Niepowszedni wieczór autorski

W piękny, wiosenny, sobotni wieczór Piotr Pogon i Marcin Gazda zaprosili na swój wieczór autorski promujący ich wspólną książkę „W POGONi za życiem”, który się odbył w Forcie nr 52 Borek, w Krakowie. Organizatorami byli Fundacja Piotra Pogona DRABINA i Biblioteka Polskiej Piosenki.

Spotkanie prowadziła ze swadą, humorem i dobrą znajomością swoich interlokutorów, nad wyraz zaangażowana dziennikarka i twórczyni filmowa Monika Meleń. Wybrane fragmenty książki czytał oszałamiającym, subtelnym barytonem sam Artur Dziurman, który już na wstępie przywitał bardzo ciepło obecnych na sali niewidomych aktorów prowadzonego przez niego teatru ITAN.

Bardzo trafiony tytuł książki rzeczywiście zachęca do jej przeczytania. Bogaty w przeróżne zawirowania zdrowotne i nad wyraz ciekawy, obfity w wydarzenia różnej proweniencji i natury życiorys jej bohatera – Piotra Pogona mógłby być udziałem kilku dobrze zakręconych osób. On sam mówi o sobie „onkologiczne ADHD” i trzeba przyznać, że to określenie w świetle jego dokonań zaiste jest słuszne! Pogon każdym milimetrem siebie łowi i smakuje życie! I o tym jest ta książka.

Jak sam napisał: „ Książka stanowi podsumowanie ponad pół wieku niesamowitych kolei losu człowieka, który pomimo życia w cieniu choroby nowotworowej dokonał rzeczy z medycznego punktu widzenia niemożliwych.
To opowieść która obrazuje prawdę, że kiedy życie rzuca Ci pod nogi kłody, trzeba najpierw poszukać ostrej siekiery, a dopiero potem zastanawiać się nad kolejnymi rozwiązaniami.”

Na jej kartach poznajemy człowieka sięgającego ponad głowami najwyższych po kawałki nieba, tylko dlatego, że można, a więc trzeba(!) sięgnąć! Niczym prawdziwy człowiek renesansu tam sięga, gdzie człowiek (zwykły) nie sięga, łamie, czego rozum nie złamie! Był na szczytach powodzenia, by zaliczyć bolesny upadek, autentyczne dno, gorycz bezdomności i rozpacz, ale, co najważniejsze – odrodzenie wiary w sens życia. Wkrótce stało się jego udziałem zachłanne czerpanie wszelkich jego przejawów i porywów z dużą potrzebą uczuć wyższych, z miłością w roli głównej.

– Gdyby nie Ania Dymna, która dała mi zatrudnienie i przyjęła, jako terapeutę osób z niepełnosprawnością intelektualną– zmarnowanego, zbankrutowanego faceta, bez grosza, bez rodziny, która się rozpadła – nie wyszedłbym z dołka. Pracowałem z 28. dorosłymi dysfunkcyjnymi osobami, które nauczyły mnie tego, co najważniejsze w relacji między ludźmi. To był wspaniały czas dźwigania siebie, który pchnął mnie do pomagania – opowiadał bohater wieczoru.

Po wyjściu  z kryzysu dzięki osobom z  niepełnosprawnościami intelektualnymi, poznaniu Anny Dymnej i jej Fundacji Mimo Wszystko, działa na rzecz innych, uczestniczy charytatywnie na rzecz OzN w maratonach i zawodach Ironman, zbiera fundusze na rzecz słabszych i potrzebujących. Z osobami z niepełnosprawnościami wchodzi na szczyty świata… Były cztery szczyty tzw. Korony Ziemi, w tym trzy w roli przewodnika niewidomego przyjaciela Łukasza Żelechowskiego. Na początku Kilimandżaro, potem Elbrus, Aconcagua, Denali i wiele innych, może już nie tak spektakularnych szczytów, ale jakże ważnych dla niego i jego niepełnosprawnych przyjaciół!

Między jedną, a drugą operacją, między jednym a drugim pobytem w szpitalu Pogon jest wszędzie tam, gdzie może biegać, latać, a przede wszystkim tam, gdzie może się wspinać, coraz wyżej i wyżej, ku Wielkiemu Bacy. Bo wszędzie tam wysoko jest obecny Bóg, którego może dotknąć, poczuć. To jego opiekun i przyjaciel, jego Wielki Baca. – Gniewam się, ale ufnie proszę o pomoc. Bo jest najlepszym Szefem. I zawsze coś mi dobrego ustawi – powiedział Pogon pełen wiary w Jego moc.
To wielka moc, bo pozwala człowiekowi zmagającemu się od 40 lat z chorobą nowotworową, bez płuca wspinać się po górach i zdobywać ośmiotysięczniki. Pokonywać charytatywnie dalekie trasy maratonów po ulicach Berlina, Nowego Jorku, Tokio, Krakowa i po kenijskiej sawannie, zdobywać triathlonowe trofea Iromana, podróżować po najpiękniejszych zakątkach świata.

Potrafił równie kolorowo opowiadać o swojej pogoni za życiem na spotkaniu w Krakowie, chociaż ma do siebie dystans i wie, że granicy, którą poznał na Denali nie wolno mu przekroczyć. Góra pokazała mu tę cienką, czerwoną linię…

Dzisiaj wysokogórska wspinaczka już go nie oszałamia, bo jak mówi „góry się skomercjalizowały, a na Mount Everest ustawiają się kolejki wspinaczy”!
Zajmuje się więc zawodowo fundraisingiem. Tego słowa nie ma jeszcze w naszym słowniku, ale jak podkreślił z zauważalnym rozbawieniem: – Jako fundraiser jestem systematycznie, skutecznie i profesjonalnie żebrzący na rzecz organizacji pozarządowych, ludzi chorych i potrzebujących, w obszarze działań prospołecznych i charytatywnych, i placówek opiekuńczych.

– Mówiąc o kwestii pomagania myślimy także o tym, co OzN mógą nam dać – dodał Marcin Gazda. Niebywale spokojny, profesjonalny dziennikarz, piszący w mediach ogólnopolskich i w internecie o sprawach ważnych dla środowiska OzN – od wielu lat współpracujący z „Naszymi Sprawami” – współautor książki i cichy drugi bohater wieczoru autorskiego. Jest on jakby na drugim biegunie, stanowiąc idealne dopełnienie całości. Dał się poznać nie tylko jako wzorcowy słuchacz, ale przede wszystkim jako sprawny pisarz i reportażysta. Barwnemu językowi Pogona Marcin Gazda potrafił nadać znaczenie, poukładał go i zachwycił stylem i autentycznością. Również dzięki niemu tę książkę czyta się prawdziwie „jednym tchem”, wartko przeskakując ze strony na stronę, tak szybko, jak gna przez życie jej główny i tytułowy bohater.

Książka jest pięknie wydana, z kolorowymi zdjęciami, dopieszczona edytorsko. Przejrzysty layout, dobrze ustawiona czcionka tworzą już na wstępie zachętę, by ją przeczytać.

To świetna, wartościowa książka, w której dwóch niezwykłych ludzi pisząc o rzeczach i sprawach powszednich, i tych naprawdę wielkich, potrafi dotrzeć do ludzi zwykłych, tych kochających życie, jak i tych boksujących się z nim.

Jej lekturę polecam szczerze i w pełnym zachwycie…

Magazyn i portal „Nasze Sprawy” objęły patronatem medialnym tę książkę i wieczór autorski.

Zobacz galerię…

Iwona Kucharska, fot. Ryszard Rzebko, Agnieszka Bałazy-Gazda

Data publikacji: 12.04.2023 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również