OPTAN daje mi dużo satysfakcji

OPTAN daje mi dużo satysfakcji

O przeglądzie i warsztatach artystycznych w Grudziądzu z satyrykiem Krzysztofem Daukszewiczem rozmawia Mikołaj Podolski.

– Co Pana ściągnęło do Grudziądza?

– Organizatorka Krystyna Grabowska (śmiech). To ona jest motorem całego przedsięwzięcia. Bez jej zaangażowania pewnie nigdy by mnie tu nie było. A tak jestem już piąty raz. Byłbym częściej, ale nie zawsze mogłem dopiąć terminy. Od zawsze uwielbiam takie inicjatywy. Dawniej byłem dyrektorem domu kultury na Mazurach przez trzy lata i wiem, że jeśli zgromadzi się wokół siebie wspaniałych ludzi, to można stworzyć coś niezwykłego, co jednocześnie daje satysfakcję. A mnie OPTAN daje dużo satysfakcji. Tutaj ludzie się mobilizują, uczą się nowych piosenek, nowych tekstów, tworzą piękne obrazy.

– Jest Pan jurorem przeglądu, co daje możność podziwiania wielu prac i występów. Co Panu szczególnie spodobało się w tym roku?

– Najbardziej urzekli mnie fotograficy. Zobaczyłem mnóstwo znakomitych fotografii. Zaimponowała mi zresztą cała wystawa plastyczna, zwłaszcza obraz „Melancholia” Elżbiety Pyry. Każdy jednak pokazał coś niezwykłego. Ludzie, których dotknęło jakieś życiowe nieszczęście, mogą tu przyjechać i udowodnić, że mimo tego coś potrafią robić. Że nie są na marginesie, tylko są częścią tego świata.

– Co Pan czuje obserwując artystów OPTAN-u?

– Kiedy pierwszy raz tutaj jechałem, byłem nieco przerażony. Nie do końca byłem pewien czego mogę się spodziewać. Ale gdy już dotarłem na miejsce, poczułem, że najzwyczajniej jest mi tu po prostu dobrze. Jestem w gronie przyjaciół, z którymi wspólnie obradujemy jako jury.

– Wiele przyjeżdżających tu osób mówi o wzruszeniu. Czy w Panu również pojawia się to uczucie?

– Rzeczywiście momentami również je odczuwam. Gdy widzę jakąś osobę, która fantastycznie śpiewa i angażuje się w to całym swoim jestestwem, ciałem i duszą, to w kąciku oka pojawia się łza.

– Czy OPTAN jest elitarny pod względem artystycznym?

– Nie. I mówię to z radością. Aby tu przyjechać nie trzeba mieć wielkiego talentu. Np. niektórzy śpiewają całkiem przeciętnie. I takie osoby również są tutaj potrzebne. Poza tym nigdy nie wiadomo czy się tutaj nie podszkolą i nie będą wkrótce śpiewać w zupełnie inny sposób. Ważne jest też to, że te wielomiesięczne czy wielotygodniowe przygotowania artystów do występu wyzwalają w nich jakąś energię. Sam udział w tym przedsięwzięciu, przyjazd tutaj, zmiana środowiska są chyba w tym wszystkim najważniejsze.

Data publikacji: 12.09.2014 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również