie w Katowicach, jedna z edycji miała miejsce w Tarnowskich Górach.

Zameldowała się cała niemal czołówka siłaczy płci obojga, w kategorii juniorów i seniorów, zatem z różnym stażem i różnymi doświadczeniami.

– Ogromnie cieszymy się, że ta ważna dla polskich ciężarowców z niepełnosprawnością impreza jednak doszła do skutku – powiedział reporterowi „NS” Jerzy Mysłakowski, wieloletni trener kadry narodowej w tej dyscyplinie, spod którego „ręki” wyszło wielu krajowych mistrzów sztangi. – Wysoko oceniamy wysiłek, jaki w jej organizację włożyło katowickie Stowarzyszenie START i osobiście Henryk Pięta, jego prezes – podkreślił.

Na uwagę zasługiwała spora liczba zawodników biorących udział w tych zawodach. Polska jest swoistą zieloną wyspą na mapie Europy, bowiem w większości jej krajów dyscyplina ta przeżywa regres. Wynika to z dominacji takich krajów jak Chiny, Iran, Nigeria, których zawodnicy niemalże „biorą wszystko”, pozostawiając pojedyncze miejsca dla sztangistów z innych krajów.

Jest to skutkiem faktu, że w Europie takie schorzenia jak paraliż dziecięcy wywołany wirusem polio w zasadzie już nie występują. A mogą one wywoływać mniej rozległe skutki niż np. mózgowe porażenie dziecięce, które niesie ze sobą problemy nie tylko motoryczne, ale i koordynacyjne, a zawodników z tym schorzeniem jest w kraju sporo. Ponadto główna siła tej dyscypliny oparta jest na amputantach, którym dolicza się hipotetyczną wagę ciała, bez stosowania przeliczników.

W tym kontekście spora liczba czynnych w naszym kraju ciężarowców, nie przekłada się na wyniki na poziomie światowym. Gdyby na arenie międzynarodowej była osobna punktacja dla MPD – tak jak ma to miejsce w pływaniu, czy lekkoatletyce – bylibyśmy potęgą. Nie jest to jednak możliwe w kontekście tego, że IPC (Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski) dąży do ograniczania i łączenia grup i klas zawodników z różnymi dysfunkcjami. Mimo tego mamy zawodników światowej klasy, takich jak m.in. Piotr Szymeczek, czy Krzysztof Wodecki.

– Rozpoczynamy ostatnie przygotowania – kontynuował J. Mysłakowski – do Mistrzostw Świata, które odbędą się w terminie 23.07.-01.08. w Kuala Lumpur w Malezji. Startuje młoda reprezentacja dająca nadzieję na przyszłość – 7 dziewcząt i 9 chłopców. Chcę im dać możliwość startu w nagrodę za już wykonaną pracę i jako bodziec do przyszłej pracy.

Mam nadzieję, że Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych START wyjdzie z zawirowań i uda nam się przygotować do Igrzysk Paraolimpijskich w Londynie mocny zespół. Oczywiście nie tak liczny, bo na Paraolimpiadę obowiązuje inny sposób kwalifikacji.

Zapytany o przyszłość tegorocznych zawodów krajowych w tej dyscyplinie trener Mysłakowski nie krył wątpliwości: – Bardzo ubolewam, że nasz główny sponsor, którym był PFRON, odmówił nam dofinansowania do jubileuszowego, 30. turnieju Srebrna Sztanga.

Zawody te, choćby ze względu na jubileusz, odbyć się muszą, nie wiem natomiast co z bydgoską „Łuczniczką”, która miała się odbyć w marcu… Pod znakiem zapytania stoją również coroczne zawody integracyjne organizowane w Reptach Śl., także drużynowe Mistrzostwa Polski, które w listopadzie mają się odbyć w Wiśle.

Tę zdumiewającą sytuację w sporcie osób niepełnosprawnych, nie mającą precedensu w latach minionych, pozostawiamy bez komentarza, nie chcąc szkodzić organizatorom życia sportowego. Jej ostateczne konsekwencje jednak i tak ponoszą zawodnicy…

Tekst i fot.: Radek Szary

Wyniki

Zobacz galerię…

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również