Film „CODA” Sian Heder z Oscarem

„CODA” Sian Heder został w nocy z 27 na 28 marca uhonorowany trzema Oscarami – za najlepszy film, scenariusz adaptowany i drugoplanową rolę Troya Kotsura. Najwięcej – aż sześć statuetek, m.in. za zdjęcia i montaż – powędrowało do twórców „Diuny” Denisa Villeneuve’a.

Po ubiegłorocznej pandemicznej odsłonie – kiedy Oscary wręczano na dworcu kolejowym Union Station w Los Angeles, a część artystów nie mogła przyjechać do Stanów Zjednoczonych – uroczystość powróciła do hollywoodzkiego Dolby Theatre. Po raz pierwszy od kilku lat impreza miała znów „gospodarzy”. Obowiązki prowadzących pełniły aktorki Wanda Sykes, Amy Schumer i Regina Hall.

Najważniejsza nagroda – Oscar dla najlepszego filmu – trafiła do „CODA” w reż. Sian Heder. Tytuł jest akronimem dotyka bowiem słyszącego dziecka niesłyszących rodziców (ang. Children of Deaf Adults). Opowieść o dziewczynie, która jest jedyną słyszącą osobą w najbliższej rodzinie doceniono już wcześniej m.in. Główną Nagrodą Jury podczas festiwalu w Sundance, nagrodą Amerykańskiej Gildii Aktorów Filmowych oraz dwiema statuetkami BAFTA. Na tej uroczystości twórcy obrazu zostali uhonorowani trzykrotnie – za najlepszy film, scenariusz adaptowany (Heder), a także w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy (Troy Kotsur).

Tym samym jako pierwszy głuchy aktor w dziejach otrzymał nagrodę indywidualną Oscara w jednej z głównych kategorii.

Siłą “CODY” jest aktorski koncert trójki głuchych aktorów i słyszącej Emilii Jones. Grająca matkę Marlee Matlin w 1987 roku zdobyła Oscara za drugoplanową rolę głuchej dziewczyny w „Dzieciach gorszego Boga” Randy Haines. Jest do tej pory jedyną niesłyszącą aktorką z Oscarem na koncie. Nagrodzony Troy Kotsur gra w „CODZIE” ojca i rybaka, usiłującego zrozumieć marzenia swojej jedynej w rodzinie słyszącej córki o studiach muzycznych i śpiewaniu.

Odbierając laur, producent „CODY” Patrick Wachsberger podziękował Amerykańskiej Akademii Filmowej za „docenienie filmu o miłości, o rodzinie w tym trudnym czasie”, a także za umożliwienie obrazowi „zapisanie się na kartach historii”. „Gratulacje dla pozostałych nominowanych. Wasze filmy też są niesamowite i to wielki zaszczyt dla nas być tutaj z wami. To nie było łatwe. W pierwszym dniu na planie wszyscy mieli przyjść o 4 rano i łowić ryby, a tymczasem zapowiedziano wielki sztorm na morzu. Wtedy problemy dopiero się zaczynały, ale udało się utrzymać tę łódkę na falach. Byłaś najlepszym kapitanem, jakiego można sobie wymarzyć” – powiedział, zwracając się do Sian Heder.

W kategorii najlepszy krótkometrażowy film aktorski Oscara nie zdobyła „Sukienka” Tadeusza Łysiaka. Wyprodukowana przez Warszawską Szkołę Filmową historia młodej pracownicy motelu, która z powodu niskiego wzrostu doświadcza odrzucenia ze strony mężczyzn, była entuzjastycznie przyjęta m.in. na festiwalach filmowych w Atlancie, San Diego i Rhode Island. Tym razem jednak nagroda powędrowała do „The Long Goodbye” Aneila Karii.

Podczas gali uczczono minutą ciszy Ukraińców poległych w walce z rosyjskim agresorem. Wyrażono również podziw dla obywateli Ukrainy, którzy „walczą dalej mimo ciemności”. „Chcemy przekazać, jak ważne jest dla nas bycie człowiekiem w chwili, kiedy miliony rodzin z Ukrainy potrzebują jedzenia, opieki medycznej, czystej wody. Dlatego prosimy o wsparcie Ukrainy w dowolny sposób – #standwithukraine” – zaapelowały prowadzące.

Do sytuacji w Ukrainie nawiązali również Francis Ford Coppola, Al Pacino i Robert De Niro, którzy pojawili się na scenie w związku z 50-leciem serii filmów „Ojciec chrzestny” i zostali uhonorowani przez publiczność owacją na stojąco. „Niech żyje Ukraina!” – zawołali.

Oscary, najbardziej prestiżowe nagrody świata filmowego, wręczono po raz 94. (PAP)

Daria Porycka, fot. https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=44192874 CC BY 2.0, mat. prasowe

Data publikacji: 28.03.2022 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również