O pekińskim śniegu jeszcze raz – Wiesław Cempa, trener reprezentacji w paranarciarstwie biegowym

Wiesław Cempa w wax kabinie

Ojców sukcesu zawsze jest wielu, ale trener koordynator tylko jeden. Wiesław Cempa jest olimpijczykiem z Albertville (1992), wielokrotnym mistrzem Polski. Przez wiele lat był trenerem kadry olimpijskiej. Jego współpraca z paranarciarką biegową Katarzyną Rogowiec zaowocowała dwoma złotymi medalami w Turynie (2006) i brązem w Vancouver (2010). Wcześniej sukcesem zaowocowała współpraca ze startującym na sledżu Robertem Wątorem, który w 2005 roku zdobył tytuł mistrza świata.

To największe sukcesy w zimowym parasporcie. Po dłuższej przerwie od 2018 roku ponownie prowadzi polską kadrę parabiegaczy i parabiathlonistów. Pod jego okiem swoją karierę rozwinął Witold Skupień oraz Iweta Faron. Skupień w 2019 roku sięgnął po drugie miejsce w punktacji generalnej Pucharu Świata, a w styczniu 2022 roku podczas mistrzostw świata w Lillehammer po srebrny medal. Faron współpracując z Cempą dwukrotnie stanęła na podium zawodów Pucharu Świata. Parasportem zaraził swoją podopieczną Ewelinę Marcisz, która w chwili obecnej jest jego asystentką w paraolimpijskim teamie. W Pekinie po pierwszych treningach słowa klucze w dyskusji o igrzyskach to śnieg i smar. Ale nie tylko.

PMK: Za wami pierwsze treningi. Śnieg jest inny niż ten do którego się przyzwyczailiście?
WC: Też jest biały! (Śmiech) Ale to chyba tyle jeśli chodzi o śnieg i podobieństwa do tego, do czego przywykliśmy. Smarowanie jest ciężkie, trudne. Na razie robimy rozeznanie, co pracuje dobrze, sprawdzamy nawet takie skrajne warianty, żeby poodrzucać to, co nie funkcjonuje na tym śniegu. Dzisiaj pracowaliśmy nad smarami pod styl klasyczny.

I jak wyszło pierwsze rozpoznanie?
Trzeba będzie długo szukać rozwiązań. Jeszcze mamy parę dni do pracy, więc myślę, że to ogarniemy. Ale trudne smarowanie będzie dotyczyło wszystkich, nie tylko nas – inne drużyny też będą musiały sobie radzić. Trzeba spróbować sobie z tym poradzić równie dobrze, albo nawet lepiej, niż inni.

Jak ocenia pan te trasy, które zostały przygotowane na igrzyska? Są trudne?
Na trasach nie miałem jeszcze czasu się pojawić, na razie przebywam głównie w wax kabinie (pomieszczeniu służącym do smarowania nart i pracy technicznej – przyp. BT). Sprzęt, narty, smarowania, testy – na tym się skupiamy. Aczkolwiek to, co słyszę od zawodników, to to, że nie są one strasznie trudne pod względem technicznym, choć niektórzy mocniej odczuwają wysokość, na której się znajdujemy. Jesteśmy dopiero drugi dzień, zawodnicy zaczynają się aklimatyzować. Po czwartym, piątym czy szóstym dniu będziemy wiedzieć więcej, jak kto będzie znosił te warunki.

Ta wysokość to jest powyżej 1500 m n.p.m., z tego co pamiętam?
W najwyższym punkcie mamy 1690 m – więc zawody będą rozgrywane między 1500 a 1700 m nad poziomem morza. Zawodnicy tu inaczej odczuwają tę wysokość – mimo, że byli na treningach w Livigno we Włoszech, gdzie jest 1800, ostatnio na Słowacji na 1400 m, a jednak inaczej się odczuwa tę wysokość tutaj.

Ale dzisiaj też był tutaj silny wiatr, i na to już zawodnicy narzekali.
W każdych warunkach zawodnik powinien móc sobie dobrze poradzić. Trzeba tylko wyczyścić głowę, dostosować się do warunków i wtedy największą rolę odegrają chęci, praca i upór w dążeniu do wyniku.

Pytanie o nadzieje medalowe jest takim, na które żaden trener nie chce odpowiadać, ale czy może pan ocenić, jaki postęp wykonali Iweta Faron i Witold Skupień przez ostatnie cztery lata od igrzysk w Pjongczangu?
Szanse na dobre miejsca są i zawodnicy są tego świadomi. Przyjechali nastawieni na walkę o medale. Ale oczywiście takie zawody to jest nie tyle loteria. Ten dobry zawsze będzie dobry, ale czy się skończy na 1 czy 8 miejscu, to już ciężko mi określić.

Nad czym zawodnicy najmocniej pracowali w ostatnim czasie? Czy te ostatnie zgrupowania na wysokości przyczyniły się do tego, że lepiej się zaadoptują do tutejszych warunków?
Weszliśmy w sezon w grudniu. Mieliśmy kilka startów w pucharach świata i mistrzostwa świata. Jeśli chodzi o Witka, przygotowania szły zgodnie z planem – mam nadzieję, że zakończenie też będzie takie, jak sobie założyliśmy. Iweta z kolei stanęła na podium zawodów Pucharu Świata w Kanadzie, gdzie w grudniu 2021 roku zajęła 3 miejsce w biathlonowym sprincie. Najwięcej pracowaliśmy nad wytrzymałością, ale ostatnio była redukcja jednostek treningowych, za to były one z większą intensywnością. Teraz już wiele nie można trenować – przygotowania trwają na wiosnę, lato i jesień, a zimą się to „odbiera”. Poważna praca wykonywana jest dużo wcześniej.

Życzę w takim razie obfitych zbiorów ?

W Pekinie z Wiesławem Cempą rozmawiała Paulina Malinowska-Kowalczyk

Data publikacji: 02.03.2022 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również