Wady postawy może mieć aż 90 proc. dzieci. Ministerstwo Zdrowia chce pilotażu programu dotyczącego badania stóp dzieci i młodzieży w wieku od 5 do 16 lat. Rozporządzenie w tej sprawie opublikowano na początku stycznia br. w Dzienniku Ustaw. Ale zdaniem wielu fizjoterapeutów taki program to wciąż za mało.
Podkreślają, że już podczas badań niemowląt zwracają uwagę na ich napięcie mięśniowe, ułożenie, odruchy, a potem funkcje. Wskazują, że asymetria ułożenia niemowlaka , potem to, jak się przemieszcza, jak pokonuje przeszkody, już na bardzo wczesnym etapie rozwoju dziecka są sygnałami, które zapowiadają wady postawy.
Środowisko fizjoterapeutów apeluje od lat, by to właśnie ta grupa zawodowa – fizjoterapeuci – byli włączeni powszechnie do diagnozowania wad postawy.
Z wadami postawy jest tak, że jak pojawia się jeden problem, to pociąga za sobą kolejny. Prawdziwy efekt domina… Często to ortodonci kierują dzieci do fizjoterapeutów, bo podejrzewają, że wada zgryzu bierze się z jakiegoś problemu niżej w sylwetce ciała.
– Z mojego doświadczenia wynika, że najwięcej wad postawy wykrywają stomatolodzy, bo to oni interesują się zgryzem – powiedział Michał Kłosek, fizjoterapeuta, członek Krajowej Rady Fizjoterapeutów i Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska. – Kalibracja aparatu na zęby wymaga niesamowitej precyzji. I jeśli widzą oni, że na dole jest coś nie tak z postawą, to proszą często rodziców o to, by to zbadali u specjalisty. Jednym słowem to stomatolodzy odczytują wady postawy często ze zgryzu. To niezbity dowód na to, że kaskada tych zmian w ciele sięga daleko i rzeczywiście nie jest to wydumane – zaznaczył.
– Wyobraźmy sobie na przykład dziecko z piętami płasko-koślawymi, potem stopami płasko-koślawymi. To skutkuje rotacją wewnętrzną podudzi, koślawymi kolanami, bo cóż, musiały się skoślawić, skoro pierwsze skoślawiły się stopy. Za chwilę przywiedzione są biodra, nieco skręcone do środka. Pociąga to miednicę, która pochyla się do przodu, a z kolei przodopochylenie miednicy powoduje pogłębioną lordozę lędźwiową i często hiperlordozę. Natura nie lubi takich rzeczy, więc uznaje, że trzeba taką postawę wyrównać i tworzy hiperkifozę, czyli okrągłe plecy po to tylko, by utrzymać głowę na środku – dodał Michał Kłosek.
W kwietniu br. zakończy się etap organizacji, potem dwa lata fizjoterapeuci będą mieli na badania, a kolejne trzy miesiące przewidziano ocenę efektów leczenia.
Pilotaż badania stóp: pomysł Ministerstwa Zdrowia
Przewidziane w programie pilotażowym badanie dotyczy oceny stóp pod kątem ich funkcjonalności. To badanie manualne. Odbywać ma się także badanie przy użyciu specjalistycznego sprzętu. Tu wkraczają dwa urządzenia – podoskop oraz bardziej zaawansowane – podobarograf.
– Podoskop to, mówiąc obrazowo, pudełko z przeszkleniem, na którym dziecko staje i odbija stopy, które my widzimy w lustrze. Natomiast podobarograf to elektroniczna platforma, która posiada czujniki reagujące na nacisk. Jest ona połączona z komputerem, który analizuje dane – tłumaczył Michał Kłosek.
Jednak, jak wskazuje, badania z użyciem zaawansowanej technologii mają zasadniczą wadę – odnoszą się wyłącznie do płaszczyzny stopy, jej odbicia, a to oznacza, że nie otrzymuje się pełnego obrazu budowy całego ciała i ewentualnych wad postawy.
Zwraca też uwagę, że w czasie samego badania pacjent może tak „zagrać” ciałem – zmienić nawet nieumyślnie nacisk stopy, że wynik badania nie będzie odzwierciedlał rzeczywistości. – Chcielibyśmy w takich badaniach uwzględniać diagnostykę funkcjonalną – podsumował fizjoterapeuta.
Wady postawy: olbrzymi problem społeczny
Od kilkunastu lat statystyki dotyczące wad postawy u dzieci pogarszają się. Dlatego też – zdaniem eksperta – w systemie ochrony zdrowia powinno się położyć większy nacisk na aktywny udział fizjoterapeutów w wykrywaniu nieprawidłowości związanych z rozwojem fizycznym już na etapie niemowlęctwa. Postawienie wczesnej diagnozy może zapobiegać poważniejszym wadom postawy.
Info: Serwis Zdrowie / PAP MediaRoom, oprac. IKa, fot. freepik.com
Data publikacji: 30.01.2023 r.